Według opublikowanych tego lata wyników badań profesorów z Instytutu Barshopa, substancja znajdująca się w glebie na Wyspach Wielkanocnych, potrafi wydłużyć życie. Naukowcy z Teksasu dowiedli tego, aplikując lek myszom, których wiek odpowiadał 60-letniemu człowiekowi. Jak się okazało, samice żyły do 38% dłużej niż przed zastosowaniem preparatu, a samce - do 28%.
Rapamycyna, bo o niej mowa, jest antybiotykiem stosowanym w transplantologii od około trzydziestu lat, ale dopiero teraz dostrzeżono jej wartość w wydłużaniu życia. I mimo że nie dowiedziono jej działania w odniesieniu do ludzi, naukowcy już teraz nazywają ją eliksirem młodości. Odkryto bowiem, że zawarte w niej związki blokują działanie TOR-u - enzymu negatywnie wpływającego na wzrost komórek i produkcję białka w naszym ciele, a w efekcie, odpowiedzialnego za starzenie się ludzkiego organizmu.
Fakt, że rapamacynę stosowano pierwotnie, aby zapobiec odrzuceniu przeszczepów nerek, nie przeczy jej nowym właściwościom. Istotniejsze są działania niepożądane, które tworzą bardzo pokaźną listę schorzeń. Wśród nich specjaliści wymieniają najczęściej biegunkę, trądzik czy krwawienie z nosa. Zażywanie leku może również doprowadzić do bardzo niebezpiecznej posocznicy (sepsy), chłoniaków (nowotworów złośliwych), białaczki oraz martwicy kości. Lista negatywnych oddziaływań tej substancji jest jednak o wiele dłuższa i stanowi około trzydzieści pozycji.
Zatrzymanie procesów starzenia wydaje się kwestią budzącą niemałe wątpliwości. Nie bez znaczenia jest kondycja zdrowia, gdyż dodatkowe lata cierpienia z pewnością nie byłyby niczym przyjemnym. Pojawia się także pytanie, czy szpitale sprostają potrzebom dłużej żyjących ludzi. A wreszcie, należy się zastanowić, czy stosowanie eliksiru życia jest warte takiego ryzyka jak choroby nowotworowe czy sepsa?
Małgorzata Mrozek
Zobacz także:
W walce o młodość i urodę kobiety są w stanie znieść naprawdę wiele. Zgadnijcie, na co, dla odmiany, pozytywnie wpływa sperma byka?
Operacja na pierwszą komunię, botoks na osiemnastkę
Coraz młodsze osoby poddają się operacjom plastycznym, nie tylko ze względów estetycznych. Część z nich jest zachęcana do zabiegów przez rodziców, którzy rzekomo chcą dla swych dzieci jak najlepiej.