Słyszałyście kiedykolwiek o refleksologii? To nauka (choć fachowo określana mianem pseudonauki), która głosi, że wszystkie dolegliwości można leczyć za pomocą uciskania odpowiednich miejsc na naszych stopach. Trudno potwierdzić skuteczność takiej terapii, ale zwolennicy uciskania wrażliwych stref zwanych refleksami twierdzą, że to działa. Nieco inaczej do tego tematu podchodzi pewna 55-letnia Holenderka, która dzięki stopom osiąga... orgazm.
Wszystko wskazuje na to, że tą wątpliwą przyjemność ma tylko ona. Jako jedyna kobieta na świecie. Brzmi jak wyróżnienie, ale okazuje się, że to nic przyjemnego. Wszystko zaczęło się od niekontrolowanych orgazmów, które nasza bohaterka przeżywała nawet kilka razy dziennie. Nie była podniecona, nie masturbowała się, nie miała kontaktu z partnerem. Dzieło się to niemal samoistnie. W jednym momencie szczytowała i kompletnie nie wiedziała o co w tym wszystkim chodzi...
Na szczęście trafiła na wybitnych specjalistów, których ten niezwykły przypadek zainteresował. Przeanalizowano aktualny stan jej organizmu oraz historię wszystkich przebytych chorób. Okazuje się, że wszystko zaczęło się od groźnej sepsy, którą pacjentka przeszła ponad rok temu. Jej stan był bardzo poważny. Kilka tygodni spędziła na oddziale intensywnej terapii, zapadła również w śpiączkę. Na szczęście wyszła z tego cało, ale już po samym wybudzeniu odczuwała coś dziwnego w lewej stopie. I to ona okazuje się być winna niekontrolowanym orgazmom. Naukowiec opisujący ten przypadek w znanym piśmie medycznym tłumaczy, że choroba doprowadziła do uszkodzenia nerwów.
W niewyjaśniony dotąd sposób doszło do „przełączenia” dwóch nerwów – jednego, który powinien odpowiadać za czucie w nodze oraz drugiego, który odbiera impulsy z okolic intymnych 55-latki. Można więc w skrócie powiedzieć, że z tego punktu widzenia kobieta posiada... pochwę na stopie. Oczywiście nie w sensie anatomicznym, ale tak odbiera to jej mózg. Holenderka musiała podjąć decyzję, czy próbować nad tym zapanować, czy może nie jest to aż tak uciążliwe. Co postanowiła?
Zgodziła się na eksperymentalną kurację, która polega na wstrzykiwaniu w stopę środka znieczulającego. Pierwsze efekty są bardzo obiecujące i niespodziewane orgazmy przestały występować. Stopa kobiety jest nieco odrętwiała, ale doszła do wniosku, że lepsza znieczulona noga, niż szczytowanie w najmniej sprzyjających okolicznościach. Zastrzyki będzie trzeba powtarzać, inaczej niechciane orgazmy powrócą.
Specjalnie nie dziwimy się jej decyzji. Co prawda, nikt poza nią nie zdaje sobie sprawy, jak musiało wyglądać jej życie z taką przypadłością, ale nie brzmi to zbyt dobrze.