Każdego roku na świecie sprzedawane są farmaceutyki za blisko 400 mld dolarów. Systematycznie rośnie również wartość polskiego rynku leków. Z raportu PMR Publications płynie wniosek, że w latach 2011-2013 wzrost rynku napędza przede wszystkim sprzedaż leków stosowanych przy schorzeniach narządów zmysłów oraz specyfików z kategorii „krew i układ krwiotwórczy”. Ale największy rozkwit przeżywa obecnie rynek suplementów diety. Z innego raportu PMR Publications wynika, że rynek suplementów będzie rozwijał się w tempie: 9-15 proc. rocznego wzrostu. Nie trzeba być jednak znawcą, żeby zauważyć, jak bardzo popularne stały się w Polsce leki i suplementy. Tylko czy stosujemy je z głową?
Z zasady leki mają nas leczyć, a suplementy – uzupełniać dietę w niezbędne dla zdrowia składniki. W zależności od kraju, suplementy raz uważane są za żywność, a raz za lekarstwo. Warto wiedzieć, że zbiór międzynarodowych norm żywnościowych Codex Alimentarius uznaje suplementy diety zawierające witaminy i mikroelementy za żywność. Być może dlatego stosujemy je na potęgę. Internauci przerzucają się nazwami farmaceutyków, po które sięgnęli. Najpopularniejsze są tabletki wspomagające odchudzanie, wzmacniające skórę, włosy i paznokcie, stosowane w czasie treningu, witaminowe, na podniesienie libido, na poprawienie koncentracji, cellulit, wzmocnienie odporności, na uspokojenie czy pobudzenie… Lista nie ma końca – wydaje się, że producenci tego typu specyfików wymyślili już suplementację na wszystko.
Statystycznie po suplementy diety w naszym kraju częściej sięgają kobiety niż mężczyźni. Średnio co czwarty Polak w ciągu ostatniego roku zażył co najmniej jeden tego typu specyfik. Co ciekawe, im wyższe wykształcenie respondentów, tym spożycie suplementów jest większe. Jedna na trzy stosujące suplementację osoby zażywa je codziennie lub prawie codziennie. Bierzemy takie produkty, zapominając, że ich spożycie w nadmiarze może powodować skutki uboczne. Uzależnić można się i od lekarstw, i od suplementów, i od wszelkich innych podobnych produktów zażywanych bez umiaru. Zwłaszcza z pominięciem konsultacji lekarskiej. W ubiegłym roku tylko w południowo-wschodniej Polsce jedenaście osób zmarło z powodu niepożądanych działań leków. Rekordzistką była kobieta, która brała jednocześnie… 52 preparaty. Główną przyczyną tych zgonów było pomieszanie wielu substancji leczniczych.
Przy niektórych chorobach często nie można się obejść bez lekarstw, ale już w przypadku suplementów lepiej sięgnąć po te naturalne, które działają szybciej i są korzystniejsze dla naszego zdrowia – to te znajdujące się w spożywanych przez nas produktach. Jednak jak twierdzą Mirosław Jarosz i Katarzyna Wolnicka w swoim opracowaniu „suplementy diety mogą być przyczyną powikłań farmakoterapii u pacjentów zażywających leki. Są one następstwem interakcji pomiędzy składnikami zawartymi w suplementach (witaminy, sole mineralne, zioła i inne) a powszechnie stosowanymi lekami. Składniki suplementów mogą zmniejszać wchłanianie wielu leków, np. antybiotyków czy leków kardiologicznych lub też zwiększać ich wydalanie z organizmu, a także zaburzać metabolizm niektórych z nich” – zwracają uwagę specjaliści.
Choć suplementy diety uznaje się w większości za bezpieczne (niewykluczone, że niektóre z nich działają wyłącznie na zasadzie efektu placebo, eksperci biją na alarm: mogą być szkodliwe i uzależniać. Uważać należy szczególnie na suplementy syntetyczne (sztuczne), które są trudniej przyswajane przez organizm, a po ich zastosowaniu obserwuje się częste objawy nietolerancji. Mogą wywoływać również liczne skutki uboczne. Trzeba pamiętać, że preparaty syntetyczne to związki chemiczne, które pojawiły się stosunkowo niedawno, bo na początku ubiegłego stulecia. Po ich przyjęciu organizm może się zbuntować, czego efektem bywa m.in. biegunka czy ból brzucha. Poza tym dostarczenie organizmowi związków chemicznych pochodzenia syntetycznego zazwyczaj jest odbierane przez receptory układu pokarmowego jako substancja obca.
Od suplementów diety, tak samo jak od leków, można się uzależnić. Stosowanie suplementacji bez opamiętania również jest formą lekomanii, pomijając już fakt, że zażywanie jednych i drugich może mieć różne skutki. Interakcjom pomiędzy lekami a suplementami osobny rozdział poświęcili Mirosław Jarosz i Katarzyna Wolnicka w publikacji „Uważaj, co jesz, gdy zażywasz leki” (J. Dzieniszewski, M. Jarosz). Twierdzą oni, że „suplementy diety, podobnie jak żywność, mogą zmieniać działanie zażywanych leków albo powodować uboczne objawy kliniczne lub też być przyczyną powikłań farmakologicznych”. I dodają, że wielu pacjentów nie informuje lekarza o przyjmowaniu suplementów, uważając to za nieistotne, a lekarz często nie pyta, czy pacjent je stosuje. Tymczasem ta niewiedza może mieć wiele niekorzystnych konsekwencji dla naszego zdrowia.
Dlatego aby uniknąć interakcji pomiędzy suplementami diety a lekami, pacjent powinien zawsze informować lekarza (a lekarz pytać pacjenta) o przyjmowanych preparatach witaminowo-mineralnych, ziołowych i innych roślinnych. 31-letni internauta z Gdyni zauważa: każdy producent suplementów przekonuje, że w takich produktach nie ma nic szkodliwego, ale tak naprawdę nie przeprowadzono długofalowych badań na temat szkodliwości tego typu preparatów. „Jak zawsze pozostaje umiar, ponieważ za dużo chemii nie jest dobrym rozwiązaniem” – twierdzi. Z kolei internautka „Mała” przyznaje, że jej organizm źle reaguje na jakąkolwiek suplementację – takie specyfiki powodują u niej m.in. senność i rozdrażnienie. O tym, jak może się natomiast skończyć stosowanie lekarstw bez opamiętania (tak jak w przypadku jedenastu wspomnianych osób z południowo-wschodniej Polski) już wiesz.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
NUTRIKOSMETYKI: Czy suplementy diety naprawdę działają? (Na brzydkie paznokcie i włosy?)
Sprawdzamy działanie takich preparatów.
Suplement diety do walki z czasem
Czy słyszałaś o tym specyfiku?