Fatalna cera, żółte zęby, śmierdzący oddech i ręce, pieniądze puszczone z dymkiem, ryzyko uszkodzenia płodu i nowotworów, a w konsekwencji śmierć – skutków palenia tytoniu jest mnóstwo, a naukowcy wciąż odkrywają nowe. Z etykiet papierosów krzyczą do nas czarne pogrubione ostrzeżenia, że palenie powoduje raka i inne ciężkie oraz śmiertelne choroby. Dlatego od pewnego czasu modnie jest nie palić. Zakaz palenia obowiązuje już w wielu firmach, na uczelniach, w miejscach publicznych. Przepisy mają iść jeszcze dalej, ograniczając palaczy do minimum. Wygląda na to, że rozkoszne zaciąganie się i puszczanie dymu z ust – kiedyś substytut bogactwa, nowoczesności i luzu – odchodzi do lamusa.
Powstaje jednak pytanie, co z biernym paleniem? Jest ono równie groźne jak nałogowe palenie papierosów. Mówi się o nim stanowczo za mało. A statystyki są przerażające – bierne palenie zabija Europejczyka co 17 minut! Oznacza to, że rocznie blisko 80 tys. mieszkańców Unii Europejskiej umiera nie z własnej winy, a przez to, że przebywali w otoczeniu palaczy. W naszym kraju z powodu biernego palenia rocznie umiera ok. tysiąc osób. Jeśli chodzi o kraj, w którym liczba zgonów spowodowanych przez zaciąganie się dymem wydychanym przez palaczy jest największa, to w tej kwestii bezwzględnie królują Stany Zjednoczone. W tym państwie każdego roku z powodu biernego palenia umiera średnio 53 tys. ludzi!
Nieprzekonanych o szkodliwości wdychania dymu tytoniowego, nawet przy pozostawaniu wolnym od nałogu, być może zainteresują takie informacje: dym papierosowy zawiera ponad – uwaga! – 4 tys. substancji chemicznych, w tym aż 40 (!) związków rakotwórczych. To nie tak, że do naszych nosów wraz z dymem dostają się jakieś tytoniowe „popłuczyny”. Jest dokładnie przeciwnie. 4 tys. substancji chemicznych to nie kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt. To nawet nie kilkaset! To CZTERY TYSIĄCE czystej chemii, która wydostaje się z organizmu palacza i trafia do organizmu osoby przebywającej koło niej. Do tej liczby dodajmy CZTERDZIEŚCI związków rakotwórczych i mamy naprawdę przerażającą statystykę.
Kolejny dowód potwierdzający, że bierne palenie jest nie tylko równie szkodliwe dla zdrowia i życia, jak aktywne – a często nawet gorsze. Według informacji przygotowanych przez Centrum Onkologii – Instytut w Warszawie, boczny strumień dymu tytoniowego zawiera 35 razy więcej dwutlenku węgla i 4 razy więcej nikotyny niż dym wdychany przez samych palaczy.
Efekty biernego palenia możemy podzielić na krótko - i długotrwałe. Bierne palenie jest szalenie niebezpieczne zwłaszcza dla osób osłabionych, posiadających problemy z oddychaniem i swobodnym przepływem powietrza z nozdrzy do układu oddechowego. Osoba cierpiąca na astmę może doświadczyć nagłych i poważnych ataków – bez względu na to, czy pali aktywnie, czy „tylko” biernie. Podobnie jest z alergikami. Wdychanie dymu tytoniowego u osób cierpiących na alergię może się zakończyć dusznościami, uporczywym kaszlem, łzawiącymi oczami, kichaniem, kaszlem, zatkanym nosem czy innymi objawami typowymi dla osób uczulonych. Takie skutki bycia biernym palaczem nazywamy krótkotrwałymi, bo najczęściej mijają po skróceniu czasu przebywania w zadymionym pomieszczeniu.
Długotrwałe efekty biernego palenia są jeszcze bardziej przerażające. To nieprawda, że jeśli nie palimy, a jedynie towarzyszymy palaczom, nic nam nie grozi. Badania naukowe udowodniły, że bierne palenie powoduje takie same problemy jak palenie bezpośrednie – bez pominięcia takich chorób jak rak i schorzenia płuc, chorób układu krążenia, zapalenia oskrzeli i astmy. U osób niepalących, mieszkających z palaczami, ryzyko wystąpienia raka wzrasta aż o 20-30 proc.! Jeśli chodzi o pracowanie w zadymionym miejscu, wtedy ryzyko to wynosi 16-19 proc.
Oto cała lista chorób związanych z biernym paleniem: ryzyko zachorowania na raka płuc, zwiększone ryzyko chorób serca, poronienia i wad wrodzonych, zachorowania na astmę (zarówno u dzieci jak i u dorosłych), problemy z psychiką, depresja, niepokój, stany lękowe, ryzyko śmierci łóżeczkowej u dziecka (nagła śmierć zdrowych noworodków w czasie snu), ryzyko infekcji płucnych, ucha, wystąpienia u dzieci alergii i śmierci, u maluchów zaostrzenie astmy. Badania wykazały również, że bierni palacze mają o 25 proc. większe prawdopodobieństwo śmierci z powodu zawału serca. W ich przypadku jest także bardziej prawdopodobne rozwinięcie udaru mózgu.
Czy w związku z powyższym wprowadzenie powszechnego zakazu palenia w miejscach publicznych jest krokiem w dobrym kierunku? Tak, bo dane zebrane w krajach, w których zastosowano ten przepis, nie pozostawiają co do tego żadnych wątpliwości. Jak podaje encyklopedia Wikipedia, w ciągu pierwszych 18 miesięcy od wprowadzenia w mieście Pueblo w stanie Kolorado zakazu palenia, szpitale zanotowały 27-procentowy spadek w zgłoszeniach dotyczących ataków serca. Dla porównania – w zgłoszeniach z sąsiednich miast, które nie przyjęły zakazu palenia, nie zanotowano zmian. Takie dane mówią same za siebie i nie pozostawiają złudzeń co do tego, że nie tylko aktywne palenie jest niezdrowe oraz niebezpieczne. Bierne palenie jest równie szkodliwe jak bezpośrednie, jeżeli nie jest groźniejsze.
Ewa Podsiadły
Zobacz także:
Wdychanie dymu papierosowego w czasie ciąży grozi wieloma powikłaniami.
Martwe płody na paczkach papierosów w Polsce!
Zdjęcia raka krtani, płuc czy płodu mają się pojawić na opakowaniach papierosów w naszym kraju.