Kobiety, które całkowicie poświęcają się macierzyństwu, zazwyczaj nie mówią głośno o tym, ile je to kosztuje. Wychowanie potomstwa to oczywiście wymagające zadanie, ale wygodniej jest siedzieć w domu, niż łączyć opiekę nad dzieckiem z karierą zawodową - myślą niektórzy.
Zobacz również: Tak naprawdę wygląda życie pracującej mamy. Emocjonalny wpis otwiera oczy
Jak wielkie jest to nieporozumienie udowadnia szczery wpis Bridgette Armstrong. Amerykanka półtora roku temu urodziła syna i została mamą na pełny etat. Rzeczywistość okazała się jednak zdecydowanie bardziej skomplikowana, niż podejrzewała.
Dziś ze łzami w oczach ujawnia, jak naprawdę wygląda jej codzienność. Nie macie mi czego zazdrościć - przekonuje.
Wszyscy myślą, że siedzenie w domu z dzieckiem to prosta sprawa. Że jesteśmy szczęściarami, bo nie musimy pracować. Przemawia przez nas lenistwo. Nie mamy na co narzekać. Ale prawda jest taka, że jako pełnoetatowa mama czuję się koszmarnie samotna i wykończona.
Nigdy nie jestem sama. Mogę zapomnieć o wyjściu do łazienki, napiciu się kawy w spokoju czy przeczytaniu książki (…). Nie mam przerwy, dopóki dziecko łaskawie nie zaśnie. Ale w tym czasie i tak muszę po nim posprzątać. To naprawdę ciężko zabawiać kogoś przez 12 godzin dziennie.
Ciągle noszę te same ciuchy i czuję swój pot. Nie zmieniam ich, bo za chwilę znowu będą w takim samym stanie
- ujawnia.
Zobacz również: „Czuję, że zaprzepaściłam szansę na wykształcenie”. Ten szczery wpis matki 3 dzieci pokochały tysiące kobiet
Zapomniałam o tym, że jestem osobnym bytem. Całe moje życie kręci się wyłącznie wokół potomka. Zazdroszczę moim pracującym koleżankom. Chciałabym wreszcie porozmawiać z kimś dorosłym, a siedzę zamknięta w czterech ścianach z maluchem.
Często zamykam się w łazience i krzyczę, przykładając do ust ręcznik. Przeraźliwie płaczę, przez co nie mogę złapać oddechu. W tym czasie dziecko dobija się do drzwi, bo nie chce być nawet przez chwilę beze mnie.
Większość z nas nie ma nawet chwili, żeby popłakać w samotności. A kiedy chcemy się wyżalić, słyszymy tylko: nie masz na co narzekać, skoro całymi dniami siedzisz tylko w domu
- czytamy w emocjonalnym wpisie.
Kiedyś sama oceniałam w ten sposób pełnoetatowe mamy. Ale wreszcie zrozumiałam. Wszyscy, którzy kiedyś oferowali mi pomoc, nagle zniknęli. A ja zostałam z obezwładniającym poczuciem porażki.
Mój dom wcale nie jest posprzątany. Ja nie mam czasu się umyć. Podobnie jak sterty naczyń. Zamiast tego krzyczę, płaczę i nie mogę pozbyć się poczucia winy, że moje dziecko musi na to patrzeć.
Jestem samotna.
Jeśli masz w swoim otoczeniu taką mamę - odezwij się do niej. Nie zakładaj, że wszystko u niej w porządku
- apeluje. A przy okazji otwiera wszystkim oczy, bo mało kto zdaje sobie sprawę, jak wygląda to naprawdę.
Zobacz również: 27 rzeczy, o których powinnaś wiedzieć, ZANIM urodzisz dziecko