Para białych Amerykanów skorzystała z zabiegu in vitro. Urodziło im się... azjatyckie dziecko

Żądają odszkodowania za tę katastrofalną pomyłkę.
Para białych Amerykanów skorzystała z zabiegu in vitro. Urodziło im się... azjatyckie dziecko
Fot. iStock
17.09.2019
Katarzyna Lemanowicz

Nie wszystkie pary, które marzą o powiększeniu rodziny mają szansę na to, by zostać rodzicami w sposób naturalny. Zdarza się, że któryś z partnerów ma problemy z płodnością, albo ciąże kończą się poronieniem. W takiej sytuacji część par decyduje się na adopcję albo zgłasza się do kliniki leczenia niepłodności i rozpoczyna procedurę in vitro, czyli zapłodnienia pozaustrojowego. 

Zobacz również: „Chłopak dowiedział się, że nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Zostawił mnie bez słowa”

Zabieg in vitro polega na doprowadzeniu do połączenia komórki jajowej i plemnika w warunkach laboratoryjnych, poza żeńskim układem rozrodczym. Mężczyzna oddaje próbkę swojego nasienia, a od kobiety pobiera się komórki jajowe, które są następnie łączone z plemnikami. Zarodki uzyskane w wyniku zapłodnienia są następnie umieszczane w macicy i jeśli dojdzie do zagnieżdżenia się, powstaje ciąża, która dalej przebiega w sposób naturalny. Taka technika zapłodnienia okazała się skuteczna już dla setek tysięcy par na całym świecie 

Fatalna pomyłka kliniki leczenia niepłodności

Jednak w przypadku pewnej pary ze Stanów Zjednoczonych doszło do katastrofalnej pomyłkiW 2012 roku małżeństwo Kristina Koedderich i Drew Wasilewski zdecydowali się na zabieg in vitro z pomocą kliniki Institute for Reproductive Medicine and Science at Saint Barnabas z New Jersey. W sumie na leczenie wydali pół miliona dolarów. Zabieg okazał się udany i w 2013 roku Kristina urodziła córeczkę. Para była wniebowzięta, ale ich szczęście nie trwało długo. Jako że ich dziecko przyszło na świat jako wcześniak, musiało spędzić parę tygodni na oddziale intensywnej terapii noworodka. Po jakimś czasie Kristina zauważyła, że jej córka ma azjatyckie rysy, ale początkowo ani ona, ani jej mąż nie zwrócili na to większej uwagi – cieszyli się, że ich dziecko przyszło na świat całe i zdrowe.

Para zdecydowała się na in-vitro fot. iStock.com

Jednak 2 lata później wygląd dziewczynki zaczął wywoływać pytania ze strony obcych ludzi. 

Wszędzie, gdzie szliśmy, nieznajomi pytali nas: “Skąd ją adoptowaliście?” 

- wspominała w rozmowie z mediami Kristina. Drew dodaje, że wraz z żoną próbowali nie zwracać uwagi na te pytania, a często padały one także przed innymi dziećmi pary. 10-letni syn Kristiny i Drew także został poczęty dzięki jednej z metod leczenia niepłodności, jednak nie w wyniku zapłodnienia in vitro. W końcu rodzice dziewczynki zdecydowali się wykonać test DNA. Jego wynik jednoznacznie wykazał, że szanse, aby to Drew był biologicznym ojcem dziecka wynoszą 0 proc 

Byłem zrozpaczony i zszokowany 

- wyznał Drew. Kristina natomiast nie uwierzyła w wynik testu i chciała go powtórzyć. Dwa lata później para rozwiodła się, w dużej mierze w związku z szokującymi rezultatami badan DNA. Drew był przekonany, że jego żona go zdradziła 

Zacząłem kwestionować wszystko. Co się dzieje? Czy to wina mojej żony czy szpitala? Wypełniały mnie różne emocje. Byłem zdezorientowany. To bardzo trudne emocjonalnie. Nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić.  

Zapłodnienie in-vitro  fot. iStock.com

Dziś Kristina i Drew nie mieszkają pod jednym dachem, ale próbują pozostać w przyjacielskich stosunkach ze względu na dobro swoich dzieci. Oboje przekonują, że kochają swoją córkę, ale chcą poznać prawdę na temat jej biologicznego ojca. Z tego powodu pozwali klinikę leczenia niepłodności, z usług której korzystali. W zeszłym tygodniu sędzia prowadzący sprawę zarządził, aby klinika udostępniła listę mężczyzn, którzy zostali zarejestrowani jako dawcy nasienia w tym samym czasie, gdy Drew i Kristina starali się o dziecko. 

Chciałbym dowiedzieć się, kto jest biologicznym ojcem mojej córki, tak abym był w stanie jej odpowiedzieć, gdy zada mi pytanie: “Dlaczego wyglądam inaczej?”. Chcę poznać prawdę na temat jej zdrowia genetycznego. I nie chcę, żeby taka historia przydarzyła się innym ludziom, ponieważ dla nas było to takie trudne. Ostatnie 4 lata były dla nas koszmarem.  

- mówił Drew. 

Klinika leczenia niepłodności nie przyznaje się do błędu i twierdzi, że nie ma mowy o jakiejkolwiek pomyłce z ich strony. 

Zobacz również: Dzieci z in vitro nie powinny być chrzczone. Popieram księży, którzy odmawiają

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie