500 zł na każde dziecko przekonało Weronikę. Zdecydowała, że zostanie mamą

Wcześniej nie czuła się na siłach, by powiększyć rodzinę.
500 zł na każde dziecko przekonało Weronikę. Zdecydowała, że zostanie mamą
fot. Pixabay
13.07.2019

Program „Rodzina 500 plus” od samego początku wzbudzał skrajne emocje. Bardzo często jest wykorzystywany w dyskusji jako przykład „żerowania na budżecie państwa”, a świadczeniobiorcy bywają nazywani „nierobami”. O polityce prorodzinnej mówi się ironicznie i wykorzystując najgorsze stereotypy, zapominając o tym, że wsparcie otrzymuje większość rodziców w kraju. Wkrótce dosłownie wszyscy.

Zobacz również: LIST: „Jestem 30-letnią panną i nie dostaję od państwa nic. W czym dzieciate są lepsze?”

Wprowadzone zmiany zakładają, że 500 zł miesięcznie otrzyma każde dziecko w Polsce. Bez względu na dochody rodziny, kolejność narodzin i liczbę rodzeństwa. Tyczy się to także jedynaków. Ma być sprawiedliwie, ale czy w realny sposób wpłynie na naszą dzietność? Przykład Weroniki pokazuje, że jest na to szansa.

32-latka długo czekała na takie rozwiązanie. Kiedy wreszcie stało się faktem - natychmiast rozpoczęła starania o potomstwo. Gdyby nie to, najprawdopodobniej jeszcze długo nie zostałaby mamą. Dlaczego?

Papilot.pl: Do tej pory 500 plus nie odpowiadało za znaczący przyrost naturalny. Jak myślisz, z czego to wynika?

Ogromnym błędem było kombinowanie rządu, komu dać pieniądze, a komu nie. Tylko od drugiego dziecka, pierwsze wyłącznie przy najniższych dochodach i tak dalej. To nie było jasne i do końca uczciwe. Jeśli ktoś już powiększył rodzinę, to nagle z tego powodu nie zacznie się starać o kolejne pociechy. Największym wyzwaniem jest zachęcenie tych, którzy jeszcze się na to nie zdecydowali.

Czy 500 zł na każde dziecko to zmieni?

Nie wiem oczywiście w jakiej skali, ale mnie ten argument przekonał. Tym bardziej, że już nikt nie mówi o likwidacji programu. Nawet jeśli zmieni się władza, to następcy nie będą mieli odwagi by nam to zabrać. 500+ będzie już zawsze.

Chyba, że budżet państwa wreszcie tego nie wytrzyma.

Jestem w tej kwestii optymistką. Władza musi znaleźć pieniądze na wiele ważnych rzeczy, ale ta jest zdecydowanie najbardziej istotna. Dotyczy większości obywateli i decyduje o naszej przyszłości. Jeśli nie zacznie się rodzić więcej dzieci, to niedługo nasz kraj opustoszeje. Zostaną tylko emeryci. Nie będzie komu pracować, ani dorzucać się do budżetu. Co by się nie działo, to na to pieniędzy nie może zabraknąć.

Zobacz również: „Nazywają mnie 2500”. Elwira ma 28 lat, jest w piątej ciąży i musi się z tego tłumaczyć

Szczerze przyznajesz, że świadczenie wypłacane od pierwszego dziecka przekonało cię do powiększenia rodziny. Nie zostałabyś mamą, gdyby nie ten program?

Nie wiem tak do końca. Jestem za to pewna, że nie rozpoczęłabym starań w tym momencie. Moja sytuacja finansowa nie jest dobra, ani nawet średnia. Z mężem nie mamy własnego mieszkania, ostatnio znowu musieliśmy zmieniać pracę, a równocześnie wszystko drożeje. To nie są okoliczności, żeby z wielkim entuzjazmem starać się o pociechę. Strach oczywiście jest nadal obecny, ale z taką realną kwotą co miesiąc jakoś łatwiej go przezwyciężyć.

Myślisz, że uda wam się wychować dziecko za 500 zł?

Nie jestem naiwna i wiem, że to dużo za mało. Ale gdyby nie program, to już na pewno by nam brakło. Teraz mamy gwarancję, że co by się nie działo, to przelew przyjdzie. W gorszych momentach to może się okazać kwota ratująca całą rodzinę. Dobrze mieć taki plan B.

Czy znasz kogoś, kogo również przekonały budżetowe pieniądze?

Wiem, że moja bliska koleżanka zdecydowała się na drugiego malucha dzięki programowi. Ostatnio rozmawiałam z bezdzietną kuzynką i ona też zaczęła się łamać. A wcześniej uparcie twierdziła, że dziecko to nie dla niej. Na pewno nie da sobie rady finansowo i tak dalej. Nagle jej podejście się zmieniło, bo dostrzegła światełko w tunelu. Myślę, że takich rodziców będzie coraz więcej. Można mieć różne zdanie na ten temat, ale trzeba przyznać, że dano ludziom nadzieję.

Krytycy twierdzą, że jeśli kogoś nie stać na dziecko, to 500+ nagle tego nie zmieni.

Zgadzam się. Mam nadzieję, że nikt nie zdecyduje się na powiększenie rodziny tylko dlatego, że dają za to 5 stówek. To byłaby tragedia dla wszystkich, bo do tego niezbędny jest większy budżet. Zresztą, ja nie wierzę, że ktoś jest aż tak nieodpowiedzialny, by rozmnażać się dla pieniędzy. Gdyby dawali 5000 zł, to pewnie ktoś by się pokusił, ale za kilkaset niewiele można tak naprawdę zrobić. To ma być gwarancja zapewnienia najbardziej podstawowych potrzeb, a nie finansowanie wszystkiego w zastępstwie rodziców. Liczę na to, że wszyscy tak to rozumieją.

Kiedyś polityka społeczna koncentrowała się na najsłabszych, a teraz wszyscy mają dostawać tyle samo. Czy to twoim zdaniem sprawiedliwe?

Skoro wszyscy, to jak najbardziej sprawiedliwe. Zawsze pojawiały się głosy, że bogacze muszą finansować tych, którym gorzej się wiedzie. Teraz te pieniądze będą rozdzielane po równo. Poprawi się biednym, a lepiej sytuowani nie będą się czuli aż tak wykorzystywani. Wszystkie strony na tym wygrywają.

To kiełbasa wyborcza czy przemyślany program?

Politycy zawsze dużo obiecywali. Jeśli coś zaproponowali, ludzie na nich zagłosowali i udało się to wprowadzić w życie - można się tylko cieszyć. Nie wiem jakie są prawdziwe motywacje. Najważniejsze, że to zaczyna dobrze działać. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zostanę wreszcie mamą. Wtedy nie będę się zastanawiała, czy dałam się nabrać politykom. Liczy się efekt, a ja o dziecku zawsze marzyłam. Wreszcie mogę sobie na nie pozwolić.

Zobacz również: LIST: „500 zł na każde dziecko działa! Wszystkie moje koleżanki chcą zajść w ciążę”

Polecane wideo

Bez doczepów, licówek, makijażu i opalenizny. Nie uwierzysz, jak naprawdę wygląda mała miss
Bez doczepów, licówek, makijażu i opalenizny.  Nie uwierzysz, jak naprawdę wygląda mała miss - zdjęcie 1
Komentarze (58)
Ocena: 4.45 / 5
Jacek (Ocena: 2) 04.11.2019 15:10
wlasnie z tym mam problem, ze ludzie decyduja sie na dziecko za 500zl. Ludzie, ktorzy sami sobie w życiu nie radza, maja po 30 i więcej lat, zadnych pieniedzy, mieszkania, perspektyw. Wiec zrobmy sobie dziecko. Albo kilka, bedzie kasa. A potem jak cos zadzownimy do TV, ze zly pan chce nas wyrzucic z mieszkania, tylko dlatego ze nie placimy rachunkow, a my mamy bombelki .
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.07.2019 19:06
Cielta się dobrze i tak będziecie mieli potem wielkie gówno a nie 500+ wtedy zobaczymy co dacie chlać swoim bachorom.
odpowiedz
Margaret Thatcher (Ocena: 5) 19.07.2019 15:53
Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.07.2019 15:51
no tak - weronka i wszystko jasne ;)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 15.07.2019 09:55
Wiadomo, że rząd nie daje kasy tylko "z dobrego serca", ale żeby przyciągnąć wyborców, i że program powinien być lepiej zorganizowany - np. nakaz pracy 100% etatu dla jednego rodzica, drugi np musi iść na przynajmniej 50% etatu jak dziecko skończy 3 latka - jeśli nie, to 500+ zabrane. Wszystko na umowę o pracę, bo ze zleceniami zaraz ludzie zaczęliby kombinować jakieś lewe umowy. Proste, tylko trzeba chcieć. Ale z drugiej strony... w każdym kraju są dodatki na dzieci, i jeszcze kilka lat temu, zwłaszcza w czasie masowych migracji Polaków za granicę do pracy, wszyscy z nich chwalili, ile to dodatków te kraje nie zapewniają, "a w Polsce nic!". Wiem, co mówię - np. w jednym z krajów nordyckich pobierają 37% podatku dochodowego przy NAJNIŻSZYCH zarobkach, ponadto opłaca się związki zawodowe (de facto znika około 40% wypłaty co miesiąc), płaci się za każdą wizytę u lekarza, wystawienie chorobowego, wystawienie zdolności do pracy (za każdy dokument ogółem), a opcja "zwrotu podatku" nie istnieje, tu się jedynie płaci co roku kasę do fiskusa, PLUS 2 razy w roku podatek drogowy. Nie są to małe kwoty, nawet jak na tak bogaty kraj. I jakoś wszyscy żyją. Polacy nic nie wspominali wówczas o wysokich podatkach w swoich krajach docelowych, żeby tę machinę utrzymać. Natomiast jak teraz rząd daje pieniądze u nas, to jest źle, bo koszty. Polakowi się w życiu nie dogodzi. I tak, wiem, że rząd swoich pieniędzy nie ma i ogółem jakiś mądraliński jak zwykle będzie cytował Panią Thatcher, ale poprzednie rządy nic nie dawały, podwyżek płac nie było, ani też ulg podatkowych nie było, i również ceny + podatki wzrastały, wszystkie kluczowe umowy międzynarodowe typu gazociąg były umawiane poza nami, na naszym terytorium! OFE - to PO jest pionierem "wyparowania" kasy stamtąd. Nie wspominam o tym, że TV publiczna itp też była zapełniona ludźmi stojącymi po ich stronie. Ludzie, gdzie Wy macie oczy? Naprawdę tak Wam było cudownie za PO, czy to tylko wybiórcza pamięć?
zobacz odpowiedzi (4)

Polecane dla Ciebie