Dyskusja na tego typu tematy zazwyczaj nie opiera się na faktach, ale prostych emocjach. Przekaz ma być powszechnie zrozumiały, ale równocześnie mocny. Jeśli walczysz o całkowity zakaz aborcji - pokazujesz rozczłonkowane płody, a przerwanie ciąży nazywasz bezwzględnym morderstwem. Kiedy stoisz po drugiej strony barykady i domagasz się prawa do decydowania o sobie - argumentem może okazać się zdeformowane i niechciane dziecko.
Zobacz również: Hejterzy nazwali jej córkę POTWOREM. „Dziwię się, że nie usnęłaś tej kreatury”
Propaganda bywa bezwzględna, o czym kilka lat temu przekonała się Natalie Weaver. Pewnego dnia Amerykanka zobaczyła w Sieci fotografie własnej córki. Po chwili zrozumiała, że twarz małej Sophii stała się argumentem w wojnie pro-life vs. pro-choice. Chorą dziewczynkę przedstawiono jako tą, która nie powinna się urodzić, ale opresyjne państwo zmusiło do tego matkę.
Najbardziej zainteresowana nigdy nie postrzegała tego w ten sposób.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Natalie dopięła swego i po długiej batalii udało się usunąć proaborcyjne memy z twarzą jej chorego dziecka. Przy okazji stała się wzorem dla wielu matek w podobnej sytuacji. Niepełnosprawna córka wymagała stałej opieki i całkowitego poświęcenia matki. Dziewczynka miała zdeformowaną twarz oraz kończyny, a choroba genetyczna znana jako zespół Retta upośledzała jej funkcje ruchowe i mowę.
Przeszła kilkadziesiąt operacji i każdy dzień mógł okazać się jej ostatnim. Mimo wszystko najbliżsi nie tracili nadziei i z uśmiechem podchodzili do kolejnych trudności. Nawet wtedy, gdy musieli odpowiadać na argumenty mówiące o tym, że leczenie takich przypadków mija się z celem i szkoda na to pieniędzy z podatków.
Kilkuletnia Sophia stała się postacią publiczną, za którą wielu trzymało kciuki.
Zobacz również: Urodziła się z bezmózgowiem i przeżyła tylko tydzień. Rodzice pokazali ją światu
Wyświetl ten post na Instagramie.
Niestety, kilka dni temu jej mama podzieliła się tragiczną informacją. Jej ukochana córka zmarła w wieku 10 lat. Żyła zdecydowanie za krótko, ale dzięki rodzicom - bardzo intensywnie. Robili wszystko, by każdy kolejny dzień był dla niej wyjątkowy. Dziś już jej nie ma, ale to nie oznacza, że zostanie zapomniana.
Dzielna mama chce nadal walczyć o godność chorych dzieci. Ma zamiar pielęgnować pamięć o córce poprzez pomoc najbardziej potrzebującym. Najważniejsze już jednak zrobiła - pokazała na własnym przykładzie, że miłość wygrywa ze wszystkim. Nawet największymi przeciwnościami losu i ludzką pogardą.
Twarz Sophii nie kojarzy się już z aborcją, ale wolą życia.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zobacz również: LIST: „Moje chore dziecko rozbiło w sklepie butelkę drogiego alkoholu. Nie zapłacę!”