Coraz więcej szkół wprowadza do swoich regulaminów zapisy mówiące o tym, jak uczniowie powinni się ubierać, a jakie części garderoby a także fryzury czy dodatki są absolutnie zabronione. Okazuje się, że większość tego rodzaju zapisów jest wymierzona w dziewczynki, podczas gdy chłopcy cieszą się o wiele większą swobodą. Zdarza się wręcz, że w związku ze swoim strojem uczennice lądują “na dywaniku” u szkolnej dyrekcji, gdzie tłumaczy im się, że ich “nieskromny” ubiór “rozprasza” chłopców.
Zobacz również: 19-latka wyrzucona z centrum handlowego za WULGARNY strój. Pokazała zdjęcia
Ostatnio ofiarą takiego szkolnego dress-code'u padła Harmony, córka Amerykanki Emily Stewart. Problem polega na tym, że dziewczynka miała na sobie zwyczajną sukienkę na ramiączkach, na którą założyła sweterek, a poza tym ma zaledwie... 5 lat. Jednak do domu wróciła już nie w sukience, ale w T-shircie – dyrekcja szkoły wymusiła na niej, żeby się przebrała. Matka dziewczynki była oburzona tą decyzją, a całą sprawę opisała na Facebooku. Do postu dołączyła też zdjęcia stroju Harmony – ubrania, które miała na sobie wychodząc rano do szkoły, oraz strój, w którym po południu wróciła do domu.
Fot. Facebook.com/EmilyStewart
Pierwsze zdjęcie pokazuje, co moja córka założyła dziś rano do szkoły. Drugie pokazuje, co miałam na sobie, gdy ją odebrałam. Ma 5 lat i jest w zerówce. Widziałam, że dziś będzie ładna pogoda. Wysłałam ją do szkoły w lekkim sweterku nałożonym na sukienkę i w dżinsach, które nałożyła pod spód. To nowa sukienka, którą dostała od babci i bardzo chciała ją założyć. Mieszkamy w stanie Minnesota i 18 stopni Celsjusza w kwietniu, tydzień po burzy śnieżnej, to dla nas prawdziwe wydarzenie. W związku z tym pomyślałam, że skoro będzie tak ładnie, córka może założyć sukienkę. Tylko tyle. Nie przeszło mi przez myśl, że jakiś dorosły spojrzy na moją 5-letnią córkę i stwierdzi, że sukienka, którą ma na sobie, jest nieodpowiednia.
Córce powiedziano, że musi wyjść z klasy i pójść do gabinetu pielęgniarskiego. Pielęgniarka powiedziała jej, że musi się zakryć i kazała jej założyć T-shirt. Nie piszę tego postu po to, żeby zrobić nagonkę na szkołę. Piszę go, żeby rozpocząć dyskusję. Jako matka, jak mam uczyć moją córkę kochać i celebrować swoje ciało, kiedy inni ludzie mówią jej, że powinna “zachować skromność”? Co jest nieskromnego w ramionach 5-latki? Dlaczego akceptujemy to, że nagie ramiona mojej córki są stawiane przed jej prawem do edukacji? Dlaczego na jej sukienkę patrzy się tak, jakby była nieodpowiednim strojem? Ona ma 5 lat. Dlaczego jest seksualizowana?
Gdy odbierałam ją ze szkoły, spytałam: “Dlaczego masz na sobie T-shirt?”. Odpowiedziała: “Powiedziano mi, że muszę go założyć, bo muszę zachować skromność”. Potem spytałam: “Jak się poczułaś, gdy ci to powiedziano?”. Zaczęła płakać. Była podekscytowana, że może założyć tę sukienkę do szkoły i pokazać ją koleżankom na placu zabaw. Powiedziała mi: “Nie rozumiem, dlaczego powiedziano mi, że nie mogę nosić tej sukienki, ale to było bardzo zawstydzające”.
Jak mam nauczyć małą dziewczynkę, że jej wygląd oraz to, w co się ubiera nie jest w połowie tak ważne jak jej edukacja i samorozwój, kiedy takie rzeczy mają miejsce?
W związku z nagłośnieniem sprawy przez matkę dziewczynki szkoła zapowiedziała, że ponownie przeanalizuje regulamin dotyczący ubioru uczniów.
Waszym zdaniem zapisy na temat dress-code'u w szkołach to dobry pomysł? Zgadzacie się z opinią, że strój 5-latki był zbyt wyzywający?
Zobacz również: 3-latka usłyszała w przedszkolu, że wygląda WULGARNIE. Poszło o tę sukienkę