Wydaje się, że dla młodych rodziców nie ma gorszego dramatu, niż wiadomość, że ich upragnione dziecko urodzi się ciężko chore. A jednak - oni przekonali się na własnej skórze, że może być jeszcze gorzej. Zamiast w spokoju zajmować się niepełnosprawną pociechą, są narażeni na brutalne ataki ze strony anonimowych internautów.
Zobacz również: Pokazują zmarłe dzieci na Instagramie. Mają ważny powód
Pod koniec ciąży, dokładnie w 7. miesiącu, Naffi i Racheli usłyszeli od lekarzy tragiczną diagnozę. Dziecko, o którego poczęcie starali się przez ponad 2 lata, nie rozwija się prawidłowo. U dziewczynki wykryto szereg bardzo rzadkich wad wrodzonych. Jej czaszka i kręgosłup okazały się mocno zdeformowane.
Batya przyszła na świat głucha, niewidoma i niezdolna do samodzielnego oddychania.
Według lekarzy wcale nie powinna się urodzić. W 7. miesiącu ciąży zachęcano rodziców do aborcji. Wieszczono, że dziewczynka i tak umrze chwilę po porodzie. A jeśli jakimś cudem przetrwa - nie będzie w stanie samodzielnie żyć.
Nie wiedzieli, co dokładnie jej jest, ale diagnoza była straszna. Usłyszeliśmy, że z takim dzieckiem nasze życie stanie się nie do zniesienia. Według nas Bóg jest stwórcą i nie popełnia błędów. Będziemy opiekować się prezentem, jaki nam ofiarował. Jesteśmy zdania, że aborcja na tak późnym etapie to morderstwo. Nasza córka nie była płodem, ale dzieckiem. Nie mieliśmy prawa odbierać jej życia
- tłumaczą w rozmowie z mediami. W styczniu Batya będzie obchodziła pierwsze urodziny.
Zobacz również: Pokazała córkę urodzoną w 22. tygodniu ciąży. „Lekarze skazali ją na śmierć”
Dziewczynka nie jest zdolna do samodzielnego funkcjonowania. Oddycha dzięki specjalistycznej aparaturze i wymaga opieki 24 godziny na dobę. Młodzi rodzice nie narzekają jednak na swój ciężki los. Kochają córkę taką, jaka jest. I chętnie chwalą się nią w mediach społecznościowych. Niestety, ku niezadowoleniu bezwzględnych hejterów.
Wygląda jak potwór. Nie wiem, jakim cudem ta kreatura jeszcze żyje. To chory płód, a nie dziecko. Przypomina mi meduzę. Dziwię się, że nie usunęliście tej maszkary
- to tylko kilka z komentarzy, jakie znalazły się pod zdjęciami maleństwa. Naffi i Racheli nie udają, że ich to nie rusza. Uczciwie przyznają, że fala nieuzasadnionej nienawiści łamie ich serca.
Zobacz również: Musiała usunąć dziecko w 16. tygodniu ciąży. Pokazała je na Instagramie