“W sierpniu urodziłam synka. W miarę, jak zbliżała się data porodu, moja mama zaczęła nalegać na to, żeby towarzyszyć mi na sali porodowej. Twierdziła, że sama nie dam sobie rady. Dodam tylko, że mam 28 lat i kochającego, opiekuńczego męża. Próbowałam grzecznie wytłumaczyć jej, że w razie potrzeby wyślę po nią męża, który przywiezie ją na miejsce, ale zdawała się nie przyjmować tego do wiadomości. Ubzdurała sobie, że rzeczywiście będzie ze mną na porodówce przez cały czas.
Zobacz również: Do czego można porównać BÓL PORODOWY? Szczere wyznania rodzących kobiet
Mój poród przebiegł bez komplikacji i niedługo po tym, jak się rozpoczął, na świat przyszedł mój idealny, piękny synek. Gdy trochę odpoczęłam, chwyciłam za telefon i napisałam do mojej mamy, że dziecko jest już z nami i że nie mogę się doczekać, żeby sama go zobaczyła. Powiedziałam, że następnego dnia zostaniemy wypisani ze szpitala i zaprosiłam ją do nas w odwiedziny. Moja mama nic na to nie odpisała, co było do niej zupełnie niepodobne. Zaczęłam do niej dzwonić, ale odrzucała moje połączenia.
Fot. iStock
W końcu, po paru godzinach, otrzymałam od niej serię wiadomości, a każda była bardziej złośliwa od poprzedniej. Moja mama zrobiła mi awanturę o to, że nie posłałam po nią do szpitala, powiedziała, że jestem “bez serca”, bo pozbawiłam ją okazji zobaczyć, jak na świat przychodzi jej pierwszy wnuk. Stwierdziła wręcz, że jestem nienormalna! Potem zaczęła wyzywać mojego męża, a na koniec oznajmiła, że jej noga już nigdy nie postanie w naszym domu. A wszystko to niespełna 24 godziny po tym, jak urodziłam dziecko.
Od tamtej pory minęły 3 miesiące, a moja mama i ja dalej ze sobą nie rozmawiamy. Nie poznała mojego synka, nawet nie dzwoni, żeby o niego zapytać, a i ja przestałam wyciągać do niej rękę i próbować się z nią skontaktować. Jest mi ciężko bez mamy, ale mój mąż mnie wspiera. Mówi, że nie powinnam się nią przejmować i że jest niestabilna emocjonalnie, skoro zachowuje się w taki sposób. Dodaje, że ktoś taki nie powinien zajmować się naszym małym dzieckiem. Mimo wszystko czuję się bardzo przybita. Myślałam, że pierwsze miesiące po narodzinach dziecka będą wspaniałym, rodzinnym czasem dla mnie i dla moich najbliższych, że stworzymy piękne wspomnienia, które będą nam towarzyszyć już zawsze. Niestety zamiast tego codziennie zmagam się ze złością i smutkiem z powodu matki, która nawet nie chce poznać własnego wnuka. Jeśli tak dalej pójdzie, moja mama przegapi jego pierwsze kroki, pierwsze słowa, stanie się dla niego zupełnie obcą osobą i obawiam się, że tak już zostanie. Co powinnam zrobić? Przełamać się i pierwsza wyciągnąć rękę na zgodę czy poczekać, aż to matka się do mnie odezwie?”
Kamila
Zobacz również: Ciężarne nastolatki robią selfie z wielkimi brzuchami. Najmłodsza z nich ma 15 lat!