Kiedyś problem nadwagi dotyczył przede wszystkim ludzi starszych, którzy tyli w zastraszającym tempie z powodu braku aktywności i spowolnionego metabolizmu. Dziś to choroba całej cywilizacji, a zwłaszcza najmłodszych. Statystyki nie kłamią: większość dzieci źle się odżywia, unika ruchu i waży za dużo, jak na swój wiek. Nie można się więc dziwić, że lekarze zaczynają zwracać na to uwagę.
Zobacz również: Aneta chce zakazać dzieciom wstępu na plaże. "Są niewychowane. Zrujnowały mi wakacje!"
Rozmowa na ten temat to jednak bardzo delikatna kwestia i powinna zostać przeprowadzona tak, by nie zrazić małego pacjenta. Czy tym razem tak było? Opinie są mocno podzielone. Matka dziewczynki, której wytknięto problem nie kryje oburzenia, a internauci w większości stanęli po stronie badającej ją pielęgniarki.
Julie Venn opisała na Facebooku jak wyglądała wizyta jej córki w przychodni, w ramach bilansu rocznego. To wtedy 13-latka usłyszała, że jest jej trochę za dużo.
„Zabrałam moją córkę na coroczne badania. Kiedy weszłyśmy do gabinetu, byłam podekscytowana, aby zobaczyć, jak bardzo rozwinęła się Riley przez ostatnich 12 miesięcy. To silna dziewczynka. Z zachwytem obserwowałam, jak przemienia się z dziecka w młodą kobietę. Zmierzono ją, zważono, sprawdzono ciśnienie krwi.
Wtedy do akcji wkroczyła pielęgniarka. Zaczęła zadawać córce mnóstwo pytań. O której chodzisz spać? Jak często ćwiczysz? Czy uprawiasz jakiś sport? Jak bogata jest twoja dieta? Riley jest przyjazna i otwarta, więc odpowiadała szczerze. Chciała się dowiedzieć, czy ma problemy w szkole, czy miesiączka jest regularna, jak spędza czas wolny.
Odpowiedzi nie wskazywały na żaden problem. Wtedy popatrzyła jej prosto w oczy i zaatakowała: Riley, w takim razie, jak wytłumaczysz to, ile przytyłaś przez ostatni rok?
Moje dziecko zaniemówiło i miało łzy w oczach. Wytłumaczyłam pielęgniarce, że może faktycznie waży sporo więcej, ale przecież dużo też urosła. Pojawiły się kolejne pytania: czy spożywa śmieciowe jedzenie i czy być może jest coraz mniej aktywna. Wtedy nie wytrzymałam.
Podniosłam rękę i powiedziałam: stop! Przestań rozmawiać z moją 13-letnią córką o jej wadze. Jest młoda, silna, zdrowa i idealna. Pomiń ten wątek!”. Badanie ruszyło dalej, ale na koniec poprosiła mnie na osobności. Wytłumaczyłam jej, że przekroczyła granicę. Dziewczynki w tym wieku powinny być wspierane, a nie wytykane.
Zobacz również: Pasażerka wyrzucona z samolotu. Nie chciała siedzieć obok płaczącego dziecka
Wystarczającym obciążeniem jest to, że muszą porównywać się z innymi w social mediach. Perfekcyjne ciała atakują je w telewizji, na YouTube, Instagramie i Snapchacie. Rozumiem, że dziecko powinno jeść zdrowo i uprawiać sport, ale nasza rodzina naprawdę jest aktywna. To, że czasem zje sobie hamburgera albo siedzi przez komputerem, to nic złego.
Jeśli moja córka naprawdę ma problem z nadwagą, to lekarz powinien porozmawiać ze mną - nie z nią. Wtedy pielęgniarka stwierdziła, że to Riley odpowiada głównie za to, jak spędza czas i co je. Zasugerowała, że być może wydaje kieszonkowe na niezdrowe przekąski.
Po wszystkim usłyszałam od córki: mamo, to dlatego tak wiele dzieci ma anoreksję albo chcą sobie zrobić krzywdę. I tu ma rację. Ona powinna usłyszeć, że jest idealna, a zamiast tego została zaatakowana” - czytamy w jej emocjonalnym wpisie.
Wbrew pozorom, większość komentatorów nie stanęło po jej stronie.
„Gdybym nagle przybrała na wadze, to mój lekarz zapytałby o to samo. To normalne i potrzebne”. „To nie żadne oczernianie dziecka, ale po prostu ich praca”. „Wahania wagi mogą być oznaką poważniejszych chorób, więc trzeba o tym mówić”. „Zacznij być obiektywna i dostrzeż problem, zanim będzie za późno” - przekonują.
A Ty po której staniesz stronie?
Zobacz również: Młoda mama nie mogła wjechać do przymierzalni wózkiem. Obwiniła ekspedientkę