W Sieci pojawiło się zdjęcie karty pracy dla uczniów zerówki, która wzbudziła bardzo duże kontrowersje. To „Olek i Ada” poziom B+ wydawnictwa MAC. Czytamy w niej o dzieciach pochodzących ze związków mieszanych, a dokładnie związków Polek z obywatelami Izraela i krajów islamskich. Pojawiły się komentarze, że to propaganda i wpajanie dzieciom idei multikulti już od najmłodszych lat.
LIST: „Zakochałam się w uchodźcy ze zdjęcia!”
Mamy Kalima, Abdula, Abrahama to Polki. A tatusiowie? Tata Kalima jest z Konga. Abdula z Iraku, a Abrahama z Izraela. W kraju taty Abdula i taty Kalima trwa wojna, a u taty Abrahama – walka. Dla Kalima, Abdula i Abrahama Polska to spokojny kraj. Tutaj własny dom, posiłki, zabawa. Tutaj nie ma wojny, nie ma walk – jest spokojne życie – właśnie ten fragment wywołał burzliwą dyskusję w Internecie. Zdaniem wielu ma on na celu przygotowanie najmłodszych Polaków na nadchodzące zmiany w związku z masową migracją i uczenie tolerancji. Nie wszystkim się to podoba. Padło wiele wypowiedzi na portalach internetowych, z których wynika, że prawdziwym celem jest indoktrynacja, a nie przyswajanie wiedzy.
Podręcznik dla dzieci w zerówce. pic.twitter.com/4Mis7KSZv5
— Andrzej Zdzitowiecki (@AZdzitowiecki) 27 sierpnia 2018
- Pracuję w przedszkolu. Olek i Ada to karty pracy wydawnictwa Mac. Pojawily sie pierwszy raz w tym roku. Własnie docierają paczki z zamowionymi książkami z wydawnictw i powiem szczerze że jutro pierwsze co zrobię po przyjsciu do pracy to zajrzę do nich bo starszaki będą pracować na tej właśnie serii. Przytkało mnie jak przeczytalam ten artykuł. Nie chce mi się wierzyć że już 6 latkom robi się wodę z mózgu. Szok
- Śmieszne i smutne jednocześnie. Ludzie, którzy powinni się leczyć bo coś z nimi ... nie tak i ,,nie ogarniają sytuacji", starają się uczyć innych i nawet mają czelność pisać podręczniki. Miejmy nadzieje, że ,,szeregowi nauczyciele" obśmieją publicznie przy dzieciach tego ,,babola" i pominą tą durną czytankę. Wierzę w ich zdrowy rozsądek. Zawsze w podręcznikach była jakaś propaganda (raz taka, raz inna) i zawsze 90% nauczycieli umiało ,,pominąć to, co pominąć wypada"
- W tomie drugim będzie, że Olek ma dwóch tatusiów, a Ala dwie mamusie. Dobra zmiana jest baaaardzo plytka
- To jest skandal. Przecież to jest chore, wypaczona rzeczywistość
- Kto to zatwierdził? co robi min. Zalewska???
Na stronie mamadu. pl czytamy, że fragment został wyciągnięty z kontekstu. Portal przytacza wypowiedź Macieja Barańskiego z wydawnictwa MAC.
W załączniku do rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 lutego 2017 r. tj. Podstawie programowej wychowania przedszkolnego dla przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych oraz innych form wychowania przedszkolnego w Zadaniach przedszkola zwrócono uwagę na poznawanie innych kultur.
Mamy świadomość, że w naszym kraju są dzieci, których jedno z rodziców jest innej narodowości. W tekście nie propagujemy żadnych konkretnych zachowań, wyznań, akcentów politycznych. Ich celem (przedszkolnych kart pracy – red.) jest prezentacja dzieci różnych narodowości. Poruszamy w nich tematykę osób niepełnosprawnych, mówimy o prawach dziecka, pokazujemy jak bawią się dzieci na innych kontynentach
- tłumaczy.
A wy co o tym myślicie?
Polka mieszkająca we Francji: „Żyję w sąsiedztwie uchodźców. Powiem Wam jedno: boję się”