Kiedy czasami czytamy o tym, co wyprawiają kobiety, przestajemy się dziwić, dlaczego mówi się, że są tą gorszą płcią. Ciarki przechodzą po plecach, gdy dowiadujemy się, że są gotowe zniszczyć życie innej kobiecie z zawiści, odebrać jej bez skrupułów męża albo wrobić mężczyznę w dziecko. To ostatnie to jeszcze pół biedy. Największe intrygantki są zdolne do wmówienia facetowi, że wychowuje swojego potomka, podczas gdy tak nie jest. Po wielu latach niekiedy prawda wychodzi na jaw i dochodzi do dramatu. Mężczyzna, który kocha dziecko i uważa je za własne, uświadamia sobie, że nie jest jego. Cierpi również dziecko, bo mężczyzna, którego uważało za ojca, okazuje się obcą osobą. Pojawia się zatem pytanie, co myślą sobie te wszystkie kobiety, które świadomie wyrządzają krzywdę innym?
Czy odstawić pigułki bez wiedzy faceta i zajść w ciążę?
Zadaje je sobie Michał z Warszawy. Mężczyzna niedawno dowiedział się, że syn, którego uważał za własne dziecko, nie jest jego biologicznym potomkiem. Sprawa wyszła na jaw po dziesięciu latach. Michał załamał się. Nie wie, jak poskładać życie na nowo. Zgodził się na opowiedzenie swojej historii. Chciałby też zadać jedno pytanie kobietom czytającym ten portal: Dlaczego dopuszczają się takich świństw? Jak mogą być aż takimi egoistkami, żeby dla własnego szczęścia manipulować losami innych ludzi. Michał twierdzi, że nigdy tego nie zrozumie. Ma tylko jedną nadzieję – wyrządzone zło kiedyś wróci z nawiązką do ludzi, którzy je wyrządzają.
- Kilka miesięcy temu wiodłem normalne życie: miałem szczęśliwą rodzinę, pieniądze, zdrowie. Wszystko było takie zwyczajne, poukładane. W ciągu dnia długo pracowałem, a potem wracałem do żony i dzieci. Zawsze czekali na mnie z obiadem. Jedliśmy wspólnie, a potem pomagałem dzieciom w odrabianiu lekcji. Na koniec bawiliśmy się i czytaliśmy wspólnie. Gdy dzieci szły spać, miałem czas dla siebie i żony.
W weekendy robiliśmy zakupy, wyjeżdżaliśmy za miasto i odwiedzaliśmy krewnych. Prowadziliśmy takie same życie, jak wiele innych rodzin. Obecnie wydaje mi się ono wspomnieniem. Bajką.
Pierwsze podejrzenia pojawiły się w momencie, gdy dzieci wygrzebały w komodzie stare zdjęcia, z młodości mojej i żony. Wśród nich było jedno przedstawiające dwie pary. Moją żonę ze swoim ówczesnym chłopakiem i jej koleżankę z facetem. Małgosia, moja córka, przyniosła mi je oraz kilka innych do pokazania. Wtedy ze zdumieniem spostrzegłem, że najstarszy syn jest bardzo podobny do mężczyzny ze zdjęcia. To samo zauważyła Małgosia. Oczywiście w swojej dziecięcej naiwności nie domyśliła się, o co chodzi. Ja patrzyłem na zdjęcie z przerażeniem. Do tej pory nigdy go nie widziałem, podobnie jak żadnego z byłych facetów Magdy, mojej żony.
Następne dni były jednymi z najgorszych w życiu Michała. Nigdy nie łudził się, że najstarszy syn jest do niego podobny – różnica była zbyt wyraźna, ale uświadomił sobie, że dziecko w niczym nie przypomina jego, żony ani żadnego z krewnych.
Wyznanie Kasi: „Złapałam bogatego faceta na dziecko. Jestem ustawiona do końca życia”
- Rozpocząłem prywatne śledztwo. Zacząłem wypytywać żonę o niektóre fakty z jej życia. Tak samo teściów. Nie wszystkie odpowiedzi Magdy i jej krewnych pokrywały się z tym, co mówiła mi kiedyś, a pamięć mam dobrą. W końcu powiedziałem żonie, że chcę zrobić test na ojcostwo. Chociaż przerażała mnie myśl o prawdzie, niepewność wydawała mi się znacznie gorsza.
Nigdy nie zapomnę jej miny. Stłukła talerz, który akurat wycierała. Na początku udawała, że w ogóle nie wie, o co chodzi, ale byłem nieugięty. W końcu popłakała się i przyznała do wszystkiego. Upadła na kolana i błagała, abym nie niszczył naszej rodziny. Leżała przede mną, prosząc o wybaczenie. Przez chwilę zrobiło mi się jej szkoda, ale tylko przez chwilę. Pomyślałem o tych wszystkich latach, kiedy uczyłem Pawła jeździć na rowerze, pływać, odrabiałem z nim angielski... Nie mogłem płakać, ale łzy ciekły mi z oczu.
Obecnie Paweł nie mieszka z żoną. Wyprowadził się na jakiś czas, żeby wszystko przemyśleć. Jeszcze nie wie, czy wróci do rodziny. Najbardziej szkoda mu w tym wszystkim dzieci. Najchętniej zamieszkałby z nimi sam, bez żony.
- Kocham najstarszego syna, jakby był moim dzieckiem, a rozłąka z nim wydaje mi się czymś koszmarnym. O pozostałej dwójce, która jest moja, nawet nie wspominam. Oddałbym za nie życie. Z drugiej strony nie wiem, jak miałbym znieść w domu obecność Magdy, której szczerze nie znoszę. Może kiedyś jej wybaczę, ale nawet jeśli się tak stanie, nie wyobrażam sobie normalnego życia z nią. Wspólnych posiłków, spędzania razem wieczorów, wizyt u teściów, którzy również o wszystkim widzieli. Dla dobra dzieci musielibyśmy przecież udawać szczęśliwe małżeństwo, a to mnie przerasta. Dlatego nie widzę rozwiązania tej sytuacji. Mogę tylko przeklinać dzień, w którym poznałem Magdę.
Wiem, dlaczego to zrobiła. Tamten był gorszą partią niż ja, pomimo tego, że go kochała. Ja dobrze zarabiałem i miałem dom, a on był artystą bez grosza przy duszy. Magda spotykała się prze jakiś czas z nami dwoma. Gdy zaszła w ciążę, byłem pewien, że to moje dziecko. Nigdy nie przyszło mi przez myśl, że nie jest moje, dopóki nie zobaczyłem zdjęcia. Swoją drogą Magda niezbyt starannie pozbyła się pamiątek po nim. Na jej miejscu przeszukałbym każdy kąt. Najwyraźniej musiała czuć się bardzo pewnie. Znalazła frajera. Nawet nie chcę myśleć, co sobie o mnie myślała. Baby są okropne.
Chodzę na terapię i próbuję się jakoś pozbierać. Z dziećmi na razie kontaktuję się wyłącznie telefonicznie. Z Magdą w ogóle nie rozmawiam. Oczywiście w końcu będę musiał coś postanowić. Na razie nie chcę o tym myśleć.
Problem Ewy: Jak przekonać faceta do dziecka? Ja mam 32 lata, on już 40...
Właściwie to nie wiem, dlaczego zgodziłem się na opublikowanie swojej historii na babskim portalu. Chyba chciałbym znaleźć jakieś wytłumaczenie dla podłości niektórych kobiet. O ile takie jest. Czy są wśród was kobiety, które oszukały mężczyznę w podobny sposób? Mam jedną radę. Zatrzyjcie wszystkie ślady, aby nie rujnować szczęścia najbliższych. I WSTYDŹCIE SIĘ.