Wyznanie Iwony: „Każdej matce do szczęścia potrzebne są pieniądze. Bez nich macierzyństwo staje się koszmarem”

„Nasze dochody łącznie przekraczają 20 tys. zł miesięcznie. Uważam, że to minimum, jeżeli chce się mieć dzieci” – pisze kobieta.
Wyznanie Iwony: „Każdej matce do szczęścia potrzebne są pieniądze. Bez nich macierzyństwo staje się koszmarem”
Fot. Unsplash
19.08.2018

Dla niektórych określenie „szczęśliwa mama” składa się z dwóch słów wzajemnie wykluczających się. Bycie mamą kojarzy im się z ciężką pracą, problemami i znacznym uszczupleniem budżetu, a w związku z tym – z ograniczeniami. Zdarza się, że w ogóle żałują, że ta rola społeczna przypadła im w udziale. Podobne zdanie ma Iwona. Ona sama jest szczęśliwą, spełnioną rodzicielką, ale podkreśla, że to wyłącznie zasługa... pieniędzy.

Te imiona są zagrożone wyginięciem. Rodzice nie chcą ich nadawać dzieciom

Iwona napisała maila do naszej redakcji, w którym stawia tezę, że szczęśliwe rodzicielstwo jest możliwe tylko wtedy, gdy dysponuje się odpowiednio dużym budżetem. Jak dużym? Przeczytajcie wyznanie Iwony.

- Mam 32 lata, na dziecko zdecydowałam się świadomie. Już rok przed zajściem w ciążę, poczyniłam odpowiednie starania. Rzuciłam palenie, przestałam pić alkohol i kawę oraz zaczęłam przykładać jeszcze większą uwagę do tego, co jem. Udało się. Zaszłam w ciążę, a rok temu urodziłam dziecko.
Nigdy nie zdecydowałabym się na potomstwo, gdybym nie miała pieniędzy i odpowiednich warunków do wychowania dziecka. Ja i mój mąż najpierw zdobyliśmy odpowiednie posady i kupiliśmy duży apartament. Nasze dochody łącznie przekraczają 20 tys. zł miesięcznie. Uważam, że to minimum, jeżeli chce się mieć dzieci. Nie wiem, jak ludzie mogą je wychowywać przy łącznych zarobkach 3 tys. zł. To chyba jakaś kpina. Plus skazywanie dziecka na cierpienie.

Dzięki pieniądzom urodziłam w jednej z najlepszych, prywatnych klinik. Miałam wszystkie niezbędne udogodnienia. Po porodzie mogłam odpocząć, nie musiałam zajmować się od razu dzieckiem. Zarówno poród, jak i opiekę wspominam dobrze. Nie mam traumy poporodowej. Uważam, że częściowo to zasługa pieniędzy.

Iwona jeszcze bardziej zagłębia się w temat szczęśliwego macierzyństwa zapewnionego dzięki pieniądzom.

- Syn miał atopowe zapalenie skóry i długo walczyliśmy z tym problemem. Wydaliśmy mnóstwo pieniędzy na lekarzy, maści oraz produkty pielęgnacyjne. Na szczęście jest już po problemie. Wiem, że to także dzięki temu, że mieliśmy środki finansowe na wszystko, co było potrzebne. Nie musieliśmy na niczym oszczędzać.

Przeważnie zajmuję się dzieckiem sama, ale gdy chcę mieć czas dla siebie, mogę skorzystać z usług dwóch niań. To nie są pierwsze lepsze osoby wzięte z ulicy. Obie mają odpowiednie kwalifikacje i znają języki. Ustaliłam z nimi, żeby mówiły do dziecka po hiszpańsku. Dzięki temu od razu nauczy się hiszpańskiego. Będzie miało zapewniony lepszy start.

Ja w wolnym czasie jadę na masaż albo do kosmetyczki. Tę ostatnią oraz fryzjera odwiedzam raz w tygodniu. Co tydzień jeżdżę też na zakupy. Stać mnie na najlepsze rzeczy. Po porodzie mogłam sobie wymienić całą garderobę. Dzięki temu wyglądam świetnie.

W czasie ciąży używałam najlepszych kosmetyków przeciw rozstępom, chodziłam na basen i korzystałam z innych udogodnień. Na moim ciele nie ma już śladów po ciąży i porodzie. Przez kilka miesięcy chodziłam też na masaże antycellulitowe. Planuję jeszcze jedno dziecko. W razie gdyby zniszczył mi się biust, będę mogła sobie pozwolić na operację.

Zrozpaczona mama pyta internautki: Czy moje 6-miesięczne dziecko jest za grube?

Iwona twierdzi, że możliwość zadbania o swój wygląd również ma wpływ na szczęśliwe macierzyństwo. Wiele kobiet skarży się na to, jak wyglądają potem ich ciała.

- Popadają w kompleksy. Niektóre zaczynają nawet winić dziecko i czuć do niego niechęć z tego powodu. Ja mogę sobie pozwolić na wszystko, co najlepsze, więc nie grozi mi to. Współczuję tym, które rodzą dzieci i żyją od miesiąca do miesiąca. To prawdziwy dramat. Nie wiem, jak w takiej sytuacji można się decydować na potomstwo.

Iwona ma również czas na pielęgnowanie relacji z mężem. Kiedy chce z nim zjeść romantyczną kolację, dzieckiem zajmują się nianie.

- Miło jest mieć taką odskocznię. Pierwszy rok z dzieckiem to tragedia. Nawet ja to odczułam, a przecież pomagają mi dwie opiekunki. W weekendy zawsze wychodzę gdzieś z mężem. Nie musimy się martwić o syna.

Nie chodzę niewyspana, bo zawsze mam czas, żeby odespać noc. W ciągu dnia mam średnio 5 h tylko dla siebie. Piję kawę, czytam, ćwiczę, spaceruję. Mam wspaniałe życie.

Kobieta zdradza, że wkrótce wybierają się z mężem na wakacje. Zrobią 3-tygodniowe tournee po Europie. Opiekunki lecą razem z nimi.

- Już niedługo będę mogła wypoczywać przy hotelowym basenie, zwiedzać i kosztować pysznych potraw. Nie mogę się doczekać. Wiem, że to marzenie wielu mam. Nierealne.

Opowieść Emilii: „Przeżyłam koszmar w samolocie. Niemowlę wrzeszczało całą drogę”

Iwona jeszcze raz podkreśla, że szczęśliwe macierzyństwo zależy od pieniędzy.

- Gdyby nie one byłabym jedną z tych szarych zaniedbanych kobiet, które miotają się pomiędzy obiadem a praniem. Sfrustrowaną, wiecznie zmęczoną i narzekającą. Współczuję innym kobietom, ale w sumie same skazały siebie na taki los. Chyba bardziej szkoda mi dzieci takich matek. Nie wiem, za co w przyszłości je wykształcą i ogólnie, jaki start im zapewnią. Mój syn ma świetnie wyposażony pokój. W przyszłości mamy zamiar inwestować w jego rozwój i kupić mu mieszkanie.

Żeby nie było, poświęcamy mu czas. Uwagi i miłości również mu nie brakuje. Jestem natomiast ciekawa, co myślą sobie kobiety, które wychowują dzieci w byle jakich warunkach.

 

Polecane wideo

Pełnoletni niemowlak. Ta dziewczyna od ubrań z sieciówki woli śpioszki i pieluchy
Pełnoletni niemowlak. Ta dziewczyna od ubrań z sieciówki woli śpioszki i pieluchy - zdjęcie 1
Komentarze (38)
Ocena: 3.92 / 5
gość (Ocena: 5) 11.01.2019 19:57
kasa kazdemu potrzebna.Bez niej jest sie nikim.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.08.2018 12:37
To fakt, nie zamierzam rodzic poki nie bede ustawiona, to by byla meczarnia
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.08.2018 21:51
Po części ma rację. Patologia nie powinna się rozmnażać. Jak widzę takie mamcie co ledwo dają radę, a za chwilę znowu z brzuchem. Nie rozumiem tego. Podwiązać jajniki. Z drugiej strony, ta Iwona to straszny leń. Jej jedynym celem w zyciu jest wygoda. Takie życie jest puste i pozbawione głębszych wartości. Dzis zarabia, jutro moze np. Stracic prace, miec wypadek, ktory uniemozliwi prace, lub cokolwiek co wplynie na budzet. Samo zycie. Co wtedy zrobi? Oczywiscie Zapewnienie dziecku dobrego startu to podstawa, ale uczenie od małego, ze pieniądze najważniejsze nie jest dobre. Tacy ludzie uważają się za lepszych, bo mają gruby portfel. Smutne. Ale prawda, że jak ktoś ledwo daje radę byle do 1-go, to nie powinni brnąć dalej w tę nędzę rozmnażając się.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 21.08.2018 11:50
Jeden wielki fejk, artykuł wymyślony tylko po to żeby nabić aktywność i wywołać gówno-burzę w komentarzach xD
zobacz odpowiedzi (1)
Tadeusz (Ocena: 2) 21.08.2018 11:41
Przecież to degeneratka - za gomółki było o niebo biedniej i bez szans na mieszanie i perspektywy za pokolenie a dzieci kobiety miały 2.5 raza więcej, więc niech nie bredzi ale się leczy profesjonalnie.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie