Czasami, a może nawet częściej, można odnieść wrażenie, że Kościół stara się bardzo ingerować w nasze życie. Widoczne jest to zwłaszcza w kwestii szeroko pojętej płodności. Zakaz antykoncepcji, seksu przed ślubem, przerywania ciąży, bliskość damsko-męska wyłącznie w celu prokreacji i można tak jeszcze długo wymieniać.
Zobacz również: 9 grzechów, z których mało kto się spowiada, a Kościół uznaje je za CIĘŻKIE
Niektórzy twierdzą, że rola kobiety niewiele różni się od inkubatora. Odpowiada za nowe życie, ale sama o sobie decydować nie może. Czasami musi się tłumaczyć nawet z tego, czemu nie zawiniła. Tak jak Jola z Katowic, której historię opisuje serwis popularne.pl. 50-letnia kobieta na jego łamach wspomina wyjątkowo przykre spotkanie z księdzem.
Do tego doszło wiele lat temu, ale okazało się tak traumatyczne, że kolejnego już nie było. W czasie spowiedzi duchowny zapytał o to, ile ma dzieci.
fot. iStock
Jola miała 25 lat, kiedy urodziła córkę. Mało brakowało, a umarłaby na porodówce. Doszło do poważnych komplikacji. Kobieta spędziła w szpitalu kilka tygodni, a jej stan określano jako ciężki. Na szczęście wyszła z tego i od ćwierć wieku jest szczęśliwą mamą jedynaczki. Z powodu powikłań przy porodzie kolejna ciąża nie była już możliwa, o czym od razu została poinformowana przez lekarzy.
Wszystko w porządku z Justynką. Jutro pani będzie mogła z nią wrócić do domu. Jednak jest coś, co muszę pani powiedzieć. Nigdy nie będzie pani mogła mieć już dzieci
- miała usłyszeć. To doprowadziło do chwilowego załamania, a nawet poważnego kryzysu wiary. Dopiero kilka miesięcy później zdecydowała się pojednać z Bogiem i w tym celu udała się do spowiedzi. To była jej ostatnia wizyta w kościele.
Zobacz również: Z tego Polacy spowiadają się najczęściej. Grzech numer jeden zaskakuje
Bohaterka tej historii liczyła na to, że sakrament pokuty pozwoli jej ochłonąć i na nowo odnaleźć swoje miejsce w życiu. Trafiła jednak na wyjątkowo mało delikatnego spowiednika, który zamiast wysłuchać i ewentualnie doradzić - natychmiast wydał wyrok. W pewnym momencie zapytał, ile Jola ma dzieci.
Stać cię na prezerwatywy, a nie stać cię na to, aby wyżywić kolejne dziecko? Obowiązkiem kobiety jest rodzić! I ty się uważasz za katoliczkę?! Nie dam ci rozgrzeszenia!
- miał stwierdzić ksiądz, co ostatecznie odsunęło kobietę od instytucji kościoła. Wciąż uważa siebie za wierzącą, ale jak twierdzi - nie potrzebuje do tego żadnych pośredników. Zwłaszcza takich.
Zobacz również: 13 grzechów, za które nie dostaniesz rozgrzeszenia