Matki uważają, że ich dzieci są najpiękniejsze na świecie. Nawet kiedy zobaczą je od razu po urodzeniu – sine, pomarszczone i brudne – zachwycają się nimi. Zachwyt nie mija wraz z czasem, nawet kiedy maluchowi daleko do słodkiego brzdąca z różowymi policzkami, delikatnymi rysami i złocistą czupryną. Matki widzą w nim cud świata. To jeden z przykładów, który potwierdza, że miłość bywa ślepa. Jak się jednak okazuje, nie zawsze. Sa kobiety uważające, że ich dzieci są brzydkie i wstydzące się ich z tego powodu.
Zapomnij o rumianych bobasach. Tak NAPRAWDĘ wyglądają dzieci chwilę po narodzinach
Niektórzy powiedzieliby, że to niemożliwe, ale kilka kobiet w szczerej rozmowie wyznało, jak się mają sprawy. Wśród nich są matki, które tak bardzo przeżywają wygląd swojego potomka, że unikają wyjść publicznych. To nie żart.
Wszystkie panie mieszkają w Warszawie. Na ich prośbę podałyśmy fikcyjne imiona.
„Mówi się, że wszystkie dzieci są ładne, ale moje... takie nie jest. Kocham je, dlatego jest mi go bardzo szkoda. Na dodatek to dziewczynka. Amelka ma sześć miesięcy. Jej głowa jest wielka, nos szeroki i duży, a oczy przypominają szparki. Jest też łysa jak kolano i ma nieciekawy kolor skóry. Jej głowa wydaje się nieproporcjonalnie duża w stosunku do reszty ciała.
Ludzie, którzy oglądają dziecko, starają się powiedzieć coś miłego, ale widzę, jak rzedną im miny na widok małej. Jest mi przykro i zaczęłam unikać wyjść z domu. Obcy też potrafią zaglądać do wózka. Kiedyś, gdy jechałam autobusem, mały chłopiec zajrzał do wózka i powiedział do swojej matki, że w środku leży brzydki dzidziuś.
My oboje z mężem jesteśmy ładni, więc żyję nadzieją, że jeszcze wyładnieje...”.
Fot. unsplash.com
Mam ośmioletnią córkę i przysięgam, że nie wiem, w kogo się wdała. Nie jest podobna ani do mnie, ani do męża. Może nie jesteśmy bardzo urodziwi, ale też nie brzydcy. Tymczasem ona nie grzeszy urodą. Przykro mi to pisać, ale taka jest prawda.
Jowita ma za duże oczy, bardzo rzadkie włosy i korpus ciała, który wydaje się zbyt mały w stosunku do głowy. Do tego niezgrabnie się porusza i ma piskliwy głos. Mam wrażenie, że moje dziecko odziedziczyło same negatywne cechy fizyczne. Nie wiem tylko po kim. To nie jest śmieszne. Mamy poważny problem, bo inne dzieci wyśmiewają córkę.
Dla niektórych pewnie będę wyrodną matką, gdy przeczytają, że przeszkadza mi wygląd własnego dziecka, ale co ja na to poradzę. Maja ma już trzy lata. Była niezbyt ładnym niemowlęciem, a teraz jest niezbyt ładnym dzieckiem. Wdała się w teściową. Ona też jest taka czerwona na twarzy i ma brzydkie rysy twarzy. Do tego Majka odziedziczyła po niej rude włosy i piegi. Jej oczka są bardzo małe.
Kilka znajomych osób już sobie żartowało, że Maja jest córką listonosza, bo zarówno ja, jak i mój mąż jesteśmy bardzo atrakcyjni. Niełatwo jej będzie w życiu z takim wyglądem. Bardzo ją kocham i cierpię z tego powodu.
Fot. unsplash.com
Wszyscy mi powtarzają, że z brzydkich dzieci wyrastają ładni dorośli, ale coraz bardziej w to wątpię. Mój syn ma już cztery lata i jest wyjątkowo nieurodziwy. Ma niezgrabną budowę ciała i bardzo brzydkie rysy.
Wyznanie M.: „Dziecko zrujnowało mi życie. Żałuję, że je urodziłam”
Inne matki patrzą się na niego z politowaniem, a ja nie wiem, gdzie oczy podziać. Wiem, że to moje dziecko. Kocham syna nad życie, ale płaczę nad jego losem i mam dość spojrzeń innych ludzi. Jak tak można dyskryminować małego człowieka? Przecież to okrutne. Naprawdę obawiam się o jego przyszłość. Jedyna nadzieja w tym, że z tego wyrośnie.
Z racji swojego zawodu napatrzyłam się już na dzieci i wiem, że te brzydsze są traktowane gorzej. Chyba, że nadrabiają fajnym charakterem. Tak też się zdarza. Boję się o swoją córkę. Jest nieprzeciętnie wysoka jak na swój wiek, ma piegi, blond włosy w stylu afro, szerokie usta i małe oczy o wodnistym kolorze. Nawet przy najlepszych chęciach nie można jej nazwać ładną, ale kochamy ją bardzo. Na dodatek oboje z mężem jesteśmy wysocy, więc ona też będzie.
Już teraz widzę, że się wyróżnia, zwłaszcza jak rozpuści te niesforne włosy. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci wyśmiały ją w piaskownicy ze względu na wygląd. Dopóki jest mała, mogę ją chronić, ale nie wiem, co będzie potem.