Droga Redakcjo!
Nigdy nie sądziłam że to zrobię, ale piszę dziś do Ciebie i mam nadzieję że mój list zostanie opublikowany. Przyczyna jest bardzo banalna, ale problem który chce rozwinąć dotyczy dużej społeczności. Przeczytałam wczoraj niewinny wpis opublikowany przez Annę Lewandowską dotyczący godziny o której wstaje mała Klara.
Nie sam artykuł zmobilizował mnie do napisania tego listu, ale komentarze umieszczane pod nim. Dotyczyły one nie tylko pani Anny, ale także społeczności matek w Polsce. Krytyka polskiego wychowania dzieci, domniemanych zaburzeń snu czy samodzielnego zasypiania metodą wypłakiwania się. Kto umieszcza takie komentarze? Otóż same matki. W dzisiejszych czasach matka jest matce wilkiem. Dziś matki otacza fala krytyki. Jeśli wraca do pracy to jest wyrodną matką i dba tylko o swoją karierę. Jeśli zostaje w domu to jest leniwą babą. Gdy ma jedno dziecko to wychowuje rozpieszczonego jedynaka, gdy ma ich kilkoro to jest „ dzieciorobem”. Matki które po ciąży szybko wracają do dobrej formy są krytykowane za poświęcanie czasu sobie i dbanie bardziej o figurę niż dziecko, te które borykają się z dodatkowymi kilogramami są uznawane za zaniedbane. Gdy matka karmi piersią, szczególnie publicznie, osoby postronne są oburzone, zwłaszcza jeśli dotyczy to dzieci, które mają więcej niż kilka miesięcy. Te karmiące butelką są krytykowane za to ze nie budują z dzieckiem więzi. Nie robisz obiadków domowych dla dziecka? Usłyszysz że nie dbasz o jego dietę.
Mogłabym tak wymieniać bez końca. Każdy z nas jest inny, a ci którzy krytykują nie są w skórze konkretnej matki, która dba o dziecko najlepiej jak umie. Jakich wyborów matka by nie dokonała, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał wtrącić swoje pięć groszy. Czego więc potrzeba matkom? Odrobiny zrozumienia, zdrowego egoizmu i dbania o potrzeby dziecka, swoje i nie zapominanie o partnerze.
Fot. iStock
Wracając jeszcze do komentarzy które mnie poruszyły. Z medycznego punktu widzenia przespana noc to pięciogodzinny nieprzerwany sen. Wiadomo, że gdy mówimy o przespanej nocy chcemy aby dziecko poszło spać wieczorem a wstało rano, tak się jednak nie dzieje. W nocy wstają nawet 3-4-latki i jest to zupełnie normalne. Do tego są w społeczeństwie przecież zarówno sowy jaki i skowronki. Jedne dzieci wstają o 5 rano pełne energii, a inne lubią pospać do 8. Można próbować wypracować jakiś kompromis, ale to wymaga odpowiednich metod i czasu. Nie reagowanie na płacz dziecka, to żadna metoda wychowawcza, chyba że ktoś chce aby nabawiło się traumy.
Dzieci to nie tresowane zwierzątka, trzeba stawiać granice, ale podchodzić do dzieci z szacunkiem i miłością. Dziecko w nocy może budzić się z wielu powodów i myślę, że jest ich więcej niż u dorosłych. Myślę, że każdy z nas od czasu do czasu ma kłopoty ze snem. A dziecko? Przecież nie zmieni sobie samo pieluchy czy nie podkręci grzejnika. Boryka się z wychodzącymi zębami, katarem czy nie może spać po emocjonującym dniu. Do dziecka należy podchodzić z miłością, ale ma to być miłość mądra. Kochać to nie znaczy pozwolić na wszystko.
Kamisa
Zobacz także: Wstydziła się brzucha nawet przed własnymi dziećmi. Teraz każdy może go zobaczyć