Niektóre sławne osoby budzą w nas wyjątkowy podziw. Czasami dotyczy on zachowania, innym razem wyglądu, a jeszcze innym zainteresowań. Dobrze to widać na przykładzie kopiowania stylu ubierania się lub czesania się w taki sam sposób. Takie gwiazdy jak Marilyn Monroe czy Brigitte Bardot stały się inspiracją dla wielu kobiet. Podobnie jest dziś z niektórymi celebrytkami czy innymi znanymi osobami.
Obecnie naśladowanie często przejawia się także poprzez nadawanie swoim dzieciom imion osób, do których pałamy wyjątkową sympatią albo które uważamy za wzór do naśladowania. Można to poprzeć przykładem osoby Jana Pawła II. Gdy Polak został papieżem, matki często wybierały dla swoich synów imię Karol. Zresztą wcale nie musi chodzić o znane osoby. W naszych rodzinach również spotykamy przypadki, że nazywamy maluchy po krewnych, których pamięć pragniemt uczcić. Zazwyczaj chodzi o bliskich, których z jakiegoś powodu podziwiamy.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że to imiona osób znanych najczęściej wybieramy dla swoich dzieci. Być może dlatego, że ich wizerunek w mediach jest idealny i chciałybyśmy, aby nasze maluchy miały dobry wzór do naśladowania i pozytywnie kojarzyły się innym ludziom.
Gosia to młoda mama, która zdecydowała się nadać swojej córce imię po znanej i dystyngowanej osobie. Obecnie kobieta spodziewa się drugiego dziecka – także dziewczynki – i już wie, jakie imię jej nada. Gosia uważa, że nadawanie dziecku imienia po sławnej osobie to bardzo dobry pomysł.
Zobacz także: Striptizerki na urodzinach 12-latka. Internauci wstrząśnięci filmem z dziecięcej imprezy
Fot. unsplash.com
- Moje imię to Małgorzata i nie uważam, aby było wyjątkowe ładne. Już jako mała dziewczynka marzyłam o innym i uważałam, że imiona są bardzo ważne. Mogą nasuwać dobre lub złe skojarzenia. W momencie, gdy kogoś poznajemy, to bardzo ważne, aby zrobić pozytywne wrażenie. Myślę, że imię może bardzo pomóc i zadbałam o to, żeby mojej córce było w życiu łatwiej. Tak samo mam zamiar postąpić z drugą. Jedna otrzymała światowe imię, więc i druga nie będzie gorsza. Dziewczyny kiedyś mi podziękują. Ja żałowałam, że nie nazywam się Jowita albo Kornelia. Zamiast tego dostałam na chrzcie imię Małgorzata. Małgosiek było w mojej klasie chyba ze cztery.
Kobieta zdradza, po kim nosi imię jej pierwsza córka.
- Moja pierworodna latorośl dostała na imię Katherine. Mówimy na nią z mężem Kate. Inspiracją stała się księżna Kate, żona księcia Williama. Chciałabym, żeby moja córka była do niej w przyszłości podobna. Księżna jest bardzo dystyngowana, skromna i elegancka.
Denerwuje mnie, gdy niektórzy krewni nazywają Kate Kasią. Ona ma na imię Kate, a nie Kasia. Katarzyna to pospolite imię, które nosi mnóstwo dziewczyn. Wiem, że Kate to angielski odpowiednik, ale moim zdaniem różnica jest ogromna. Katherine kojarzy mi się z dziewczyną z dobrego domu, a Katarzyna z dziewczyną ze wsi.
Fot. unsplash.com
Wiem, że są osoby, które się z tego śmieją. Chociażby moje sąsiadki. Uważają, że probuję zgrywać panią, a ja chcę tylko jak najlepiej dla swojego dziecka. Dzięki angielskiemu odpowiednikowi imienia córka będzie sie wyróżniać. A ich Lenki, Zosie i Zuzie będą w szkole czy na podwórku jednymi z wielu dziewczynek o tym imieniu.
Gosia zdradza, że już wybrała imię dla córki, którą obecnie nosi pod sercem.
- Długo zastanawiałam się, jakie imię powinna nosić. Myślałam o Elisabeth, Camilli albo Charlotte. Brałam oczywiście pod uwagę pozostałe członkinie brytyjskiej rodziny królewskiej. Wszystkie są klasyczne i dystyngowane. Ale nie byłam pewna.
Niedawno przeczytałam o zaręczynach księcia Harry’ego i dowiedziałam się, jak nazywa się jego narzeczona. Wtedy mnie OLŚNIŁO. Moja druga córka będzie miała na imię Meghan. Jestem zachwycona tym imieniem i jego właścicielką również. Narzeczona księcia Williama ma dobry gust, jeżeli chodzi o ubrania i wydaje mi się urocza. Niedługo będzie na językach wszystkich. Jestem pewna, że podobnie jak Kate, stanie się ikoną stylu. Za jakiś czas będzie o niej jeszcze glośniej. Gdy moje córki podrosną, ich imiona wszystkim będa kojarzyły się pozytywnie – z pięknymi członkiniami rodziny królewskiej.
Fot. unsplash.com
Kobieta zapewnia, że nie jest jedną z matek Polek, które są zakręcone na punkcie swoich dzieci i wymyślają im dziwne imiona.
- Uważam, że nadawanie dzieciom imion takich jak Dżesika czy Brajan nie jest dobrym pomysłem. Podbnie ma się rzecz z imionami, które są bardzo dziwne albo pochodzą z innej kultury. Na przykład Aisha.
Ja wybrałam klasyczne, piękne imiona, które wcale nie są przesadnie oryginalne. Dlatego dziwię się, że czasami jestem krytykowana. Nazwałam swoje dziecko normalnie, a z drugim będzie podobnie. Co w tym złego, że wzoruję się na Kate czy Meghan? To chyba lepszy wybór niż Bella ze „Zmierzchu”, bo i o takich przypadkach słyszałam. Albo Isaura z „Niewolnicy Isaury”.
Nie jestem zwariowaną matką Polką, tylko kobietą, która dba o swoje dzieci pod każdym względem.
Co myślicie o wyborze Małgorzaty?