Rodziłaś przez cesarkę? Żadna z Ciebie matka...

Karolina usłyszała, że to pójście na łatwiznę i taki poród się nie liczy.
Rodziłaś przez cesarkę? Żadna z Ciebie matka...
źródło: Ignacio Campo / Unsplash
28.08.2017

Karolina ma 29 lat. U niej wszystko po bożemu – długi okres narzeczeństwa, ślub kościelny, rok później pierwsze dziecko. Bardzo była szczęśliwa, gdy zaszła w ciążę, bo o dziecku mówi, że to spełnienie jej marzeń. „Jestem tym rodzajem matki, która zaraz po porodzie planuje kolejne dziecko. Koleżanki po urodzeniu pierwszego dziecka zarzekały się, że nie chcą więcej rodzić. We mnie instynkt macierzyński dosłownie eksplodował”.

Z drugim dzieckiem Karolina musi jednak na razie poczekać. Powód? Miała cesarskie cięcie; lekarz zasugerował, żeby z kolejną ciążą wstrzymała się jakieś dwa lata. Karolina na razie spełnia się jako matka dziesięciomiesięcznego chłopczyka. Świata poza nim nie widzi. Choć śmieje się, że urlop macierzyństwo to nie urlop, obowiązki przy dziecku wypełnia z przyjemnością. Karmi piersią, śpi z synem, rzadko płacze.

Chyba że po spotkaniu z koleżankami.

„Koleżanki mają dzieci w podobnym co mój syn wieku. Ostatnio wywiązała się dyskusja na temat porodu. Tak się złożyło, że wszystkie rodziły naturalnie. Nagle jedna wyskoczyła z tekstem, że w zasadzie to ja dziecka nie urodziłam, tylko je ze mnie wyjęli. Urwałam się z tego spotkania, całą drogę do domu przepłakałam. Nie mogę wybić sobie tego z głowy. Że nie urodziłam dziecka, tylko je ze mnie wyjęli!”.

Poszły na łatwiznę?
Karolina nie jest jedyną kobietą, która ma kompleks wywołany przez sposób, w jaki urodziła dziecko. „Czy to prawda, że jestem gorsza matką, bo urodzę przez cesarkę? Słyszałam takie komentarze, że cesarka to pójście na łatwiznę i że matka po cesarce to nie matka”.

Podobne komentarze usłyszała Jordan Cruttenden, brytyjska celebrytka i trenerka, matka trójki dzieci. Cruttenden rodzące siłami natury matki przekornie nazywa „lepszymi mamusiami”. Wytyka im, że szykanują kobiety po cesarskich cięciach. Uważa wręcz, że to „snobki”, które zachowują się, jakby nosiły odznakę honoru za to, że urodziły swoje dzieci naturalnie. Odzew po tym komentarzu był ogromny. „Dostałam tysiące wiadomości, co niezbicie oznacza, że ten temat poruszył wiele osób, a niejedna kobieta doświadczyła tego osobiście. Jestem taka zadowolona! Cieszę się, że odważyłam się o tym mówić. Każdy jest równy i każdy powinien być z siebie dumny, drogie panie! Jestem za wami” – napisała Jordan.

Brytyjka przyznała, że w przeszłości zdarzało jej się ukrywać, że rodziła przez cesarskie cięcie. Otoczenie sprawiło, że czuła się gorsza od innych matek – bo „się poddała” i „potrzebowała pomocy chirurgicznej, żeby urodzić dziecko”. „Zasmuca mnie to – mówiła Cruttenden przed dwoma laty, zanim na świat przyszła jej trzecia pociecha. – Zostałam osądzona, mówienie o moich cesarkach wpędzało mnie w zakłopotanie. Są matki, które patrzą na mnie w taki sposób, jakby chciały zapytać: dlaczego miałaś cesarkę? Czyżbyś się nie dość starała?”.

Zobacz również: Opowiem Wam o moim koszmarnym porodzie...

cesarskie cięcie

fot. Thinkstock

Wolą cesarkę, bo się boją
W ostatnim czasie takich „gorszych matek” znacznie przybyło, odkąd modna stała się tzw. cesarka na życzenie. Oficjalnie coś takiego nie istnieje – lekarz nie może przeprowadzić zabiegu ze względu na kaprys pacjentki. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że wielu specjalistów – szczególnie w prywatnych klinikach – idzie ciężarnym na rękę. I jeśli kobieta postanowi, że chce mieć cesarkę, to będzie ją miała.

Warto poznać stanowisko Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego w sprawie „cesarki na życzenie”: „Cięcie cesarskie na życzenie stanowi nowy problem ostatnich lat. Trwa dyskusja, czy można wykonać cięcie cesarskie w sytuacji, gdy nie ma wskazań medycznych, a ewentualne wykonanie zabiegu podyktowane jest wyłącznym życzeniem
rodzącej. Głównym powodem do podejmowania decyzji o cięciu cesarskim na życzenie jest lęk pacjentki. Lęk można zredukować poprzez odpowiednią psychoterapię ciężarnej oraz akcję edukacyjną społeczeństwa”.

Gdy jednak tych akcji edukacyjnych brakuje, o psychoterapii nie wspominając, kobiety po konsultacji z lekarzem często świadomie decydują się na urodzenie dziecka poprzez cesarskie cięcie. Co w żaden sposób nie oznacza, że są gorsze. „Dobra matka to nie ta, co rodzi naturalnie czy karmi piersią jak najdłużej. Dobra matka to też nie ta, co rezygnuje z siebie, ze swoich marzeń i pracy, żeby siedzieć z dzieckiem w domu. Dobra matka to taka, co kocha swoje dziecko bezgranicznie, dba o nie i sprawia, że jego życie jest piękne i wypełnione miłością” – to głos z forum dyskusyjnego.

Szczególnie że nie wszystkie matki, które miały cesarkę, są z tego powodu szczęśliwe. Aneta, lat 32, która obu synów urodziła w ten sposób, twierdzi, że oddałaby wszystko, by rodzić siłami natury. „Koleżanki, które rodziły naturalnie, bardzo szybko wróciły do formy. Ja w zasadzie do dziś czuję napięcie w podbrzuszu. Po obu cesarkach przez tydzień nie ruszyłam się z łóżka. Naprawdę źle to wspominam”. Pomimo braku sił Aneta starała się wzorowo zajmować swoimi dziećmi. Czy ktoś miałby prawo powiedzieć jej, że jest gorszą matką, bo nie rodziła naturalnie?

Zobacz również: „Powinniście zainwestować w kondomy!”. Nie uwierzysz, co słyszą matki, które odważyły się urodzić jedno dziecko po drugim…

cesarskie cięcie

fot. iStock

Wśród matek nie ma solidarności
Inna rzecz, że współczesne kobiety nie chcą robić z siebie męczennic. „Tak, miałam dwa cesarskie cięcia, oba na życzenie. I nie, nie karmiłam dzieci piersią. Nie czułam i nie czuję do tego polotu. Wolałam dać córkom butelkę i nie uważam, żebym je w ten sposób skrzywdziła. Dzięki temu mogłam się w nocy wyspać, bo córki się najadały, a gdy trzeba było do nich wstać, to mógł wyręczyć mnie mąż. I mogłam napić się wódki, gdy miałam na to ochotę. Nie jestem gorsza od innych matek. Moje córki mają wszystko, są kochane najbardziej na świecie, niczego im nie brakuje” – pisze na Facebooku jedna z matek.

Z kolei Beata, która wychowuje półtorarocznego Mateusza, denerwuje się, że nikt nie jest tak surowy względem matek co… inne matki. „Można o tym napisać książkę. Wśród matek nie ma solidarności, jest tylko wzajemne ocenianie i wytykanie błędów. Kiedy zabieram Mateusza na spacer, widzę na sobie wzrok obcych matek. Już nieraz zdarzyło się, że została mi zwrócona uwaga od życzliwej mamusi. Że moje dziecko jest za małe, żeby nie nosić czapeczki (był upał) albo że powinnam nosić syna w nosidle przodem do świata (co jest niezgodne z zasadami i bardzo szkodliwe). Na szczęście się na to uodporniłam”.

Internautka demarta tak radzi matkom szykanowanym z powodu cesarki: „Mamo po cc, tak naprawdę w walce z idiotycznymi opiniami na temat twoich porodów pomóc może TWOJE MOCNE przekonanie, że to taki sam poród jak każdy inny. Dlaczego nie odpowiesz tym ludziom: dajcie sobie pokroić brzuch i opowiedzcie mi, proszę, jakie to miłe, przyjemne i bezbolesne? Tylko ty sama wiesz, ile przeszłaś”.

RAF

Zobacz również: Cesarskie cięcie - co warto o nim wiedzieć?

Polecane wideo

Komentarze (23)
Ocena: 5 / 5
Iza (Ocena: 5) 28.08.2017 23:14
Ja urodziłam pierwsze dziecko naturalni a drugie z przyczyn medycznych przez cc. Po naturalnym po 3 dniach zapomniałam że rodziłam mimo iż w czasie porodu wystąpiły małe komplikacje (zemdlałam, miałam łyżeczkowanie no i nacinanie). Za to po cc to jakiś koszmar. Osobiście wolałabym 3 razy urodzić naturalnie niż rodzić przez cesarkę. Jak któraś koleżanka mówi że miała cc i zbytni nie narzeka to ją podziwiam.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 21:04
Baby po urodzeniu dziecka tracą chyba mózg. Jak można pytać o prywatne sprawy typu: poród naturalny czy cesarka, karmisz piersią czy z butelki. Może jeszcze pokazać film z poczęcia i porodówki. Masakra, dlatego nie przyjaźnię się z dzieciatymi babami. Dramat normalnie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 21:04
Baby po urodzeniu dziecka tracą chyba mózg. Jak można pytać o prywatne sprawy typu: poród naturalny czy cesarka, karmisz piersią czy z butelki. Może jeszcze pokazać film z poczęcia i porodówki. Masakra, dlatego nie przyjaźnię się z dzieciatymi babami. Dramat normalnie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 20:50
Tylko zakompleksiona rozepchana krowa może uważać, że ktoś kto rodził przez CC jest gorszy... Ja będę rodzić SN, o ile będę mogła, ale nie zamierzam nikogo oceniać... Przecież to prywatna sprawa każdej kobiety!
odpowiedz
Młoda mama (Ocena: 5) 28.08.2017 17:58
Ja jestem trzeci tydzień po cesarskim cięciu (z przyczyn wskazanych medyczne) i wcale nie czuje jakbym rodziła w ten sposób. Kobiety opowiadają że po tygodniu się wyprostować nie mogły a ja po 10 godzinach sama wstałam z łóżka i się wyprostowalam. Ciągnęła szwy oczywiście ale nie szłam jak kaleka. Gdybym miała rodzic drugi raz to też bym wolała cc. I nie czuje się gorsza matka bo moje dziecko jest zdrowe czyste zadbane i niczego jej nie brakuje. To czy się urodziła naturalnie czy przez cc jest nieważne. Ważne jest ze się urodziła.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie