Przebijanie uszu małym dzieciom – tak czy nie?

Dla jednych kolczyki są wspaniałą ozdobą malucha, dla innych fanaberią dorosłych, która powoduje cierpienie dziecka. Gdzie leży prawda?
Przebijanie uszu małym dzieciom – tak czy nie?
Fot. iStock
26.06.2017

Córka Dominiki niedawno skończyła siedem miesięcy, a jej mama już planuje przekłucie uszu dziewczynce. „Będzie wyglądała przecudnie w kolczykach, nie mogę się tego doczekać. Wkrótce wybieram się z Marysią do kosmetyczki na wykonanie zabiegu, mam nadzieję, że wszystko przebiegnie bez komplikacji” – mówi kobieta.

Wizytę u specjalistki z niespełna roczną córeczką ma już za sobą Magda. „Decyzję o tym, że przebijemy małej uszka podjęliśmy z mężem, gdy byłam jeszcze w ciąży. Kinga dostała swoje pierwsze kolczyki w prezencie na chrzest, ale na zabieg w salonie zdecydowałam się kilka miesięcy później. Naszym największym zmartwieniem był ewentualny stres i ból, który mała musiałaby znieść, ale dowiedziałam się, że dobra kosmetyczka potrafi załatwić to szybko i bezboleśnie” – opisuje Magda.
Faktycznie, zabieg został przeprowadzony bardzo sprawnie, a Kinga przestraszyła się tylko raz, gdy rozległy się dźwięki specjalnego urządzenia do przekłuwania uszu. „Cały czas siedziała grzecznie na kolanach, zaczęła trochę płakać dopiero wtedy, gdy kosmetyczka zrobiła dziurkę w drugim uchu. Na szczęście tylko przez chwilę” – relacjonuje kobieta.

Jej zdaniem córka bardzo szybko przyzwyczaiła się do kolczyków w uchu, a nawet polubiła ozdobę. „Bałam się, że na początku będzie chciała je ściągnąć, ale ona tylko dotykała, tak jakby chciała sprawdzić, czy są na miejscu” – śmieje się Magda.
Większym problemem okazała się jednak wymiana kolczyków. „Kinga za nic w świecie nie pozwalała ich wyjąć, musieliśmy niemal obezwładnić ją razem z mężem i dopiero wtedy udało się ściągnąć je z uszu. Jednak o założeniu innych nie było mowy. Poczekamy, jak córka stanie się bardziej świadoma, może wtedy sama zdecyduje, jakie kolczyki chce nosić” – mówi Magda.

Przekłuwanie uszu dzieciom, zwłaszcza tym najmłodszym, budzi jednak sporo kontrowersji. „Trzeba być zupełnie nieodpowiedzialnym, żeby narażać malucha na takie cierpienie i niebezpieczeństwo. Przecież to niesie za sobą mnóstwo zagrożeń, chociażby naderwanie ucha podczas zakładania czy zdejmowania ubranek, albo zaczepienie o włosy” – twierdzi Ewa. „A gojenie? U jednych trwa to kilka dni, u innych tygodni. W tym czasie dziecko ma zaburzony sen,  podczas którego może zaczepić kolczykiem  o piżamkę, poduszkę czy maskotkę, z którą śpi” – dodaje.

Polecamy także: Reakcja faceta na poronienie: „Powiedział, że to nie było jeszcze dziecko”

Według Bożeny przekłuwanie uszu małym dzieciom to nic innego, jak zaspokajanie zachcianek rodziców. „Bo czemu innemu ta to służyć? Masz ochotę na kolczyk, to wbij go sobie gdzie tylko chcesz, a malucha zostaw w spokoju. Daj mu prawo wyboru, niech zdecyduje, czy chcę nosić kolczyki, gdy będzie świadomy swoich decyzji” – apeluje. Jej córka przekuła uszy w wieku 10 lat i – zdaniem Bożeny – dopiero wtedy zdawała sobie sprawę z konsekwencji swoich decyzji. Młodsza o trzy lata Róża chciała iść w ślady siostry, ale jej mama zastosowała wówczas fortel i sprawiła dziewczynce specjalne naklejki na uszy. – Po kilku dniach już jej się znudziły i przestała mówić o kolczykach, przynajmniej na jakiś czas – śmieje się Bożena.

Bez wątpienia ozdoby na uszach małych dzieci to temat kontrowersyjny. Kolczyki bywają bowiem niebezpieczne, o czym przekonała się siostra Ilony. Jej półtoraroczna córeczka zerwała biżuterię z ucha i… połknęła ją. „Trafiła do szpitala, gdzie zrobiono prześwietlenie i okazało się, że kolczyk tkwi w jelicie. Konieczna była operacja. Na szczęście skończyło się na nerwach i strachu, ale moja siostra skutecznie wyleczyła się z pomysłów ozdabiania córeczki. Dla mnie kolczyki w uszach takiego malucha od początku wyglądały trochę dziwnie” – przyznaje Ilona.

Na jeszcze inny problem zwracają uwagę naukowcy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, których badania udowodniły, że wczesne przekłuwanie uszu powoduje w późniejszym życiu większą skłonność do alergii. Powodem jest obecność w ozdobach niklu, czyli jednego z najsilniejszych alergenów – szacuje się, że uczulenie na ten metal ma 17 procent dorosłych i 8 procent dzieci. Wśród 428 uczniów w wieku 7-8 lat i 16-17 lat, przebadanych przez naukowców z UJ, u 30 proc. stwierdzono alergię na nikiel, która częściej występowała u dziewcząt noszących kolczyki we wczesnym dzieciństwie.

Zdaniem specjalistów nie ma znaczenia, czy dzieci mają w uszach ozdoby ze złota, srebra czy innego materiału, ponieważ niemal każda biżuteria zawiera nikiel, w mniejszych lub większych dawkach. Zazwyczaj wywołuje on wypryski skórne i stany zapalne spojówek lub śluzówki nosa, które rodzice często mylnie przypisują uczuleniu na pokarm, np. mleko, nie zdając sobie sprawy z tego, że winne są właśnie kolczyki w uchu malucha.

Jakby tego było mało, młody organizm „zapamiętuje” kontakt z uczulającym metalem i w przyszłości może reagować alergicznie nie kontakt z innymi rzeczami zawierającymi nikiel, np. zegarkiem, guzikiem czy aparatem ortodontycznym. Wysokie stężenie tego pierwiastka notuje się także  w metalowych garnkach, wodzie i wielu produktach spożywczych: niektórych margarynach, czekoladach, orzechach, warzywach strączkowych, winie czy piwie.

Alergię na nikiel ma 14-letnia córka Doroty. „Bardzo często męczyła ją swędząca wysypka, aż w końcu poszliśmy do specjalisty i testy wykazały przyczynę uczulenia. Zdaniem lekarza mogliśmy sami przyczynić się do rozwoju choroby, bo Agnieszka już do 3. roku życia nosiła kolczyki. Dlatego przestrzegam innych rodziców: lepiej poczekajcie z ozdabianiem uszu swoich pociech” – mówi Dorota.

RAF

Polecane wideo

Komentarze (10)
Ocena: 4.2 / 5
gość (Ocena: 5) 26.06.2017 12:29
Ja mam 17 lat i chyba w wieku 4 lat mama też przebiła mi uszy...i nic mi się nie stało i nawet cieszę się,że właśnie wtedy zostały przebite przynajmniej teraz mogę nosić kolczyki,które zresztą bardzo lubię :)
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 26.06.2017 11:25
Ja miałam robione chyba jako 2 letnie dziecko i nie mam mamie tego za złe. Bo sama kradłam jej ze szkatułki klipsy i kazałam sobie przypinać do ucha. Więc jak przebija mi uszy to byłam przeszczęśliwa :P
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.06.2017 11:06
Jak słyszę, że ktoś zabiera niemowlaka do kosmetyczki, to nóż mi się w kieszeni otwiera. "Modne mamusie" poczytajcie najpierw o tym pistolecie do przekłuć. A potem (jeśli jakimś cudem Was informacje nie odrzucą) z pełną odpowiedzialnością idźcie krzywdzić malucha. Jeśli dzieciak chce mieć kolczyki, to niech będzie świadomy. Powiedzmy 10 lat. Pogadaj jak wyglada cała procedura i weź dziecko do studia piercingu; tam mają jednorazowy sprzęt i porządne kolczyki. Taki wiek już jest w porządku- potomek zrozumie, że trochę zaboli, że pan/pani weźmie igle, wbije, wkręci kolczyk i tak dalej. A, że w studio "jedno ucho" kosztuje ok 70 złotych, a u "wykwalifikowanej kosmetyczkiL machniesz dwa za jakies 40? Trudno. Chyba lepiej zapłacić i nie ryzykować żółtaczka, ani innym syfem.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.06.2017 10:17
Bożę broń! po co mam przyozdabiać moje maleńkie dziecko kolczykami? to jest głupota! będzie starsza to się ucho przebije ale jak mała dzidzia to po co ?dla mojego widzi mi się? bo tak ładniej,modniej?
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 26.06.2017 09:26
Och wow! Nie dość, że robią kolczyki nieświadomy niczego dzieciom, to jeszcze zabieg ten wykonują u kosmetyczki!! Facepalm.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie