Mówi się, że dziecko to błogosławieństwo. Ale czy dla każdego? Z pewnoścą dla osób, które będą miały do niego zdrowy stosunek. W innym przypadku nowy członek rodziny może stać się przyczyną jej rozpadu.
Często słyszymy o zaborczych matkach – kobietach kochających swe dzieci za bardzo. Potrafią dla nich poświęcić karierę, marzenia, a nawet zdrowie. Mąż, rodzice i rodzeństwo schodzą na drugi plan. Okazuje się jednak, że podobne relacje dotyczą również ojców. Stają się tacy zapatrzeni w swoje pociechy, że zapominają, kogo mają przy swoim boku. Mowa przede wszystkim o żonie, która cierpi, gdy schodzi na drugi plan. Są kobiety wręcz zazdrosne o uczucie partnera do dziecka.
Czy faktycznie mają ku temu powody? Z jakimi konsekwencjami musi się liczyć cała rodzina? Oto relacje kilku zazdrosnych matek.
Zobacz także: Brutalne wyznania rodziców: Kocham swoje dziecko, ale jest wyjątkowo BRZYDKIE
fot. Thinkstock
- Odkąd na świecie pojawiła się Alicja, mam wrażenie, że już się nie liczę. Mąż pracuje w innym mieście, a do domu przyjeżdża tylko na weekendy. Zgadnijcie, komu poświęca cały swój czas? Oczywiście dziecku. Mała ma dopiero trzy latka, ale już zajęła pierwsze miejsce w sercu tatusia. To ją wita od progu. Czasami nie zdąży przywitać się ze mną, bo mała od razu ciągnie go do swojego pokoju. Najbardziej boli mnie to, że nie zwróci jej uwagi i nie powie np. „Kochanie, poczekaj, najpierw przywitam się z mamusią". Potrafią nie wychodzić z jej pokoju przez kilka godzin. Zza drzwi słyszę ich pisk i śmiech. Czuję się wtedy odtrącona i coraz częściej łapię się na myśli, że córka zabrała mi całą miłość męża. Ja jestem im potrzebna już tylko do sprzątania i gotowania posiłków. Kocham Alę, ale gdzieś w sercu czuję żal i bywa, że nie jestem dla niej tak dobra, jak powinnam. To z kolei sprawia, że jeszcze bardziej lgnie do ojca i rodzi się takie błędne koło. Dodam tylko, że rozmowy telefoniczne męża dotyczą wyłącznie zdrowia, zachowania i potrzeb jego córeczki – relacjonuje Daria.
fot. iStock
- Córka ma cztery lata i jest zakochana w swoim ojcu. Planuje już ślub w przyszłości. Całymi dniami robi zaproszenia na wydarzenie, a ja mam pomóc uszyć jej welon. Na początku chciało mi się śmiać z tego zaangażowania, ale teraz to jedynie śmiech przez łzy. Mąż traktuje sytuację śmiertelnie poważnie i żartuje razem z córką, że w przyszłości się ze mną rozwiedzie, a wtedy poślubi małą. Nie wiem, czy przesadzam, ale to dla mnie odrobinę niesmaczne i jakoś godzi w relacje, które nas łączą. Można przecież pożartować, ale istnieją jakieś granice. Dziecko czeka każdego dnia pod drzwiami, aż pojawi się w nich mąż, potem siedzi przy stole i z uwielbieniem w oczach patrzy, jak je obiad. Co chwila podaje mu sól, pieprz i pyta, czy jeszcze czegoś nie potrzebuje. Czuje się zbędna. Po pracy mąż nie poświęca mi czasu, przez co nie mogę z nim porozmawiać nawet o istotnych sprawach. Denerwuje mnie ta sytuacja. Czy ja przesadzam? – pyta się Martyna.
Zobacz także: Ludzie wydali wyrok: Pedofil! A on tylko pokazał, jak kąpie się z córką...
fot. iStock
- Niedawno mąż powiedział, że syn jest dla niego najważniejszy i kocha go bardziej niż mnie. Przyznaję, było mi bardzo przykro. Nie wiem, co o tym myśleć. Czy to koniec naszego małżeństwa? W. dba o mnie, okazuje swoje uczucie, rozmawiamy, a nasze życie seksualne jest satysfakcjonujące. Ale nie potrafię zapomnieć o tym wyznaniu. Dodał, że syna będzie kochał zawsze, a z nami to nigdy nie wiadomo. Do tej pory nie miałam wrażenia bycia na drugim planie... Niestety wszystko się zmieniło. Mam wrażenie, że zaczynam mieć obsesję na tym punkcie. Pytałam już nawet rodziców, czy będę mogła wrócić do domu w razie czego. Czasami myślę również o tym, aby odebrać W. syna i ukarać go za uczucie do dziecka. Zdaję sobie sprawę, że to odrobinę nienormalne, ale buntuje się w środku. W. jest dla mnie ważniejszy niż syn i oczekuję tego samego – mówi Dorota.
fot. iStock
- Niedługo minie pięć lat, odkąd córka odebrała mi męża. Uwierzcie, że przez ten czas nie dostałam od niego ani jednego prezentu. Oprócz tych bożonarodzeniowych, ale nie są tak wyszukane jak kiedyś. Zestaw kosmetyków, szalik, książka. Na to mogę liczyć. A kiedyś? Ulubione perfumy, komplet biżuterii albo piękna sukienka. Może to dlatego, że długo staraliśmy się o dziecko, sama już nie wiem. W każdym razie ona może liczyć na spełnienie każdej zachcianki, a ja na ochłapy. Jest przecież różnica pomiędzy domkiem dla lalek za kilkaset złotych, a zestawem kosmetyków za trzy dychy. Ale nie chodzi tylko o prezenty. To dotyczy również poświęcanego czasu. Dla niej zawsze się znajdzie, a ja mogę prosić miesiącami o sprawdzenie, dlaczego kran w kuchni przecieka. Przyznaję, że zrobiłam się oschła dla córki, inaczej nie potrafię. Dlatego dodatkowo dostaje mi się od męża męża i zacinam się w sobie jeszcze bardziej. Wszyscy mi mówią, że każda dziewczynka ma taki okres w życiu, że uwielbia ojca, a potem jej przejdzie. Ja jakoś wątpię. Może gdybyśmy mieli drugie dziecko, uwaga męża stałaby się bardziej podzielona. Niestety nie mogę mieć więcej dzieci. Co robić? – zastanawia się Natalia.
fot. iStock
- Związałam się z rozwiedzionym mężczyzną, który ma syna z pierwszego małżeństwa. Na nieszczęście dzieciak mieszka z nami i absorbuje całą uwagę ojca. Mam wrażenie, że robi mi na złość, a mężowi w ogóle to nie przeszkadza. Ostatnio spędziłam kilka godzin na gotowaniu ulubionych potraw tego dzieciaka. Kiedy się o tym dowiedział, nage zapragnął iść do kina. Co zrobił mąż? Oczywiście poszedł z nim. Mnie nikt nawet nie zaproponował wyjścia. Ostatnio pokłóciliśmy się i mąż otwarcie przyznał, że dziecko zawsze będzie dla niego ważniejsze. Na moje uwagi, że mały łapie się wszystkiego, aby zrobić mi przykrość, nie zareagował. Jego zdaniem przesadzam. Mały nawet zwraca się do mnie „mamo” i jest grzeczny – to jego dwa argumenty. Cóż, mam poważne wątpliwości co do tego ostatniego... Jest taki zapatrzony w syna, że to aż nienormalne. Nie ukrywam, jestem zazdrosna. Zastanawiam się, jak długo jeszcze wytrzymam – wyznaje Ula.
Zobacz także: Zazdrość o ciążę przyjaciółki