Opowieści o opętaniach znamy przeważnie z kina oraz literatury. Traktujemy je jako fikcję, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Nawet osoby, które deklarują, że są wierzące, bardzo sceptycznie podchodzą do tego tematu. Prawie każde zjawisko da się wytlumaczyć w sposób naukowy, a niektóre przypadki medycyny opisują takie zjawiska jak rozdwojenie osobowości czy mówienie kilkoma językami, których osoba nigdy się nie uczyła. I jak tu wierzyć w zniewolenia, złe duchy i diabła?
Z wypowiedzi niektórych egzorcystów oraz publikacji teologicznych możemy dowiedzieć się, że Zły działa przebiegle, nowocześnie i wpływa na ludzi już od najmłodszych lat. W muzyce, bajkach, grach, książkach czy gazetkach dla dzieci przemycana jest symbolika oraz treści, które miałyby oddziaływać na świadomość dziecka i otwierać je na świat duchowy. Wielu rodziców uważa, że to bzdura podsycana przez środowisko katolickie. Ale są też tacy, którzy wierzą, że jest w tym ziarno prawdy.
Niedawno udało nam się porozmawiać z dwoma kobietami, przekonanymi o tym, że ich dzieci zostały opętane...
Zobacz także: Najpiękniejsze IMIONA RETRO (Ponad 100 propozycji dla rodziców ceniących tradycję!)
Fot. Thinkstock
Martyna (26 lat) nie potrafi wytłumaczyć, jak to możliwe, że jej dziecko mówi płynnie w dwóch językach.
- Moja córka niedawno skończyła roczek. Dwa miesiące temu rozpoczął się nasz koszmar... Z drugiego pokoju usłyszałam, jak ktoś mówi po francusku, a potem po włosku. Na początku myślałam, że to mąż włączył telewizor, ale po chwili zobaczyłam go przez okno na podwórku. Wtedy weszłam do pokoju, gdzie w łóżeczku leżała Laura i przekonałam się, że to ona. Pamiętam, że z wrażenia wypadła mi z dłoni szklanka, którą trzymałam. To nie był naturalny głos dziecka. Kiedy mała mnie zobaczyła, nagle zaczęła wrzeszczeć, rzucać się po łóżeczku i wykrzykiwać w obcym języku całe zdania, których niestety nie mogłam zrozumieć. Byłam przerażona, ale próbowałam to jakoś logicznie wytłumaczyć.
Martyna zwierza się, że podobne zdarzenia miały miejsce od tego czasu jeszcze dwa razy. Badania lekarskie nie wykazały żadnych nieprawidłowości w rozwoju.
Fot. Thinkstock
- Powiedziałam o wszystkim moim rodzicom i babci, a ona z kolei stwierdziła, że to może być opętanie. Rodzice byli bardziej sceptyczni i twierdzili, że może jest ponadprzeciętnie inteligentna, a język załapała w TV. Gdybym wtedy nie widziała małej, byłabym skłonna uwierzyć, ale nie wydawało mi się to naturalne. Wtedy babcia napomknęła, żebyśmy zrobili mały test. Ani ja, ani moi rodzice nigdy nie byliśmy zbyt wierzący, chociaż Laura została ochrzczona i od czasu do czasu chodziliśmy do kościoła. Co innego babcia. Przyszła do mnie niedługo potem z wodą święconą i chciała pokropić łóżeczko, w którym spała Laura. Umówiłyśmy się wcześniej przez telefon, że zrobi to podczas snu. Już wtedy, gdy stanęła w drzwiach wejściowych do domu, rozpętało się piekło. Mała obudziła się, zaczęła wyć i uderzać główką o pręty łóżeczka.
Kobieta zdradziła nam, że od razu skontaktowała się z miejscowym proboszczem, który zadzwonił do egzorcysty. To on ostatecznie stwierdzi, czy dziecko jest opętane. Martyna i jej mąż nie potrafią stwierdzić, co ewentualnie mogłoby spowodować opętanie córki.
Zobacz także: Brutalne wyznania rodziców: Kocham swoje dziecko, ale jest wyjątkowo BRZYDKIE
Fot. Thinkstock
Dziwna historia przydarzyła się również Lucynie (40 lat). Kobieta jest pewna, że chodzi o zniewolenie złego ducha.
- Moja 9-letnia córka około rok temu zaczęła fascynować się światem magii. Na początku nie miałam nic przeciwko. Słyszałam oczywiście o tym całym zamieszaniu z Hello Kitty, Harrym Potterem i resztą. Nigdy nie brałam tego na poważnie. Kiedyś nawet wyśmiałam księdza, który poruszył kwestię na jednym ze szkolnych spotkań. Co może być złego w książce o czarodziejach? Co może być złego w słodkiej maskotce kotka? Miałam tych wszystkich ludzi mówiących o zagrożeniach duchowych za bandę idiotów. Nie chciałam, aby mojej córce wyprano mózg podobnymi bzdurami. Kupowałam jej czasopismo `Witch`, które uwielbiała, i uszyłam piękny kostium wróżki-czarodziejki na ubiegłoroczne Halloween. Wszystkie jej koleżanki uwielbiały `Witch`, miały gadżety z Hello Kitty, więc dlaczego ja miałabym tego odmówić swojej córce? Chciałam, żeby była normalną dziewczynką, a nie aspołecznym dziwadłem, któremu nadopiekuńcza mamusia zabrania normalnych rozrywek.
Fot. Thinkstock
Trzy tygodnie temu coś złego przydarzyło się podczas niedzielnej mszy.
- Córka zaczęła szarpać się przed wyjściem na niedzielną mszę. Wyrzuciła przez okno ubranie, które jej przygotowałam i zapierała się rękami oraz nogami, żeby zostać w domu. Wcześniej bywała nadpobudliwa, ale ten wybuch mnie przeraził. W końcu udało mi się ją nakłonić do wyjścia. Była spokojna do czasu, kiedy nastąpiła Eucharystia. Wtedy dostała kolejnego ataku. Zaczęła uderzać głową o podłogę i wyć jak pies. Dosłownie. Niektórzy ludzie zaczęli uciekać z kościoła. Mój mąż oraz kilku innych mężczyzn wyprowadzili ją na zewnątrz. Była tak silna, że trzymało ją aż sześciu dorosłych mężczyzn! 9-letnie dziecko!
Dziewczynka była u psychologa.
Fot. Thinkstock
- Podejrzewałam coś w stylu opętania, ale uczepiłam się jeszcze nadziei, że to jakieś zaburzenia związane z szybszym dorastaniem, andrenalina, itd. W końcu tyle się słyszy, że pod wpływem gwałtownych uczuć człowiek jest w stanie dokonać rzeczy niemożliwych fizycznie. Niestety psycholog na podstawie badań i kilku sesji z córką wykluczyła jakiekolwiek nieprawidłowości. Atak wściekłości powtórzył się następnej niedzieli, znowu przed wyjściem do kościoła. Tym razem nie nalegałam, sama udałam się do kościoła, ale po mszy poszłam porozmawiać z księdzem. Powiedział, żebym sprawdziła, jak ona zareaguje na przedmioty takie jak różaniec, modlitwa czy woda święcona. Zaoferował, że w razie czego pomoże mi znaleźć egzorcystę. Spytałam się go również, czy to możliwe, żeby takie małe dziecko zostało opętane. Powiedział, że tak.
Po powrocie Lucyna zaczęła się modlić za swoją córkę.
Fot. Thinkstock
- Chociaż nie mogła tego słyszeć ze swojego pokoju, w momencie, gdy rozpoczęłam modlitwę, z jej pokoju dobiegł ryk. Pamiętam, że odmawiałam koronkę. Przeszły mi ciarki po plecach. Słyszałam wrzaski, przekleństwa i groźby, że córka mnie zabije. Byłam tak przerażona, że przestałam się modlić. Po jakimś czasie ustały też jej wrzaski. Od tego czasu zdarzają się coraz częściej. Miałam już dwa telefony ze szkoły, że coś jest z nią nie tak. Raz opluła katachetkę na lekcji religii, innym razem wyskoczyła przez okno na dziedziniec szkoły. Również na lekcji religii. Na szczęście mam już umówioną wizytę u egzorcysty. Marzę, żeby ten koszmar się skończył, bo o zachowaniu mojej córki krążą już plotki w całej szkole...
Zobacz także: Pytanie od jednej z Mam: `Ona rzuca na niego urok? Zazdrości?`