Gdy mama wraca do pracy... Żłobek, niania czy babcia?

Jak zapewnić opiekę dziecku w czasie, który musimy poświęcić na sprawy zawodowe? – przed takim dylematem staje wiele Polek.
Gdy mama wraca do pracy... Żłobek, niania czy babcia?
Fot. Thinkstock
12.07.2016

Nie ulega wątpliwości, że narodziny dziecka oznaczają dużą zmianę w każdej dziedzinie naszego życia, także zawodowego. Dla niektórych osób nawet zbyt dużą, skoro w badaniach co trzecia Polka przyznaje się do rezygnacji z planów powiększenia rodziny właśnie z powodu trudności w łączeniu pracy i wychowywania potomka.

Czy jednak faktycznie jest to aż tak trudne? Młoda matka, pragnąca wrócić do życia zawodowego, ma wyboru przynajmniej trzy rozwiązania. Oczywiście każde z nich musi być dobrze przemyślane. Najważniejsze jest przecież zdrowie i bezpieczeństwo naszej pociechy. Jednak nie można zapomnieć o własnym komforcie psychicznym i starać się uniknąć scenariusza, w którym przez cały dzień pracy będziemy rozmyślać, co dzieje się z dzieckiem.

Maluch w żłobku

Pierwszym pomysłem jest zapisanie malucha do żłobka. W Polsce trafia tam jednak tylko 4 proc. dzieci w wieku do trzech lat. Po pierwsze takich placówek jest zdecydowanie za mało i większości miast po prostu brakuje miejsc. Po drugie wciąż panuje przekonanie, że w pierwszych trzech latach życia z maluchem powinna być mama, zapewniająca mu najlepszą opiekę.

„Ten mit jest na tyle powszechny, że w pewnym sensie kulturowo matki zmuszane są niejako do świadczenia tej opieki w domu nad dzieckiem. Nie zostawia się im żadnej sfery wyboru” – twierdzi dr Dorota Szelewa, politolożka, ekspertka w dziedzinie polityki rodzinnej, współzałożycielka i prezeska Międzynarodowego Centrum Badań i Analiz (ICRA).

Tymczasem najnowsze badania m.in. naukowców z Oxfordu, Londynu, Stanforda i Harvarda dowodzą, że dzieci, które uczęszczały do żłobka, rozwijają się szybciej pod względem intelektualnym i społecznym. Lepiej radzą sobie w przedszkolu i uczą się w szkole, mają większe zdolności lingwistyczne oraz kompetencje społeczne i emocjonalne w porównaniu z grupą, która nie korzystała z takiej opieki.

Specjaliści tłumaczą, że dziecko potrzebuje dużo wielorakich bodźców w swoim rozwoju. W żłobku na pewno ma zapewnioną fachową opiekę przeszkolonego personelu, właściwie skomponowany jadłospis i duży wybór zabawek odpowiednich dla jego wieku. Nie bez znaczenia jest również fakt, że maluch uczy się integracji z rówieśnikami – kontaktu, współpracy, nawiązywania pierwszych koleżeńskich więzi. Jest to szczególnie ważne dla jedynaków.

Więcej ciekawych informacji o wychowaniu dziecka znajdziesz TUTAJ.

urlop macierzyński

Fot. Thinkstock

Jednak żłobek to też minusy. Wychowawczyni ma pod opieką kilkanaścioro dzieci, nie będzie więc mogła skupić się na indywidualnych potrzebach każdego z nich. Maluch jest narażony na częstsze choroby. Z drugiej strony niektórzy specjaliści twierdzą, że dzięki temu organizm dziecka uodparnia się i wzmacnia.

Szukamy niani

Faktem jest, że nie wszystkie dzieci nadają się do przebywania w żłobku. Niektóre bardziej przeżywają rozłąkę. Jeśli nie zaakceptują przebywania w innym miejscu i przez kilka miesięcy płaczą przez większość dnia, wówczas lepiej zrezygnować z takiej formy opieki.

Waszym zdaniem: 500 zł na dziecko - w gotówce czy talonie?

urlop macierzyński

Fot. Thinkstock

Lepszym rozwiązaniem może być wówczas skorzystanie z usług niani, która zaopiekuje się maluchem w domu. Warto jednak poświęcić trochę czasu na znalezienie odpowiedniej opiekunki i porozmawiać z wieloma kandydatkami. Musi być to osoba odpowiedzialna, cierpliwa, wyrozumiała, ciepła, wrażliwa i komunikatywna.

Zanim zdecydujemy się na konkretną kandydatkę, dowiedzmy się jakie ma doświadczenie i skontaktujmy się z jej wcześniejszymi pracodawcami. Najprawdopodobniej po kilku tygodniach nabierzemy zaufania do niani. Upewni o tym uśmiech, z jakim będzie cię witał malec po powrocie z pracy.

Opiekunka może być osobą wspierającą, ale nie zastąpi rodzica, którego łączy z dzieckiem naturalna więź. Tym bardziej, że – jak pokazują badania – nianie wcale nie muszą rozumieć potrzeb dzieci i rodziców – aż 64 proc. z nich to kobiety poniżej 25. roku życia, dla których to jedynie atrakcyjny sposób na zarobek nie kolidujący z nauką.

urlop macierzyński

Fot. Thinkstock

Babcia dobra na wszystko?

Zdaniem wielu rodziców najwspanialszą opiekunką jest babcia. Nie musimy jej tłumaczyć, co jest ważne dla dziecka. Możemy być pewni, że otoczy malca najszczerszą troską, nakarmi ulubionymi potrawami i obdarzy miłością.

Jednak babcia ma swoje metody wychowawcze, które przerobiła na własnych dzieciach. Często nie chce z nich zrezygnować i to rodzi konflikt. Trzeba również pamiętać, że babcie są bardziej pobłażliwe i mają tendencję do rozpieszczania wnuków, co nie jest dobre dla dziecka.

Rodzice chcą nauczyć potomka pewnych zasad, w tym celu stosują więc zakazy i wymagają posłuszeństwa. Dziadkowie natomiast są wyrozumiali i spełniają wszelkie zachcianki wnuczka. Któż inny jak nie babcia potajemnie karmi słodyczami, pociesza spłakanego, rozżalonego malca i pozwala na to, na co rodzice nigdy by się nie zgodzili, gdyby tylko wiedzieli, co się dzieje podczas ich nieobecności?

urlop macierzyński

Fot. Thinkstock

W wychowaniu dziecka bardzo ważna jest nauka samodzielności. W tym celu uczymy je utrzymywania porządku w pokoju. Potem, gdy idzie do szkoły, pozwalamy mu wychodzić samodzielnie na dwór, wysyłamy po drobne zakupy. Jednak w oczach babci wygląda to zupełnie inaczej. „Nie męcz go sprzątaniem, on jest jeszcze za mały!”, „Nie puszczaj jej na dwór, bo coś jej się stanie!” – w ten właśnie sposób babcie starają się chronić wnuka. Często wyręczają go, bo boją się, że sobie nie poradzi. A wnuczki… Cóż, wykorzystują takie sytuacje, ile się da.

Może zatem warto skorzystać z rozwiązania „mieszanego”, popularnego m.in. w Wielkiej Brytanii? Dogadać się z kilkoma znajomymi matkami ze swojego osiedla i na zmianę opiekować gromadką maluchów. Lub wybrać jedną mamę, która akurat nie pracuje i za drobną opłatą podejmie się opieki nad naszą pociechą.

Bluzki do karmienia piersią - przegląd

RAF

Polecane wideo

Komentarze (7)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 19.07.2016 22:25
To jest masakra. Ja wrocilam do pracy jak synus mial 8 mcy. Zostala z nim siostra ktorej w zamian za opieke oplacalam studia. Teraz ma 5 lat. Corka 8 mcy maciezynski do listopada i co dalej? Babcia pracuje, na opiekynke mnie nie stac,a w zlobku nie ma miejca dla osob z poza miasta
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 13.07.2016 15:51
Według mnie babcia jest najgorszą możliwością. Chociaż jaka by nie była kochana. Po pierwsze babcia też powinna mieć prawo do życia a zajmowanie się dzieckiem jest harówą... po drugie babcie rozpieszczają do granic możliwości bo chcą mieć spokój a później jest problem bo dziecko np woli babcię bo babcia nic nie wymaga itp. Zresztą babcie mają swoje przyzwyczajenia i ciężko jest je przekonać do wielu rzeczy.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 12.07.2016 16:37
U nas iestety pozostanie żłobek..aż się boję początków. Nikogo nie mamy przy sobie,mieszkamy za granicą żadnej babci czy siostry tutaj. Opiekunki sobie liczą,jednak wolę żłobek z grupą dzieci niż żeby dziecko siedziało w domu same z obcą osobą,niech łapie kontakt z innymi rówieśnikami.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.07.2016 13:12
U nas pracować i mieć dziecko to wyzwanie. Mój synek ma teraz 3 lata, poszedł do żłobka gdy miał roczek, co chwilę był chory, duża grupa ( 20 dzieciaków), ja co chwilę brałam urlop bo mąż w delegacjach na drugim końcu Polski, nasze mamy nie żyją a siostry pracują. Chciałam wynająć nianię ale one liczyły sobie tyle, że zostałoby mi z 300 zł dla siebie. Koniec końców zrezygnowałam z pracy.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.07.2016 11:20
naukowcy z Harwarda ;D
odpowiedz

Polecane dla Ciebie