Miłości rodziców do dzieci nie da się zmierzyć. Podobno to uczucie, które przewyższa wszystkie inne. Do czego zdolni są niektórzy z nich? Czy poświęcenie w przypadku takich relacji ma jakieś granice?
Wśród rodziców można spotkać typy surowe, które wychowują potomstwo według bezlitosnych zasad. Wszystko po to, aby dziecko poradziło sobie w dorosłym życiu i miało łatwiej niż oni sami. Nie da się jednak zaprzeczyć, że niektórzy trzymają się zupełnie innego modelu. Są dzieci, które dostają to, czego chcą i niekoniecznie chodzi o rzeczy materialne.
Jakie nietypowe zachcianki mają niektóre pociechy? Do czego posuwają się rodzice, żeby je spełnić? Wszystko wskazuje na to, że nie ma żadnych granic… Serwis buzzfeed.com zebrał na ten temat szokujące wyznania.
Poszłam z dzieckiem na zakupy. Oboje mieliśmy na sobie zwierzęce przebrania.
Fot. Thinkstock
Jestem wysoki i masywny, ale przebrałem się za Tylor Swift i zaśpiewałem jedną z jej piosenek przy najbardziej ruchliwej ulicy w mieście, żeby wygrać dla córki bilety na koncert.
Często udaję zepsuty traktor, a mój syn próbuje mnie naprawić za pomocą napoju bezalkoholowego. Wlewa go we mnie, a następnie skacze po plecach, żebym wreszcie się ruszyła.
Fot. Thinkstock
Gołymi rękoma wziąłem kał, który podał mi mój maluch. Miałam dreszcze, kiedy uświadomiłem sobie, co to jest…
Podczas uczenia dziecka załatwiania do nocnika, spróbowałam kałuży na podłodze. Chciałam się przekonać, czy to rozlany sok jabłkowy czy może coś innego… Na szczęście okazał się to sok jabłkowy.
Fot. Thinkstock
Moja córka ma zabawkowy wałek w swoim kuchennym zestawie i zanim zaśnie lubi toczyć nim po moim policzku.
W restauracji kelner miał spiczastego irokeza i to bardzo wystraszyło mojego czteroletniego syna. Musiałam trzymać go blisko siebie, żeby spokojnie mógł zjeść swój posiłek. W rezultacie wylądował na moim biuście. Potem godzinami wybierałam okruchy ze stanika.
Fot. Thinkstock
Podczas lotu do Włoch zabrakło mi pieluch dla dziecka. W całym samolocie nie było żywej duszy, która miałaby je przy sobie. Użyłam więc jednej z poduszek wchodzących w ekwipunek samolotu i foliowej torebki. Poduszki nie okazały się zbyt chłonne…
Moje dzieci chciały zrobić zdjęcie padliny, ale żeby je wykonać potrzebowały osoby trzymającej w ręku zwierzę. Przekonały mnie do wyciagnięcia z basenowego filtru zdechłej myszy, która się tam znalazła. Oczywiście musiałam ją podnieść i zapozować.
Fot. Thinkstock
Moja córka nie chciała ssać, kiedy próbowałam ją karmić, trzymając na rękach. Ustawiłam się więc na czworakach i karmiłam ją jak... krowa.
Wzięłam moją córkę na koncert, gdzie stałam w kolejce przez kilka godzin, usiłując zdobyć dla niej autograf i słuchałam wystąpienia kilku grup muzycznych wrzeszczących na cały głos. Wszystko miało miejsce podczas 40-stopniowego upału…
Zobacz także: Czy Twój facet nadaje się na ojca? 8 oznak, że będzie świetnym tatą!
Fot. Thinkstock
Jestem samotną matką, która wychowuje dziewięciolatka. Mój syn jest ogromnym fanem Transformersów. Przez ostatnie cztery lata przekonywałam go, że nasz samochód to Autobot. Za każdym razem, kiedy zapalałam silnik, włączałam piosenkę Linkin Park - `New Divide`. Jeżeli on myślał, że ściga nas przeciwnik, ja udawałam, iż tak manewruję ruchem, żeby go zgubić. Raz w tygodniu zostawiałam też przypadkowe listy od Autobota, w których dawałam synowi ojcowskie rady.
Zobacz także: Telewizor zabił dziecko!
Źródło: www.buzzfeed.com