Karmienie piersią przez wieki było tematem tabu. Matki robiły to w całkowitym ukryciu, bo bały się reakcji postronnych obserwatorów. Dzisiaj coraz częściej wychodzą z cienia i karmią swoje pociechy także w miejscach publicznych. Oswajanie społeczeństwa to jednak żmudny proces, o czym świadczą słowa oburzenia wypowiadane pod ich adresem. Dla jednych to coś zupełnie naturalnego, dla innych – zachowanie równoznaczne z obnażaniem się i sianiem zgorszenia.
Fakty są oczywiste. Karmienie piersią to najbardziej naturalny i najzdrowszy sposób żywienia niemowląt. Dziecku zapewnia prawidłowy rozwój, a matkę chroni przed wieloma typowo kobiecymi chorobami (w tym rakiem piersi). A co, jeśli nasz tryb życia nie zawsze na to pozwala? Poznajcie przyjaciółki, które wzajemnie się w tym wyręczają.
Dwie młode Amerykanki udostępniają swoje piersi nie tylko własnemu dziecku, ale także potomkowi koleżanki.
fot. zrzut ekranu mirror.co.uk/news/uk-news/facebook-mums-breastfeed-each-others-6904066
Stefani Tatavitto i Chrystal Klein znają się od 5 lat. Same określają się mianem najbliższych przyjaciółek, a ich nietypowe postępowanie tylko to potwierdza. 23-latki 9 miesięcy temu zaczęły karmić wzajemnie swoje dzieci. Obie pociechy mają dostęp do sutka tej z nich, która w danym momencie dysponuje czasem. Dzięki takiemu układowi jedna może spokojnie pracować, a druga ma możliwość imprezowania.
Pomysł zrodził się w momencie, kiedy Chrystal dostała pracę na zmiany. Oznacza to, że przynajmniej 2-3 razy w tygodniu wykonuje swoje obowiązki nocą. Wtedy Stefani zaproponowała nie tylko, że zaopiekuje się jej dzieckiem, ale także nakarmi je swoją piersią. W zamian Chrystal karmi potomka przyjaciółki, kiedy ta chce wyjść wieczorem na miasto.
- Nie uważamy, żeby było w tym cokolwiek szokującego. Karmienie piersią to zupełnie naturalna sprawa – tłumaczą.
fot. zrzut ekranu mirror.co.uk/news/uk-news/facebook-mums-breastfeed-each-others-6904066
W efekcie przyjaciółki karmią nie tylko swoje dziecko, ale także potomstwo koleżanki nawet kilka razy w tygodniu. Chrystal ma 19-miesięczną córkę, a Stefani 2-letniego syna. Twierdzą, że mają do siebie całkowite zaufanie, bo w przeciwnym razie taka wymiana nie byłaby możliwa. Poprzez mleko możliwe jest zarażenie się zapaleniem wątroby, a nawet wirusem HIV. One mają jednak pewność, że nic takiego ich nie spotka.
- Jeśli ktokolwiek ma problem z tym, że karmię cudze dziecko, nie mam nic cenzuralnego do dodania. Ludzie każdego dnia piją zwierzęce mleko i jakoś ich nie obrzydza, że to napój wprost z piersi innych stworzeń. To działa tak samo, jak przyjmowanie pokarmu z piersi ludzkiej – przekonuje Chrystal.
Mimo wszystko ich zachowanie wciąż oceniane jest jako kontrowersyjne. Słusznie?
fot. zrzut ekranu mirror.co.uk/news/uk-news/facebook-mums-breastfeed-each-others-6904066
Stefani i Chrystal karmią wzajemnie swoje dzieci