Kilka miesięcy temu opublikowaliśmy list od 14-letniej Zosi, która oczekiwała wówczas narodzin swojej córeczki. Jej historia wywołała wśród was oburzenie, szczególnie że dziewczyna zastanawiała się, czy być dla dziecka matką, czy może pozwolić przejąć rodzicielskie obowiązki babci i zostać „siostrą”? Jak się okazuje, historia jakich wiele, bo zjawisko zwane powszechnie „dzieci rodzą dzieci” jest standardem XXI wieku.
Przed kilkunastoma dniami sensację wzbudził fakt narodzin Maisie Roxanne - spłodzonej przez 13-letniego Alfiego Pattena. Portret rodzinny wygląda nieco komicznie - szczęśliwy (?) tatuś sprawia wrażenie starszego brata swojej córki, a młodszego - swojej kochanki, Chantelle. Ta z kolei ma JUŻ 15 lat, więc stanowi raczej normę w Wielkiej Brytanii, gdzie pomimo licznych kampanii społecznych, dziewczynki poniżej 14. roku życia wciąż zostają matkami. Według badań, na przestrzeni kilku lat (od 1998 do 2007) było ich około 400.
Sytuacja chłopców przedstawia się odrobinę lepiej. Ekstremalnie młodocianych ojców (11-, 12- i 13-letnich) było 40, w tym dwunastoletni Sean Stewart oraz jeden anonimowy jedenastolatek. Ten ostatni "zaliczył wpadkę" z rówieśniczką. Statystyki jednak nie obejmują całej rzeszy nastolatek, które za namową rodziców zgłaszają się na aborcję.
Niestety, zdarza się także, że dziewczynki zostają matkami wbrew swojej woli. Tak było w przypadku sześcioletniej Liny Mediny (czarno-białe zdjęcie poniżej). Jej organizm płatał figle od pierwszych dni życia. Jako ośmiomiesięczne niemowlę, Lina zaczęła miesiączkować, w wieku czterech lat - miała rozwinięte piersi oraz owłosienie łonowe. Gdy niedługo po piątych urodzinach jej brzuch zaczął się powiększać, rodzina sądziła, że to guz. Wątpliwości rozwiał jeden z lekarzy zajmujących się przypadłością dziewczynki, stwierdzając ciążę. Dziecko najmłodszej matki świata urodziło się przez cesarskie cięcie. Nazwiska ojca Lina nie zdradziła, nie wiadomo także, czy do zapłodnienia doszło na drodze gwałtu. historia miała miejsce w latach 30. XX wieku.
Kilkadziesiąt lat później świat obiegła dramatyczna wiadomość z Ukrainy. Dwunastoletnia Bogdana z Charkowa dowiedziała się, że na świat przyjdzie jej Dziecko, gdy była w szóstym miesiącu ciąży. Ojcem maleństwa był przyjaciel jej matki, który wielokrotnie gwałcił dziewczynkę, pod nieobecność pracującej całymi dniami na targu konkubiny. Pedofil uciekł, ale mimo ciężkiego bagażu bolesnych doświadczeń, Bogdana zdecydowała się urodzić. Dziś twierdzi, że synek jest jej największym szczęściem, a aborcja byłaby błędem. Prawną opiekunką dziecka jest jego babcia.
Zjawisko nastoletnich matek (niejako z wyboru) nie ogranicza się wyłącznie do Wielkiej Brytanii, mimo że tam problem osiąga apogeum. W zeszłym roku w Niemczech głośno było o 14-letniej Angelique oraz o jej dwa lata starszym chłopaku - Tomie. Ich syn był pierwszym dzieckiem narodzonym w Niemczech w 2008 roku. Złośliwi natychmiast odczytali metaforyczne znaczenie przypadku, nazywając go złą wróżbą na kolejne lata dla naszych sąsiadów zza Odry.
Sytuacja poprawie raczej nie ulegnie, bo (jak wynika z badań) nastolatki wstydzą się prosić ginekologów i farmaceutów o środki antykoncepcyjne. Pigułki i prezerwatywy to dla nich (w przeciwieństwie do seksu oralnego i wytrysków) temat tabu.
Zobacz także: