Czy Polki przekarmiają swoje dzieci?

Że polskie dzieci ważą za dużo, eksperci nie mają wątpliwości. Tylko czyja w tym wina?
Czy Polki przekarmiają swoje dzieci?
08.08.2015

W ubiegłym roku brytyjskie media zajmowały się sytuacją rodziny z Norfolk. Rodzice jedenastoletniego chłopca trafili do aresztu. Zatrzymano ich pod zarzutem zaniedbywania dziecka i okrucieństwa. Chodziło o to, że ich nastoletni syn ważył… 95 kg. Policję zawiadomili lekarze i nauczyciele ze szkoły specjalnej (chłopiec choruje ma autyzm). Jego rodzice mogą nawet stracić prawa rodzicielskie. Dziennik „Daily Mail” doniósł, że na przestrzeni ostatnich pięciu lat ponad 70 dzieci umieszczono w placówkach opieki społecznej z podobnego powodu – jedno z nich ważyło prawie… 150 kg.

Przekarmianie dzieci staje się problemem nie tylko brytyjskim czy amerykańskim. Coraz częściej również polskie matki przesadzają z żywieniem swoich pociech. – Czy powiedzieć przyjaciółce, że spasła córkę? – zastanawia się Magda, lat 26. – Dziewczynka ma trzy lata i waży jakieś trzydzieści kilogramów, a nie jest za wysoka. Wygląda strasznie. Widzę, że z trudem chodzi i nie chce bawić się z rówieśnikami, bo szybko się męczy. Niestety, moja przyjaciółka i jej mąż nie widzą problemu. Tylko podsuwają małej pod nos kolejne talerze i na wszystko jej pozwalają. Najbardziej wnerwia mnie ich system nagród, który polega na tym, że za wszystko, co zrobi ich córka, dają jej batonika albo czekoladę. Obie babcie robią to samo. A dziewczynka jest już gruba jak balon.

W czerwcu dziennikarze TVN24 informowali o przypadku trzyletniego chłopca, który ważył… 40 kg. Czyli więcej niż dwukrotnie za dużo. Chłopiec z chorobliwą otyłością trafił do Centrum Zdrowia Matki Polki – nie był w stanie schylić się do własnych butów, w nocy dusił się z powodu bezdechu sennego, a w ciągu dnia narażał swoje serce i szkielet na tytaniczną pracę. Rodzice i dziadkowie nagminnie karmili go słodyczami. Lekarze rozmawiający z TVN24 nie mieli oporów, by powiedzieć, że do takiego stanu chłopca doprowadziła głupota dorosłych. – Mówimy o skrajnej otyłości, która może na zawsze zmienić życie tego chłopczyka – skomentowała dr Małgorzata Szałapska, pediatra i diabetolog z Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

dziecko

Bo rodzice są zapracowani

Eksperci nie mają wątpliwości: za nadwagę i otyłość dzieci odpowiadają rodzice. A statystyki są porażające – w Polsce już co piąte dziecko w wieku szkolnym waży za dużo. Tempo tycia polskich maluchów jest najszybsze w Europie. Problem dotyczy przede wszystkim rodzin wykształconych. Z badania OLAF przeprowadzonego przez uczonych z Centrum Zdrowia Dziecka wynika, że grube są przede wszystkim dzieci pochodzące z dużych miast, do tego jedynacy urodzeni w rodzinach o wysokim statusie społeczno-ekonomicznym. Mnóstwo grubasów jest również wśród dzieci, które mają w pokoju telewizor i/lub komputer. Grube są dzieci zawożone do szkoły samochodem, które mają pieniądze, by kupić sobie coś słodkiego w automacie i których rodzice pracują.

Efekt? Takie dzieci spędzają niewiele czasu z rodziną, mało się ruszają, kupują sobie niezdrowe jedzenie. Dr Alina Durko, gastrolog z łódzkiego szpitala w rozmowie z TVN24 przyznała, że zaledwie 5 proc. przypadków otyłości u dzieci to skutek genetycznych predyspozycji – za resztę (miażdżące 95 proc.) odpowiadają rodzice i opiekunowie. – Tempo życia sprawia, że mamy mało czasu dla dzieci. Rekompensujemy im brak uwagi poprzez słodycze – stwierdziła dr Durko.

dziecko

Dr Ciszek-Skwierczyńska podkreśla, że problemem jest nie tylko to, jak dziecko wygląda, ale również, jeśli nie przede wszystkim, jak dziecko się czuje. – Dziecko, które jest grubsze niż jego rówieśnicy, wycofuje się z ich grona. Ono wie, że jest otyłe. Koledzy i koleżanki boleśnie mu to uświadamiają – nie kryje psychodietetyk.

Badania społeczne zwróciły uwagę na fakt, że grube dzieci są nieszczęśliwe – zamykają się w sobie, odsuwają od rówieśników, nie czerpią radości z życia. Powstaje błędne koło. – Im dziecko jest bardziej otyłe, tym niestety jego chęci do aktywności fizycznej będą mniejsze. Z każdym zbędnym kilogramem trudniej jest rodzicom odciągnąć je od telewizora czy komputera – uważa Izabela Rakowska, fizjoterapeuta z Omeda Rehabilitacja w Białymstoku.

Do tego dochodzą groźne konsekwencje zdrowotne otyłości – choruje kościec, serce, spada wydolność. Obciążony jest kręgosłup, biodra, kolana, stopy. Pojawia się ryzyko nadciśnienia, cukrzycy typu 2, bezdech, choroby serca.

dziecko

Druga strona medalu to typowe dla starszego pokolenia przekonanie, że grube dziecko równa się zdrowe dziecko. – Od małego walczyłam z nadwagą. Moi rodzice są otyli, więc byłam obciążona genetycznie. Do tego karmiono mnie jak dorosłego. Łyżka dosłownie stała w zupie mlecznej. Mój tata do dziś mówi, że chude dziecko to chore dziecko, a zdrowe dziecko powinno być pulchne. Teraz, gdy udało mi się wreszcie osiągnąć normalną wagę, uważa, że jestem anorektyczką. A ja przy 165 cm wzrostu ważę 60 kg. To raczej nie jest anoreksja – mówi Agata.

Grube i nieszczęśliwe

Krzywdę dzieciom robią też matki nadgorliwe, które uważają, że karmiąc dziecko słodyczami, sprawiają mu przyjemność. Monika Ciszek-Skwierczyńska, psychodietetyk i koordynator programu leczenia zaburzeń odżywiania w centrum La Fuente w Szczyrku przyznaje, że o otyłości dzieci wiele mówi się w mediach, zwracając uwagę, że skala zjawiska niebezpiecznie rośnie. Jednak mimo że mamy tego świadomość i widzimy kilka zbędnych kilogramów u syna, wnuczki, siostrzenicy czy dziecka sąsiadki, to nie wahamy się, by poczęstować ich cukierkiem albo zabrać na obiad w fastfoodzie. – To zupełnie nowa sytuacja, w której rodzice nie potrafią się odnaleźć i często pomoc eksperta jest niezbędna – zauważa specjalistka.

dziecko

Jakie matki, takie dziatki

Nadwagę wypracowaną w dzieciństwie w dorosłym życiu bardzo trudno zgubić. Dlatego na problem ma zwrócić uwagę kampania „Jakie matki, takie dziatki”. Jej twórcy alarmują, że dzieci „dziedziczą” złe nawyki żywieniowe rodziców. – Dzieci są doskonałymi obserwatorami. Przyglądają się rodzicom i naśladują ich, także w kwestii tego, co i jak jeść – tłumaczy Monika Ciszek-Skwierczyńska. Dlatego zdaniem specjalistki dieta rodziców i ich aktywność fizyczna (bądź jej brak) są ważne nie tylko w kontekście ich własnej kondycji, ale także zdrowia całej rodziny.

Dr Ciszek-Skwierczyńska nie kryje, że często, by pomóc najmłodszemu członkowi rodziny, terapii muszą poddać się wszyscy domownicy. Inaczej nie uda się im zmienić nawyków żywieniowych. – Droga do zdrowia i dobrej kondycji dziecka może być przyjemna i przynieść korzyści całej rodzinie. Wspólne zakupy, gotowanie, posiłki przy rodzinnym stole o regularnych porach – to sposoby, by codziennie małymi krokami zmierzać w kierunku dobrych nawyków żywieniowych – dodaje psychodietetyk.

Jeśli nadwaga dziecka jest duża, a zwłaszcza jeśli otyła jest cała rodzina, bardzo rozsądne jest zwrócenie się do dietetyka, który opracuje jadłospis dla całej rodziny, uwzględniając stan zdrowia wszystkich domowników, ich tryb życia, zapotrzebowanie energetyczne, możliwości itp.

Ewa Podsiadły-Natorska

Polecane wideo

Komentarze (7)
Ocena: 4.86 / 5
dge (Ocena: 5) 11.08.2015 14:12
dla dzieci ważne są zdrowe nawyki żywieniowe i zrównoważona dieta bogata w naturalne nie przetworzone produkty. wiele takich można znaleźć na bio-kraina.pl
odpowiedz
Kasia (Ocena: 4) 09.08.2015 18:53
Dwa tygodnie temu byłam nad morzem, szczyt sezonu, popularny kurort= mnóstwo ludzi na plaży i z moich obserwacji wynika, że ok. 80% dzieci w wieku 2-13 lat ma nadwagę... Szczupłe dziecko to zjawisko rzadko spotykane... to jest tragiczne i smutne, że rodzice nie widzą problemu.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 09.08.2015 11:50
A najgorsze są babcie, którym nie przetłumaczysz, że dziecko w szkole/przedszkolu zjadło obiad i wjeżdżają z dwudaniowym codziennie.
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 08.08.2015 20:26
Bo rodzice w większości przypadków nie interesują się tym czy dziecko jest głodne czy też nie i na co ma ochotę, tylko wmuszają w nie tyle jedzenia, ile sami nawet nie jedzą. I później się dziwią, że dziecko grube.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.08.2015 11:12
Też znam przypadek otyłego dziecka... Wszystko tłuste, porcje jak dla dorosłego (choć ja bym tyle nie zjadła), co chwilę dawanie słodyczy. A dziecko waży 27 kg w wieku niecałych 3 lat. Wygląda strasznie. Rodzice nie widzą problemu, bo przecież kobiety w wieku 70+ zachwycają się, że dziecko tak zdrowo wygląda. Ja nigdy nie dopuszczę do nadwagi u mojego dziecka, zrobię wszystko, żeby było zdrowe i w odpowiednim przedziale wagowym.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie