Może się wydawać, że media społecznościowe ułatwiają nam życie. Wystarczy się zalogować, by wiedzieć, co słychać u naszych przyjaciół i kliknąć, by nawiązać kontakt. To znacznie prostsze, niż spotkanie twarzą w twarz, a nawet rozmowa telefoniczna. Jednak nie wszystko złoto, co się świeci. Zbyt łatwy dostęp do informacji o sobie nawzajem może doprowadzać do szału. Zwłaszcza, jeśli masz wśród znajomych młodą mamę.
Kto tego doświadczył, ten wie, jak bardzo pod wpływem dziecka potrafimy się zmienić. Nagle okazuje się, że dziecko potrafi przyćmić wszystko. I nie byłoby w tym nic złego i dziwnego, gdyby nie pozbawiało także zdrowego rozsądku.
Do niedawna mówiło się, że Internet pornografią stoi. Sprośne filmy i zdjęcia zalewają nas ze wszystkich stron. Na horyzoncie pojawiła się jednak mocna konkurencja – to fotografie mniej lub bardziej urodziwych maleństw, które łączy jedno. Są zupełnie nieświadome, w jakim świetle przedstawia je własna matka. Jeśli w Waszym otoczeniu doszło niedawno do szczęśliwego rozwiązania, możecie być pewne, że już wkrótce tablica na Facebooku utonie w setkach podobnych zdjęć. Pozbawianie potomstwa prywatności to jednak wyjątkowo kiepski pomysł!
PRAWO DO PRYWATNOŚCI
Trudno w to uwierzyć, ale to niewinne i nieświadome maleństwo także posiada swoje prawa. Każdy człowiek, bez względu na wiek, może domagać się chronienia swojej prywatności. A, że niemowlak nie ma jeszcze takich możliwości, wszystko zależy od jego matki. Jeśli ona o to nie zadba, to kto inny je ochroni? Przesadna otwartość może doprowadzić do sytuacji, że Twoje potomstwo w przyszłości szczerze Ci za to podziękuje... Z Internetu nic nie znika. To przykre, że trzeba o tym przypominać dorosłym kobietom.
PEDOFILE NAPRAWDĘ ISTNIEJĄ
Być może nigdy nikogo takiego nie spotkałaś. I całe szczęście! Musisz jednak pamiętać, że nikt nie przyznaje się do tego typu skłonności. Nigdy nie możesz być pewna do czego zostaną wykorzystane zdjęcia Twojego dziecka, które tak ochoczo wrzucasz do Sieci. Tym bardziej, jeśli Twój profil w portalu społecznościowym jest ogólnodostępny i fotografie maleństwa w kąpieli może zobaczyć każdy. W Internecie musisz kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Nie wpadaj w panikę, ani obsesję, ale bądź świadoma.
ZNAJOMI MAJĄ DOSYĆ
Podzielenie się informacją o powiększeniu rodziny to nic złego. Jednak wszyscy dobrze wiemy, że na tym się nie kończy. Na Facebooka trafiają zdjęcia wprost z porodówki, później młode mamy dokumentują pierwsze chwile w domu, karmienie piersią, kąpiel, sen, spacer... I tak do znudzenia. Pomijając wcześniej wspomniane zagrożenia, powinnaś mieć także na uwadze odbiorców podobnych materiałów. Być może będzie to dla Ciebie zaskoczeniem, ale po chwili wszyscy będą już tym znudzeni. Cieszą się Twoim szczęściem, życzą Ci powodzenia, ale nie powinnaś ich zmuszać, by codziennie podziwiali Twoje dziecko.
JESTEŚ TYLKO MATKĄ
To oczywiste, że w momencie narodzin potomka zmienia się całe nasze życie. W jednej chwili praca, przyjemności, zabawa, a nawet przyjaciele schodzą na dalszy plan. Przez najbliższe miesiące i lata Twój cały świat będzie kręcił się wokół maleństwa. Wszyscy dobrze o tym wiedzą, więc nie musisz utwierdzać ich w tym przekonaniu. Jeśli cała Twoja aktywność w Internecie będzie ograniczała się do wrzucania fotografii i informacji w stylu pierwszy ząb, problemy gastryczne, nowe śpioszki – nawet bliscy znajomi przestaną widzieć w Tobie kogoś więcej, niż tylko mamę.
BUDOWANIE POPULARNOŚCI NA DZIECKU
Kiedyś na Twoje posty i zdjęcia z wakacji znajomi reagowali dość oszczędnie. Kilka komentarzy, kilkanaście polubień... Dzisiaj wystarczy dodać słodkie zdjęcie maleństwa, by zyskać poklask dziesiątek, jeśli nie setek ludzi. Dla niektórych to wyjątkowo przyjemna perspektywa, ale w próżności bardzo łatwo się zatracić. Czas uświadomić sobie, że te liczby o niczym nie świadczą. Nie rób z dziecka własnej wizytówki, bo nie po to zostałaś matką.
JESTEŚ BEZKRYTYCZNA
Każda matka jest przekonana o tym, że jej dziecko jest najpiękniejsze, najsłodsze, najmądrzejsze i najlepiej rozwinięte. Nie ma w tym nic dziwnego i raczej nigdy się nie zmieni. Zawsze będziesz wobec niego bezkrytyczna i właśnie na tym polega miłość. To jednak pułapka, w którą bardzo łatwo wpaść. Czas zrozumieć, że postronni ludzie, a nawet najbliżsi przyjaciele, wcale nie muszą podzielać Twojego entuzjazmu. Wrzucając dziesiątki, setki zdjęć, szybko obrzydzisz im temat macierzyństwa i sama stracisz w ich oczach.
GDZIE JEST OJCIEC?
Tak jak do tanga trzeba dwojga, tak Twoje maleństwo nie narodziłoby się bez udziału mężczyzny. Niestety, młode mamy bardzo często zapominają, że nie są jedynymi osobami odpowiedzialnymi za swoje dziecko. Tatuś także powinien mieć coś do powiedzenia. A raczej nie ma... Intymne zdjęcia niemowlaka zazwyczaj wrzucane są do Internetu bez wiedzy i przyzwolenia drugiej strony. Sama przyznasz, że nie jest to do końca w porządku. Gdyby on o tym wiedział, najprawdopodobniej wybiłby Ci to z głowy. I miałby sporo racji!