Poród nie jest przeżyciem ani łatwym, ani przyjemnym. Wiedzą o tym kobiety, które już go przeżyły. Niektóre z nich wspominają pobyt w szpitalu tak traumatycznie, że nie chcą decydować się na kolejne dzieci. Czego zatem doświadczyły na sali porodowej?
Niemiły personel
W dużym stopniu na przebieg porodu ma wpływ personel medyczny. To on powinien dbać o komfort psychiczny ciężarnej kobiety oraz zapewnić jej odpowiednie warunki i opiekę podczas rodzenia. Niestety nie zawsze tak jest, o czym przekonała się m.in. Basia, mama 3-letniego obecnie Kacpra. - Przyjechałam do szpitala o godzinie 23, ponieważ miałam plamienia, a było już po wyznaczonym terminie porodu – opowiada kobieta. - Lekarz, który mnie zbadał, zrobił to po prostu brutalnie... przebił mi pęcherz i w karcie napisał, że pękł podczas badania... To było straszne. Przebicie spowodowało opóźnienie całego porodu, bo rozwarcie wcale się nie pogłębiało, a skurcze miałam bardzo bolesne.
Alicja także nie wspomina szpitalnego personelu najlepiej: - Leżałam cała obolała przed porodem. Lekarz zajrzał pod moją koszulę, zawołał pielęgniarkę i się zaśmiał: „Patrz, jak nierówno się wygoliła!” Byłam tak strasznie zmęczona i bezbronna, że nawet nie miałam siły zwrócić im uwagi. Za to upokorzenie mogłabym przecież pozwać ich do sądu!
Magda z kolei lepiej wspomina opiekę medyczną podczas porodu, niż bezpośrednio po nim: - Lekarka zaczęła mnie zszywać bez znieczulenia. Strasznie mnie to bolało i mimowolnie wierciłam się na łóżku, a pani doktor komentowała to ze złością: „Zróbcie coś z nią, bo się rzuca strasznie i nie mogę szyć!!!” albo „nie będę jej szyła, bo się rzuca”. Trwało to w nieskończoność, aż w końcu mój mąż kazał mnie znieczulić. To pomogło i potem było już w porządku.
Mdlenie z bólu
Skurcze porodowe są tak bolesne, że niektóre kobiety mdleją z wycieńczenia. Sytuacja taka przydarzyła się 31-letniej Natalii z Lublina: - Skurcze były bardzo bolesne – opowiada. – Miałam na całym ciele dreszcze, a potem kilkakrotnie traciłam przytomność. Myślałam, że tego nie przeżyję. Poprosiłam położną o znieczulenie, ona zlitowała się nade mną i dała mi jakieś środki, które miały zatrzymać akcję porodową na dwie godziny. W tym czasie miałam choć trochę odpocząć. Po lekach usnęłam jednak tylko na 3 minuty, a potem urodziłam synka.
Również 22-letnia Paulina straciła przytomność w czasie porodu: - Pamiętam, że dostałam dożylnie jakiś narkotyk, po którym zwymiotowałam i „odleciałam” – opowiada dziewczyna i zaraz dodaje: - Ból odczuwałam jednak tak samo, z tą różnicą, że nie miałam siły dalej krzyczeć…
Mimowolne oddawanie kału
Niektóre kobiety podczas porodu… wypróżniają się. Jest to spowodowane przez tzw. skurcze parte, które można porównać do siły, jaką wkładamy w parcie przy korzystaniu z toalety. Oddawanie kału w czasie rodzenia dziecka nie jest jednak jednorazowe i może zdarzać się przy każdym kolejnym skurczu. Doświadczyła tego m.in. Ola: – Kiedy rodziłam Kubę, zdarzyła się właśnie taka niemiła „niespodzianka”. To było strasznie upokarzające. Myślałam najpierw, że spalę się ze wstydu, ale poród był tak absorbujący, że szybko przestałam myśleć o tym, co się wydarzyło.
Aby zapobiec takim sytuacjom, pielęgniarki oferują ciężarnym kobietom zrobienie lewatywy. Powinny się na nią zdecydować zwłaszcza te kobiety, które nie wypróżniły się co najmniej 24 godziny przed rozpoczęciem porodu. Okazuje się jednak, że nawet robienie lewatywy może być czynnością bardzo przykrą dla pacjentki. Przekonała się o tym 28-letnia Marlena z Rzeszowa: - Pielęgniarka robiła to niemal na korytarzu, z trzech stron zasłaniała mnie jedynie kotara. Najgorsze było to, że ta kobieta komentowała na głos wszystko, co robiła, a ja zwijałam się ze wstydu. To wszystko trwało niemiłosiernie długo, choć skurcze miałam już naprawdę bolesne!
Rozerwanie krocza
Choć zdarzają się porody, w których kobieta rodzi dziecko naturalnie i nie pęka jej przy tym krocze, to takie sytuacje należą niestety do rzadkości. Szczęście miała m.in. Emilka: - Urodziłam swojego synka bez żadnego nacinania, ani pęknięcia – opowiada dziewczyna. - Było mi trudno w to uwierzyć, ale trafiłam na wspaniałą położną, która tak mną pokierowała, że urodziłam „w całości”.
Mniej szczęścia miała na porodówce Julia. Jej narządy intymne nie wytrzymały i pękły w momencie, kiedy na świat przychodziła jej córeczka, Asia. – Ból był straszny. Z niczym nie da się tego porównać – wspomina kobieta.
Często zdarza się również tak, że lekarz nie czeka, aż krocze pęknie samo i decyduje się je naciąć. Tak było w przypadku 25-letniej Joli: - Akcja porodowa przebiegała strasznie wolno, a ja byłam wyczerpana. Lekarka nacięła mi wtedy krocze aż do odbytu i w końcu urodziłam – opowiada.
Jak kobiety podsumowują swoje porody?
– To było dla mnie wydarzenie traumatyczne i dlatego nie zdecydowałam się na drugie dziecko. W Polsce kobiety nadal rodzą jak w rzeźni, a nie każdego stać na luksusową, prywatną klinikę – uważa Basia. Julia z kolei przyznaje: - Przez trzy lata nie sypiałam z mężem, bo bałam się wszelkiego dotyku w „tych” miejscach, zwłaszcza że rana po szyciu długo się goiła. Dopiero kiedy Asia skończyła 3 lata i dziadkowie zabrali ją na parę godzin do siebie, pozwoliłam sobie na seks.
Wszystkie kobiety, które doświadczyły porodu, przyznają jednak zgodnie, że jest to przeżycie absolutnie wyjątkowe, a uśmiech dziecka wynagradza wszystkie wcześniejsze cierpienia.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Bezpieczne 9 miesięcy: Poznaj czterech wrogów ciąży!
Jesteś w ciąży? Sprawdź, co najbardziej zagraża nienarodzonemu dziecku!
7 sprawdzonych metod zwalczania porannych nudności w ciąży
Ciążowe nudności to jedna z bardziej uciążliwych dolegliwości nękających przyszłe mamy. Jak sobie z nimi radzić?