Żadna przyszła mama nie wyobraża sobie, że jej dziecko może przyjść na świat obarczone poważną, nieuleczalną chorobą. A przynajmniej nie dopuszcza do siebie myśli, że w jej przypadku taki scenariusz może się spełnić. Wychowywanie nieuleczalnie chorego lub kalekiego dziecka to ciężar, którego nie wszyscy rodzice są w stanie udźwignąć. Zdarza się, że w związku z wynikami testów, które nie pozostawiają złudzeń, przyszli rodzice decydują się na przerwanie ciąży.
Zobacz również: LIST: „Czy urodzić upośledzone dziecko? Mąż mówi, że to dar, a dla mnie raczej koniec świata!”
24-letnia Emily McCain z Australii w 13. tygodniu ciąży dowiedziała się, że istnieje duże ryzyko, że jej córka przyjdzie na świat z zespołem Downa. Kolejny test potwierdził przypuszczenia lekarzy. Ta wiadomość była bolesnym ciosem zarówno dla Emily, jak i dla jej męża, Lucasa, którzy nie tak wyobrażali sobie przebieg pierwszej, wyczekiwanej ciąży. Mimo to, jak wyjaśniała Emily w rozmowie z mediami, ani ona, ani jej mąż nawet przez chwilę nie brali pod uwagę, że mogliby zdecydować się na aborcję. Dlatego słowa, które usłyszeli od lekarza prowadzącego ciążę, były dla nich wielkim szokiem.
Lekarz spytał mnie, czy dziecko było planowane. Powiedział: Jest pani bardzo młoda, po co urodzić takie dziecko, kiedy są spore szanse, że można mieć inne? Mogłaby pani postarać się o normalne dziecko”.
Emily i Lucas nawet nie chcieli słyszeć o takiej opcji. Nie zdecydowali się na aborcję, chociaż w świetle prawa istniały ku temu przesłanki.
Córka była okazem zdrowia. Zespół Downa nie był dla nas żadnym powodem do terminacji ciąży. Wiedziałam, że niektóre osoby okazywały mi współczucie - wbrew mojej woli! Miałam świadomość, że istnieje przestarzałe przekonanie, że posiadanie dziecka z zespołem Downa to coś okropnego. Otrzymywałam wiele komentarzy, w których internauci nazywali mnie egoistką i pisali, że skazuję Lily na życie pełne cierpienia.
Jednak dziś Lily ma 10 lat i jest starszą siostrą dla 6-letniego Olliego. “Lily ma cudowne życie, a moje życie dzięki niej też stało się o wiele lepsze” - mówiła Emily. Kobieta prowadzi też specjalny fanpage na Facebooku, na którym dokumentuje życie Lily oraz dzięki któremu jest w kontakcie z innymi rodzicami wychowującymi dzieci z zespołem Downa. Z kolei mała Lily stawia pierwsze kroki jako modelka – dziewczynka prezentuje ubrania w różnych katalogach mody.
Myślicie, że słowa, które Emily usłyszała od lekarza były na miejscu?
Zobacz również: Urodziła córkę z zespołem Downa. Napisała jej wzruszającą „recenzję”