Wiele matek narzeka, że cud narodzin szybko przemienił się w ciężkie doświadczenie. W szpitalach brakuje intymności, panuje pośpiech, a pacjentka traktowana jest bezosobowo. To nie czas i miejsce na wyjątkową atmosferę i celebrację nowego życia. Stąd coraz większą popularnością cieszy się tzw. freebirth.
Zobacz również: Musiała usunąć dziecko w 16. tygodniu ciąży. Pokazała je na Instagramie
To poród jak najbardziej zbliżony do natury i bez obecności personelu medycznego, szpitalnego łóżka, aparatury czy znieczulenia. Hannah Taylor zdecydowała się na to, bo chciała uniknąć traumatycznych doświadczeń swojej matki. Ta przeżyła na porodówce horror. 23-latce zależało na przyjemniejszych wspomnieniach.
Amerykanka urodziła w wannie postawionej na środku ogrodu. Pośród zieleni, w towarzystwie wyłącznie partnera i przyjaciółki, która miała uwiecznić ten moment na zdjęciach. Wcześniej wykonała wszelkie niezbędne badania, które jej zdaniem wykluczyły ryzyko komplikacji.
Synek na szczęście urodził się zdrowy, a mama przeżyła poród wyjątkowo łagodnie. Intymne fotografie z tego momentu zobaczysz w naszej galerii.
Zobacz również: Urodziła się z bezmózgowiem i przeżyła tylko tydzień. Rodzice pokazali ją światu