Utrata dziecka to jedno z najtrudniejszych doświadczeń, z jakimi może zmierzyć się kobieta. Chyba niemożliwe jest pogodzenie się ze śmiercią wymarzonego potomka, ale tylko czas może ukoić rany. Przynajmniej tak nam się do tej pory wydawało. Okazuje się, że na rynku dostępny jest lek, który w tym pomaga.
Zobacz również: Posłowie znowu zajmą się aborcją. Episkopat chce całkowitego zakazu przerywania ciąży
A raczej „lek”, bo nie chodzi o żadną substancję chemiczną, ale pomoc duchową. Consolatyna to „zestaw antydepresyjny po utracie dziecka” sprzedawany przez katolickie Wydawnictwo św. Stanisława. Jest niedrogi i jak zapewniają twórcy - bardzo skuteczny.
„Lek duchowy wydawany bez recepty” zawiera: ikonę Matki Bożej, modlitewnik, a także poradnik „pojednania z Bogiem, sobą i utraconym dzieckiem”. Jego stosowanie wskazane jest w przypadku utraty dziecka, poronienia naturalnego, aborcji, a nawet in vitro. Nie ulega przeterminowaniu i przeznaczony jest do codziennego użytku o dowolnej porze dnia i nocy.
źródło: stanislawbm.pl
W przypadku przerwania ciąży czasami występuje tzw. syndrom poaborcyjny. Z nim także radzi sobie Consolatyna. Wystarczy pomodlić się do ikony Matki Bożej, przyznając się do winy i wyrażając żal. Nie do końca jednak wiadomo, w jaki sposób „lek” ma pomagać szczęśliwym matkom, które zostały nimi dzięki zapłodnieniu metodą in vitro.
Czy rzeczywiście działa? Na stronie znamlek.pl, która służy wymianie opinii na temat produktów farmaceutycznych, większość klientek odradza jego stosowanie. Niektóre krytykują sam pomysł: „Wydaje mi się, że kościół się ośmiesza wypuszczając takie produkty na rynek. Pewnie znajdzie swoje grono odbiorców, ale u tych bardziej oświeconych to będzie powód do śmiania”.
Nawet na stronie producenta produkt oceniono na zaledwie 2,5 na 5 możliwych gwiazdek. A wspominamy o nim nie bez powodu, bo Consolatynie jeden ze swój ostatnich wpisów na Facebooku poświęciła pisarka Manuela Gretkowska.
Zobacz również: LIST: „Uczestniczki czarnego protestu zachęcam do pomalowania dłoni na czerwono. Bo macie krew na rękach!”
fot. AKPA
„Jesteś kobietą, weź Consolatynę wydawaną bez recepty. Działa na wszystkie lęki, depresje, nieszczęścia nawet te o których nie masz pojęcia, jak w przypadku 1/3 ciąż naturalnie przerwanych przez organizm. Kościół wie lepiej co ci jest i na co cierpisz - chociażby na in vitro. Consolatyna też temu zaradzi, serio. Jeśli umrze Ci dziecko, obojętnie w jakim wieku, albo masz poczucie winy po przerwaniu ciąży.
Skład Consolatyny to selfi Matki Boskiej, Modlitewnik - 1 szt. i „Pojednanie z Bogiem, sobą i utraconym dzieckiem - 1 szt”. A co jeśli były bliźnięta? Tertulian powiedział „Wierzę bo to absurdalne”, ty kup absurd. Gadżet produkuje wydawnictwo Świętego Stanisława, cena 9, 90 zł. Tanio w porównaniu z piekłem cierpienia.
Kościół już dawno zamienił się w gadżet wiary. Podsuwanie kobietom boskiego dowcipu Conoslatyny wygląda jak częstowanie miętuskiem skazaną na stos” - czytamy na jej profilu.
Zobacz również: LIST: „Rząd powinien zakazać aborcji. Przeżyłam zagrożoną ciążę i dałam radę!”