Według Światowej Organizacji Zdrowia nie więcej, niż 15 procent wszystkich ciąż powinno kończyć się cesarskim cięciem. Tylko w tylu przypadkach jest to uzasadniona procedura. Tymczasem w Polsce wskaźnik ten wynosi już ponad 40 procent i z roku na rok rośnie. W krajach jeszcze bardziej rozwiniętych cesarka stała się wręcz normą i dotyczy większości kobiet, które trafiają na porodówkę.
Pomijając aspekt czysto medyczny, dla niektórych to rozwiązanie także wątpliwe moralnie. Nie brakuje głosów, że matka ma obowiązek rodzić naturalnie, kiedy to tylko możliwe, zamiast iść na łatwiznę. Poród siłami natury jest zdrowszy i pomaga zbudować specyficzną więź między matką a dzieckiem. Ile w tym prawdy - pozostawiamy waszej ocenie.
Na pewno jednak nikt nie ma prawa twierdzić, że cesarskie cięcie to nie poród. A tak zrobił pewien amerykański fotograf. Jego słowa wywołały w Internecie prawdziwą burzę.
Zobacz również: Czy kobiety, które rodzą przez cesarskie cięcie, są GORSZE od innych matek?
fot. Thinkstock
Na facebookowej grupie o nazwie „Sanctimommy" kilka dni temu pojawił się szokujący wpis przyszłej mamy. Ciężarna opublikowała treść wiadomości, jaką otrzymała od fotografa specjalizującego się w robieniu zdjęć na porodówkach. Okolicznościowa sesja zdjęciowa ma uwiecznić ten niezwykły moment i pozostać pamiątką do końca życia.
Internautka nawiązała kontakt z uznanym fotografem, który ma na koncie dziesiątki, jeśli nie setki podobnych zleceń. To jedno zdecydował się jednak odrzucić, bo jak zaznaczył - jest ekspertem od uwieczniania porodów, a cesarskie cięcie trudno tak nazwać. Zamiast zwyczajnie odmówić, postanowił wzbudzić poczucie winy w ciężarnej (niedoszłej) klientce.
„Operacja to nie poród” - stwierdził. A dalej było jeszcze gorzej…
Zobacz również: Cesarka na życzenie: Rozsądek czy pójście na łatwiznę?
fot. Thinkstock
„Operacja to nie poród, moja droga. Nie idziesz tam rodzić. Czeka cię operacja usunięcia dziecka z twojego podbrzusza. To nie jest poród i to niezależnie od tego jak sama to nazwiesz. Nie chcę brać w tym udziału i robić zdjęć tego czegoś.
Jeśli zdecydujesz się na macierzyński odruch i postanowisz urodzić tak naprawdę, to daj mi znać i wtedy zaplanujemy twoją sesję” - pisze fotograf. W kolejnej wiadomości dodaje:
„Macierzyństwo to ciężka robota. Na twoim miejscu zastanowiłbym się dwa razy nad jej podjęciem, skoro już na początku idziesz na łatwiznę” - stwierdził.
fot. Thinkstock
Komentatorki nie kryją oburzenia:
„Ten fotograf będzie potrzebował operacji usunięcia mojej stopy z jego d…” - grozi Tammy.
„Powinnaś opublikować jego nazwisko, bo to naprawdę mnie uraziło i wcale nie jest mi do śmiechu. Przepraszam, że ja i moja córka nie umarłyśmy po 18 godzinach naturalnego porodu” - wspomina swój traumatyczny poród Amanda.
„Jeśli nie urodziłaś swojego dziecka o wschodzie słońca w krystalicznie czystym oceanie, z delfinami pływającymi wokół, masz prawo podrzucić swoje dziecko komuś na wycieraczkę, bo po prostu nie nadajesz się na matkę” - ironizuje Roisin.
Zobacz również: Cesarskie cięcie - co warto o nim wiedzieć?