EXCLUSIVE: Urodzę dziecko, bo chcę być jak Lewandowska

Magdalena od lat inspiruje się Anią i Robertem. Teraz chce zajść w ciążę.
EXCLUSIVE: Urodzę dziecko, bo chcę być jak Lewandowska
Fot. Thinkstock
17.12.2016

Na polskie „royal baby” przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. Chociaż nie mamy rodziny królewskiej, tę rolę z powodzeniem przejmują właśnie Anna i Robert Lewandowscy. Żadna ciąża do tej pory nie wzbudziła tak wielkiego zainteresowania mediów i rodaków. Po narodzinach z całą pewnością będzie jeszcze większe. Młode małżeństwo sportowców to w końcu gwiazdy najwyższej ligi. Powiększenie ich rodziny może odnieść większy skutek dla dzietności Polaków, niż program „500 plus”.

Pierwsze efekty już widać. Poznajcie jedną z najbardziej oddanych fanek tej pary, która postanowiła żyć dokładnie jak Ania. Być może to tylko zbieg okoliczności, ale na razie udaje jej się to w 100 procentach. W trochę mniejszej skali, ale jej losy do złudzenia przypominają znaną nam historię. Ona sportsmenka, on piłkarz, oboje żyjący zdrowo i ambitnie, a teraz czekający na powiększenie rodziny.

Para zdecydowała się na dziecko w momencie, kiedy Robert ogłosił swoje szczęście w czasie meczu.

Zobacz również: Wiemy, jak będzie wyglądało dziecko Lewandowskich. Możesz je ZOBACZYĆ już teraz!

 

Anna Lewandowska ciąża

fot. Thinkstock

Papilot.pl: Usłyszałaś kiedyś od kogoś, że „jesteś jak Anna Lewandowska”?

Magdalena: Ktoś kiedyś dla żartów stwierdził, że ja jestem Dodą, a mój partner to Majdan, ale nie widzę podobieństwa. Za to z Anią i Robertem mamy wiele wspólnego. Nasze losy są dziwnie połączone. Kiedy prześledzi się ich i naszą historię, to można odnaleźć wiele wspólnych punktów. Nie jesteśmy może tak znani i bogaci, ale reszta jak najbardziej się zgadza.

Na przykład?

Oboje od dzieciństwa żyjemy bardzo aktywnie i zajmujemy się sportem zawodowo. Mój mąż jest piłkarzem, który pnie się po szczeblach kariery. Gra w drugoligowym klubie i są perspektywy na coś więcej. Ja zawsze interesowałam się fitnessem, dlatego zaczęłam studia na AWF-ie. Wiekowo też podobnie, bo ja mam 27 lat, a on 29. Lewandowscy 28.

Przygotowujesz swojemu ukochanemu batony mocy i owsiankę jaglaną z jagodami goji?

Nie ma się z czego śmiać. Faktycznie dbam o jego formę, a ciasteczka zbożowe przygotowuję od lat.

 

Anna Lewandowska ciąża

fot. Thinkstock

Ile w tym wszystkim naśladownictwa, a ile przypadku?

Nasze pasje odkryliśmy na długo przez poznaniem Ani i Roberta, bo tego nie robi się z dnia na dzień. Mąż grał w piłkę od dzieciństwa, a ja swoją pasję odkryłam jeszcze w liceum. Zostałam trenerką personalną i fitness na siłowni, bo mam kompetencje. Dlatego trudno nas uznać za psychofanów, którzy kogoś naśladują. To wszystko kwestia przypadku.

Ale wasza reakcja na powiększenie się rodziny idoli nie jest już zbiegiem okoliczności.

Przyznaję, że zostaliśmy do tego mocno zainspirowani. Od dawna o tym rozmawialiśmy, ale wahaliśmy się. Zawsze był jakiś powód, żeby jeszcze zaczekać. Mecz, kiedy Robert ogłosił światu dobrą nowinę oglądaliśmy akurat razem. Na początku nie wiedziałam co się dzieje, ale mąż mi wytłumaczył. Popłakałam się.

Byłaś zła, że nie wpadliście na to wcześniej?

Bez przesady. Poczułam jednak, że to dobry moment na zrobienie tego samego. Od razy zabraliśmy się do pracy.

Zobacz również: Kiedy dziecko Lewandowskich przyjdzie na świat?

Anna Lewandowska ciąża

fot. Thinkstock

Posiadanie dziecka to bardzo poważna decyzja. Naprawdę zdecydowaliście się na to pod wpływem dwóch medialnych postaci?

To nie jest tak, że w ogóle nie myśleliśmy o ciąży i w minucie wszystko się zmieniło, bo Lewandowscy nas zainspirowali. Dali tylko impuls do działania, bo przestaliśmy się bać tej odpowiedzialności. Mam nadzieję, że niedługo i my będziemy mogli ogłosić dobrą nowinę. Wszystko jest na dobrej drodze. Nie mogę się doczekać i przyznam, że liczę na pomoc Ani.

Jak miałaby wyglądać?

Oczywiście nie zostaniemy nagle przyjaciółkami i nie zacznie mi doradzać przez telefon, ale wiadomo, co się będzie działo. Ona urodzi pierwsza, podzieli się swoimi wrażeniami, na pewno opisze swoje doświadczenia. Podpowie jak karmić dziecko i w jaki sposób szybko dojść do siebie po ciąży. Dla mnie jest wyjątkowo mądrą dziewczyną, której warto słuchać.

Trudno porównywać się do mamy milionerki…

Ona nie epatuje tym bogactwem. Ćwiczenia i diety, które promuje nie wymagają milionów. To skromna osoba, która lubi proste życie i na pewno coś doradzi.

 

Anna Lewandowska ciąża

fot. Thinkstock

Można powiedzieć, że nie przekonało cię „500 plus”, ale Lewandowscy.

Bo w macierzyństwie nie chodzi tylko o kasę, ale poczucie, że jest się na to gotowym. Nie wymyśliłam sobie tego, że życie moje i męża przypomina historię Ani i Roberta. Od dawna widziałam te podobieństwa. To nie tak, że muszę zajść w ciążę, żeby już dokładnie wszystko się zgadzało, bo mam jakąś obsesję. Oni nam pokazali, że z niektórymi sprawami nie można czekać w nieskończoność.

Kiedy wreszcie się uda, ogłosicie to w ten sam sposób?

Na pewno nie będzie to mecz takiej rangi, ale pomysł jest fajny. Widziałam już kiedyś taką „cieszynkę” u klubowego kolegi męża i bardzo mi się to spodobało. Myślę, że jest to do rozważenia. Z tą różnicą, że o nas nie będą pisały gazety na całym świecie.

A chciałabyś?

Nie, akurat popularności Lewandowskim nie zazdroszczę. Cenię swój święty spokój i tym bardziej podziwiam, że to wytrzymują. Ale z drugiej strony, dzięki temu wiem o ich istnieniu i mogę śledzić ich życie. To najlepsza para jaką znam.

 

Anna Lewandowska ciąża

fot. Thinkstock

Myślisz, że zainspirują do rodzicielstwa więcej osób?

Oboje mają miliony fanów i jeśli przynajmniej część z nich zacznie myśleć o dziecku, to fajnie. Niektórzy myśleli, że to zadufane osoby, które tylko liczą pieniądze na koncie. Okazuje się, że mają takie same marzenia, jak normalni ludzie. Wiadomo, że im jest pod wieloma względami łatwiej, ale bez przesady. Miliony kobiet rodzą, a nie nazywają się Anna Lewandowska.

A jednak zainspirowała cię właśnie ona.

Powtarzam, że zawsze chciałam mieć większą rodzinę. Jej historia pokazała mi tylko, że to dobry moment. Inaczej pewnie czekałabym jeszcze kilka lat, a im później, tym większe ryzyko. Myślę, że to akurat dobry wzór do naśladowania.

Myślałaś już o imionach?

Anna albo Robert. A tak serio, to temat do rozważenia, kiedy będę już na pewno w ciąży.

Zobacz również: Anna Lewandowska pokazała ciążowy brzuszek

Polecane wideo

Komentarze (8)
Ocena: 4 / 5
gość (Ocena: 5) 17.12.2016 20:13
Nastepna nawiedzona.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 17.12.2016 14:07
owsianka jaglana to się chyba troche wyklucza....
odpowiedz
monia (Ocena: 5) 17.12.2016 13:45
jak mozna zrobic owsiana jaglanke ??
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 17.12.2016 10:46
mogę skomentować to jedynie w następujący sposób: " XD " ....dziękuję xD
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 17.12.2016 09:29
zatrudnijcie mnie na stażystkę, błagam, umiem wymyślać dużo lepsze artykuły
odpowiedz

Polecane dla Ciebie