Pokolenie starych matek: „Chcę urodzić dziecko dopiero po 50-tce!”

„Dziękujemy Bogu za to błogosławieństwo” – mówiła niedawno 50-letnia siostra Michaela Jacksona w rozmowie z magazynem „People”, a wywiad ilustrowały zdjęcia dumnej artystki ubranej w suknię podkreślającą wydatny brzuszek.
Plotki o ciąży znanej piosenkarki pojawiły się już kilka miesięcy temu, gdy Janet Jackson nieoczekiwanie odwołała trasę koncertową, jak tłumaczono „z powodów osobistych”. Nie było też tajemnicą, że od dawna stara się o dziecko z mężem, katarskim miliarderem Wissamem Al Manem. Gwiazda jest bardzo szczęśliwa w małżeństwie, a ukochany obsypuje ją prezentami, jednym z nich była prywatna wyspa. Janet zmieniła nawet wyznanie, zostając muzułmanką.
Jackson po raz pierwszy zostanie mamą. Przynajmniej oficjalnie, ponieważ były mąż piosenkarki James DeBarg twierdzi, że podczas trwania ich związku zaszła w ciążę i urodziła córkę, którą jednak oddała do adopcji, bo nie czuła wówczas instynktu macierzyńskiego.
„Jak zajdzie w ciążę, to się roztyje” - czyli dlaczego facet nie chce mieć z Tobą dziecka?
Bardzo późno poczuła go także polska aktorka Barbara Sienkiewicz. Rok temu cała Polska żyła historią 60-letniej kobiety, która urodziła bliźniaki. Znalazła się jednak w trudniej sytuacji materialnej, ponieważ odmówiono jej przyznania zasiłku macierzyńskiego. Sprawę nagłośnił Olgierd Łukaszewicz, znany i lubiany aktor oraz prezes Związku Artystów Scen Polskich, publikując list otwarty do ówczesnej premier Ewy Kopacz.
Bardzo dojrzała matka wzbudziła wiele emocji, nic dziwnego, że wywołała ogromne zainteresowanie mediów. W programie „Dzień Dobry TVN” musiała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak późno zdecydowała się na macierzyństwo. „Po prostu jest ciąża, jest fakt i życie toczy się dalej. Potem można zadać sobie pytanie, czy chce się tę ciążę utrzymać. Ja odpowiedziałam: tak” – tłumaczyła Barbara Sienkiewicz.
„Mam tyle zapału, tyle zdrowia, tyle chęci. Dzieci są zdrowe, wesołe, szczęśliwe, zadowolone. To jest czar mojego życia. Chciałabym, aby to były dzieci dobrze wychowane, żeby poznały prawidłowe wartości i wniosły coś z siebie w życie naszego narodu” – dodała 60-letnia matka.
Fot. Thinkstock
W rozmowie z „Faktem” Barbara Sienkiewicz zapewniała, że zaszła w ciążę w sposób całkowicie naturalny. „W moim przypadku zadecydowała biologia. A ciało było na tyle sprawne, że udźwignęło temat ciąży bliźniaczej bez żadnych powikłań. Zresztą pani ginekolog w szpitalu powiedziała, że skoro donosiłam do końca ciążę, to też bym wykarmiła dzieci, z tym, że mój lekarz prowadzący nakazał, żebym absolutnie nie karmiła” – relacjonowała aktorka. „Ja się nie utożsamiam ze swoim wiekiem. Internista, który mnie prowadził przez wiele lat, niestety już nieżyjący, powiedział, że mój organizm jest młody biologicznie. Czuję się zdrowa biologicznie i młoda psychicznie” – dodała.
Jednak zdaniem specjalistów możliwość naturalnego zajścia w ciążę przez kobietę po 50. roku życia jest niewielka. Już u połowę młodszej osoby prawdopodobieństwo ciąży szacuje się na ok. 40 proc., po 40-tce nie przekracza 10 proc., a po 45. roku życia – 1 proc.
Fot. Thinkstock
Jednak dojrzałych matek przybywa i ten trend na pewno będzie się utrzymywał, czemu sprzyjają nowoczesne technologie, np. witryfikacja, czyli zamrażanie komórek jajowych, które w takiej formie mogą być przechowywane nawet przez kilkanaście lat. Po rozmrożeniu zapładnia się je metodą in vitro i wszczepia do organizmu kobiety, gdzie mogą się rozwijać.
Biologicznie pobranie i przechowywanie komórki jajowej możliwe jest już u 16-letnich kobiet. W praktyce takiemu zabiegowi poddawane są zwykle osoby powyżej 18., a przed 40. rokiem życia. Zamrożone komórki jajowe mogą być wykorzystane do zapłodnienia w każdym momencie, choć polskie kliniki stosują zwykle zasadę, że kobieta nie powinna być starsza niż 49 lat.
Zobacz także: Czy on jest dobrym materiałem na ojca? 50 rzeczy, które facet MUSI potrafić!
Warto bowiem pamiętać, że decyzji o macierzyństwie nie należy odkładać w nieskończoność, a zamrożenie jajeczek nie jest gwarantem zajścia w ciążę akurat w momencie, gdy tego zechcemy. Nie tylko dlatego, że po odmrożeniu zaledwie 3-5 proc. materiału ma właściwą jakość i właściwości rozrodcze.
Fot. Thinkstock
Macierzyństwo to także duże wyzwanie dla organizmu kobiety, a po 40. roku życia mogą pojawić się problemy natury zdrowotnej (podczas ciąży zwiększa się wówczas zagrożenie nadciśnieniem, cukrzycą czy chorobami tarczycy) i rośnie też ryzyko poronień albo zaburzeń chromosomowych w trakcie rozwoju zarodka, co skutkuje wadami genetycznymi płodu. W przypadku 45-latki prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z zespołem Downa wynosi 1:30, podczas gdy u kobiet dwudziestokilkuletnich to 1:1500.
Gdy studenci Uniwersytetu Medycznego w Warszawie zbadali przebieg ciąż i porodów blisko 200 kobiet w wieku „40 plus”, rodzących w stołecznej klinice przy pl. Starynkiewicza między 2009 a 2014 r, okazało się, że aż 12 proc. z nich urodziło przedwcześnie i znacznie częściej należało stosować u tych kobiet cesarskie cięcie.
Niewątpliwie późne macierzyństwo ma także zalety. Starsza matka zwykle jest spełniona zawodowo, nie myśli już o karierze i skupia się na dziecku, podchodząc do jego wychowania bardziej świadomie. Zwykle może też liczyć na męża, przynajmniej tak wynika z badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, gdzie 85 proc. dojrzałych matek to mężatki, które nauczyły się przez lata dzielić partnersko obowiązkami.
Fot. Thinkstock
„Na dziecko trzeba mieć feeling, a ja go właśnie mam. Od piątego miesiąca nie mogłam pracować, leżałam. Parę lat temu byłby to dla mnie zawodowy krach, koniec widoków na kasę i spełnianie marzeń” – mówi w reportażu „Polityki” Marta, która urodziła dziecko w wieku 47 lat. „Widzi pani tamte młode babki z wózkami? Ciągle takie spotykam: biednie ubrane, sfrustrowane, smutne. Gonią te swoje mrzonki o wielkim świecie, kontemplując witryny sklepowe, a resztki z debetu i tak pójdą na nowe pampersy. I po co miałabym tak wyć, zamiast żyć? – pyta kobieta.
Według niektórych badań kobiety, które zostają matkami w dojrzałym wieku żyją dłużej niż te, które założyły rodzinę wcześniej. Jednak takie argumenty nie przekonują internautki Wioli. „Po 50-tce raczej nie mamy już chęci i sił, by biegać za dzieckiem po piaskownicy. W wieku szkolnym nasza pociecha ma już w domu babcię, która nie lubi gwaru czy wizyt kolegów. Dochodzi jeszcze różnica w mentalności między pokoleniami. Zdrowie szybko siada, więc dziecku spada na głowie obowiązek opieki nad chorym rodzicem” – wylicza.
Zobacz także: Najbardziej stylowi ojcowie wśród celebrytów!
RAF