Sesje zdjęciowe ciężarnych kobiet to coraz popularniejsze zjawisko. Przyszłe mamy bardzo chcą uwiecznić ten niezwykły moment. Najlepiej odsłaniając brzuch, bo to on jest symbolem rozwijającego się w nas nowego życia. Pewnie widziałaś setki podobnych fotografii, ale te będą zupełnie inne. Nie tak gładkie i doskonałe, jak to zazwyczaj bywa.
Andrea Grant ma na ciele wiele blizn, które przypominają jej o tragicznej przeszłości. Nie ma jednak zamiaru ich ukrywać. Piękna Amerykanka chce pokazać na własnym przykładzie, że bez względu na wszystko mamy prawo czuć się wartościowe i atrakcyjne. Tak jak ona - ofiara potwornego wypadku.
Te zdjęcia poruszają, ale dają także nadzieję. Bo nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być lepiej.
Zobacz również: Internauci oburzeni zaręczynową sesją. Bo narzeczona za dużo waży...
fot. zrzut ekranu instagram.com/chillonmill
Kiedy Andrea miała 9 lat, w jej domu doszło do eksplozji gazu. Budynek przestał praktycznie istnieć, a wybuch i towarzyszący mu pożar pozostawiły trwały ślad na jej ciele. Dziewczynka cudem przeżyła, bo była niemal cała poparzona.
Przez wiele miesięcy przebywała w szpitalu. Konieczne były skomplikowane operacje. Przeżyła i dzisiaj daje świadectwo.
fot. zrzut ekranu instagram.com/chillonmill
24-latka miała niewielkie szanse na zajście w ciążę i donoszenie jej do końca. Zrosty i blizny występują bowiem nie tylko na powierzchni jej ciała, ale także na wielu organach wewnętrznych. Jednak i tym razem jej się udało
Dokładnie 15 lat po tragicznym wypadku zostanie mamą i z dumą pokazuje swój ciążowy brzuszek. Robi to nie tylko dla siebie, ale także innych ofiar poparzeń.
Zobacz również: Sesja ciążowa w wydaniu Ciary (FOTO)
fot. zrzut ekranu instagram.com/chillonmill
Andrea tuż po wypadku w 2001 roku
fot. zrzut ekranu instagram.com/chillonmill
I dziś - w zaawansowanej ciąży
fot. zrzut ekranu instagram.com/chillonmill
Te zdjęcia najlepiej pokazują skalę obrażeń
fot. zrzut ekranu instagram.com/chillonmill
Andrea Grant