W Polsce już niemal co drugi poród odbywa się poprzez cesarskie cięcie. Najczęściej w Europie i zdaniem lekarzy - zupełnie niepotrzebnie. Szacuje się, że co druga „cesarka” odbywa się na życzenie, a nie ze wskazań medycznych. Niektórym z nas wydaje się, że to najbezpieczniejsza i najmniej bolesna metoda. Jeszcze inni dodają, że to pójście na łatwiznę. A jaka jest prawda?
Raye Lee, młoda mama ze Stanów Zjednoczonych, postanowiła rozwiać wszelkie wątpliwości. Jej post na Facebooku polubiono już ponad 20 tysięcy razy. Tłumaczy w nim, dlaczego cesarskie cięcie wcale nie jest takie przyjemne, jak się wydaje
Szczere wyznanie opisuje tę procedurę w niespotykany do tej pory sposób. I każe się poważnie zastanowić, czy na pewno warto nalegać na chirurgiczne rozwiązanie ciąży, zamiast urodzić dziecko w naturalny sposób…
Zobacz również: Czy kobiety, które rodzą przez cesarskie cięcie, są GORSZE od innych matek?
fot. zrzut ekranu facebook.com/raye.lee.71
Ojej, miałaś cesarkę? A więc w sumie nie rodziłaś. Zazdroszczę, że nie musiałaś się męczyć i lekarze załatwili sprawę za ciebie.
Oczywiście. Moje nieplanowane cesarskie cięcie było podyktowane przede wszystkim wygodą. Kiedy dowiedziałam się, że inaczej się nie da, byłam oczywiście bardzo spokojna i zadowolona. Ucieszyłam się, że nie będę musiała przeć, bo każdy kolejny skurcz mógł udusić moje dziecko.
Wcale nie chodziło o to, że po prostu nie mogłam urodzić naturalnie i lekarze nie dali mi innego wyboru. No i dochodzenie do siebie po cesarce jest takie szybkie i przyjemne… BŁĄD. To był sarkazm” - rozpoczyna swój wywód.
Zobacz również: Cesarskie cięcie na życzenie - tak czy nie?
fot. zrzut ekranu facebook.com/raye.lee.71
„To była najbardziej bolesna rzecz, jakiej doświadczyłam w całym moim życiu. W ten sposób dołączyłam do plemienia twardych matek, z których wycięto dziecko (co przecież może się skończyć śmiercią). Przez kilkucentymetrową dziurę wyciągnięto ze mnie ogromnego noworodka. Wcześniej przecięto moją skórę, tkankę tłuszczową i mięśnie. W czasie porodu spoczywały gdzieś na stoliku obok. Nie tak wyobrażałam sobie cud narodzin.
To nie było przyjemne. I nadal nie jest.
Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale używasz mięśni brzucha do wszystkiego. Np. do siadania. I teraz wyobraź sobie, że nie możesz się ruszyć, bo zszyte mięśnie w każdej chwili mogą się rozerwać. Przez przynajmniej 1,5 miesiąca leżysz bezwładnie” - opisuje swoje doświadczenia.
fot. zrzut ekranu facebook.com/raye.lee.71
„Pamiętam, kiedy pielęgniarka zachęciła mnie, abym wyszła z łóżka, a ja zaczęłam wyć z bólu. Miałam wrażenie, że szwy za chwilę się rozejdą i wszystko ze mnie wypłynie. I wtedy rozumiesz, jak bezsensowne jest gadanie, że cesarka to pójście na łatwiznę. Jeśli ty też tak twierdzisz - pie*** się.
Czuję się najsilniejszą kobietą, jaką znam. Nie tylko dla siebie, ale także dla mojego pięknego syna. I wiem, że mogłabym przeżywać podobne męczarnie każdego dnia, byle móc zobaczyć jego uśmiechniętą twarz” - wyznaje.
Ale wciąż nie rozumie, dlaczego cesarskie cięcie jest postrzegane jako łatwiejsze od naturalnego porodu.
Zobacz również: Cesarskie cięcie - co warto o nim wiedzieć?
fot. zrzut ekranu facebook.com/raye.lee.71
To zdjęcie zniesmaczyło wielu internautów