Chociaż w Polsce obowiązuje jedno z najbardziej restrykcyjnych praw antyaborcyjnych, dyskusja na ten temat nie milknie. I to wcale nie ze strony zwolenników liberalizacji przepisów. Co jakiś czas przypominają o sobie przeciwnicy „mordowania dzieci”. Poza aspektami religijnymi, bardzo często stosują argument, że przeciętna kobieta tak naprawdę nie wie, czego chce. Każda, która zdecyduje się przerwać ciążę, prędzej czy później bardzo tego żałuje.
A ile w tym prawdy? Dziennikarka portalu Mic.com postanowiła to sprawdzić u źródła. Dotarła do pacjentek klinik aborcyjnych, które przynajmniej raz w życiu zdecydowały się na zabieg. Jej rozmówczynie mają od 35 do ponad 50 lat i z perspektywy czasu oceniają ten krok. Jak? W większości przypadków bardzo pozytywnie. Twierdzą, że niewiele straciły, a znacznie więcej zyskały.
Tylko, czy postawa kilku z nich może być dowodem na to, że większość kobiet reaguje podobnie?
Zobacz również: Czy ABORCJA jest niebezpieczna?
fot. Thinkstock
„Przeszłam aborcję na późnym etapie ciąży ze wskazań medycznych w czasie mojej pierwszej ciąży. Rok później urodziłam zdrową córeczkę, która ma teraz 4 lata. Później na świecie pojawiły się bliźniaczki, które obchodziły niedawno 2 urodziny. Pamiętam pierwszy Dzień Matki po zabiegu. To był ciężki moment, ale zdawałam sobie sprawę, że zrobiłam to tylko po to, by nie musiała cierpieć. Często o niej myślę. Sprawa była tym bardziej skomplikowana, że wszyscy wiedzieli o mojej ciąży. Ale ze szpitala wróciłam sama. Dzisiaj mam przy sobie 3 cudowne dziewczynki i wciąż wspominam ich najstarszą siostrę. Zastanawiam się, kiedy i jak im o niej opowiedzieć. Dla mnie to nie sprawa polityczna. To bardziej medyczna historia porównywalna do kobiet, które przezwyciężyły raka” - wyznaje 40-letnia Jeni.
fot. Thinkstock
„Nigdy nie uważałam, że podjęłam złą decyzję i nigdy nie żałowałam aborcji, którą przeszłam. Trudno jest być kobietą, która wie, że nie chce mieć dzieci. Współczesny świat postrzega taką postawę jako samolubność. Ludzie tego nie rozumieją, bo biologicznie jesteśmy zaprogramowane do tego, by dawać życie. Mogę powiedzieć, że kocham dzieci i lubię zajmować się pociechami wśród mojej rodziny i znajomych. I to nie tylko w momentach, kiedy są grzeczne i słodkie. Nie myślę o swoim nienarodzonym dziecku. Bardziej kibicuję matkom, które faktycznie nimi zostały. O mojej mamie, babci, siostrze, bratowej i moich przyjaciółkach” - twierdzi 42-letnia Heather.
Zobacz również: Gwiazdy, które przyznały się do ABORCJI (Powinny o tym mówić?)
fot. Thinkstock
„To była moja pierwsza ciąża. Miałam zaledwie 16 lat. Nie byłam gotowa i bardzo nie chciałam zostać matką tak wcześnie. Nie czułam instynktu. Poszłam do kliniki i po prostu to zrobiłam. Po jakimś czasie znowu spodziewałam się dziecka, ale poroniłam. Byłam przekonana, że to kara za moje postępowanie. Po 5 latach kolejna ciąża i nagle klik - wszystko zaskoczyło, poczułam się mamą i odezwał się instynkt. Czuję się nią wyłącznie dla mojego syna. Nie rozpamiętuję przeszłości, chociaż czasami pojawiają się myśli typu: ojej, miałabyś teraz 14 lat. Ale kiedy tylko zaczynam się smucić, to wspomnienie znika” - tłumaczy Shawanna, 35-latka.
fot. Thinkstock
„Byłam już matką, kiedy zdecydowałam się na pierwszą aborcję. Płód miał mnóstwo poważnych defektów, które na szczęście udało się wykryć w czasie USG. To była zaawansowana ciąża i kiedy dziś o tym pomyślę, wpadam w panikę. Nie dlatego, że żałuję. Po prostu dzisiaj nie miałabym już prawa usunąć tej ciąży w kraju, w którym aktualnie żyję. To nie było planowane dziecko, więc towarzyszyły mi różne emocje. Z jednej strony czułam się nieodpowiedzialna, ale z drugiej - nie wyobrażam sobie innego wyjścia. Moja córka jest chora na serce i wymagała już kilku operacji. U drugiego dziecka wykryto jeszcze bardziej zaawansowaną chorobę, więc po porodzie wymagałaby przeszczepu. Nie podołałabym temu. Myślę, że zadaniem kobiet jest walka o naszą autonomię. Tu nie chodzi o płód i potencjalne życie, ale fakt, że niektórzy chcą kontrolować nasze przeznaczenie. Moje było akurat takie” - wyznaje 56-letnia Rebecca.
Zobacz również: ABORCJA TO TWOJA DECYZJA