Lea-Ann Ellison gościła na naszych łamach dwa miesiące temu, kiedy media z całego świata zastanawiały się, czy sport siłowy w ciąży, to na pewno dobry pomysł. 35-latka wzbudziła ogromne emocje, kiedy zaprezentowała swoje zdjęcia z siłowni. Atrakcyjna blondynka z wielkim brzuchem próbująca podnieść sztangę, to raczej niecodzienny widok. Komentatorzy nie kryli słów krytyki. Twierdzili, że to zwykła nieodpowiedzialność, bo ogromny wysiłek na pewno nie służy nienarodzonemu dziecku. Lea musiała zmierzyć się z falą oburzenia i całym mnóstwem zarzutów. Przede wszystkim, że jest zapatrzona w siebie.
Kobieta ze sportem związana była od wielu lat. W ostatnim okresie zajmowała się przede wszystkim wytrzymałościowym treningiem CrossFit. Nie jest więc tak, że zaczęła przeciążać swój organizm w momencie zajścia w ciążę. Była przyzwyczajona do wysiłku i postanowiła z niego nie rezygnować. Mimo wszystko, wielu wróżyło, że to się może wyjątkowo źle skończyć. Komplikacje pojawią się jeszcze w czasie ciąży lub dziecko urodzi się chore.
Na szczęście obawy okazały się bezpodstawne. Dwa tygodnie temu Lea-Ann Ellison urodziła zdrowego synka. Skyler przyszedł na świat w domu. Rodzice zdecydowali się na poród w wodzie a małego braciszka witała trójka jego rodzeństwa. Dalszego ciągu tej historii mogliśmy się spodziewać...
fot. dailymail.co.uk
Lea-Ann Ellison wraz z synem, Skylerem.
Lea-Ann Ellison w ciąży nie zrezygnowała z treningu.
Lea-Ann Ellison w ciąży nie zrezygnowała z treningu.
Lea-Ann Ellison w ciąży nie zrezygnowała z treningu.
Lea-Ann Ellison w ciąży nie zrezygnowała z treningu.
Lea-Ann Ellison zdążyła już powrócić na siłownię, gdzie kontynuuje swój wyczerpujący trening. Niemal każdego dnia przerzuca setki kilogramów i jak twierdzi, tego właśnie potrzebuje do szczęścia. Na co dzień jest pełnoetatową matką, ale nie zamierza rezygnować ze swojej nietypowej pasji.
Na swoim profilu w portalu Facebook 35-latka podzieliła się radosną informacją o narodzinach syna. „Skyler jest wyjątkowo wyluzowanym i bezproblemowym dzieckiem! Dziękuję za wasze wsparcie i obiecuję informować na bieżąco o nowym rozdziale mojego życia” - napisała do swoich przyjaciół i zwolenników. Nie zabrakło drobnej uszczypliwości w stosunku do wcześniej krytykujących ją osób. „Jakoś musicie to znieść, hejterzy!” - stwierdziła Lea-Ann.
Czy ta historia jest dowodem na to, że w ciąży można wszystko? Absolutnie nie. Najważniejszy jest jednak zdrowy rozsądek i słuchanie porad osób kompetentnych. Jeśli pojawiają się jakiekolwiek przeciwwskazania, należy wziąć je pod uwagę. Zobaczcie, jak ciężarna bohaterka tej opowieści radziła sobie na siłowni oraz... jej synka!