Na pytanie, gdzie poród będzie dla kobiety łatwiejszy, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Są zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy rodzenia w szpitalu państwowym czy w prywatnej klinice. Dlatego oba przypadki warto gruntownie przeanalizować zanim dojdzie do rozwiązania.
Zdecydowana większość Polek decyduje się na poród w publicznym szpitalu, głównie ze względu na refundację z Narodowego Funduszu Zdrowia. Przyszła mama nie musi płacić za pobyt w lecznicy, opiekę nad nią i jej dzieckiem, wyżywienie, lekarstwa i inne materiały medyczne czy odebranie porodu. Karta Praw Pacjenta gwarantuje również obecność bliskiej osoby – np. małżonka – w czasie rozwiązania. Za to również nie trzeba płacić. „Rodziłam w państwowym szpitalu i było w porządku. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Raczej nie wydałabym kilku tysięcy złotych na poród, który dla kobiety jest naturalny. Przecież to nie żadna skomplikowana operacja. Moim zdaniem negatywne opinie o poradach w szpitalach są mocno przesadzone” – twierdzi internautka Ania. Tutaj natomiast publikujemy list naszej Czytelniczki, która uważa, że poród w polskim szpitalu to horror.
Należy jednak pamiętać, że nawet w prywatnej klinice warunki mogą być różne. Część takich placówek jest lepiej wyposażonych, a część niestety gorzej. Z pewnością jednak specjaliści pracujący w takim miejscu poświęcają więcej czasu pacjentce zarówno przed rozwiązaniem, jak i w czasie połogu. Należy jednak mieć świadomość, że niekiedy w trakcie porodu dochodzi do komplikacji, wskutek czego kobieta albo noworodek muszą zostać przetransportowani karetką do szpitala państwowego – w prywatnych klinikach zazwyczaj nie ma całego zaplecza medycznego. Poza tym niektóre prywatne kliniki przyjmują wyłącznie te pacjentki, które mają wskazania do cesarskiego cięcia, albo wprost przeciwnie – odbierają tylko porody naturalne.
Największą wadą prywatnych placówek jest jednak wysoka cena usług. Pobyt w takiej klinice to wydatek od ok. 3 tys. zł w górę – niekiedy to nawet kilkanaście tysięcy złotych. Cena zależy od wielu czynników, m.in. renomy placówki czy miasta, w którym jest ona położona. Pobyt w prywatnej klinice jest zazwyczaj krótki; najczęściej to około trzy dni. Za każdą dodatkową dobę trzeba dopłacić (średnio kilkaset złotych). Dlatego warto rozejrzeć się za kliniką, która ma podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia, dzięki czemu można zaoszczędzić sporo pieniędzy; jeśli refundacja nie jest na wszystkie usługi, to przynajmniej może być na część z nich. Przykładowo za opiekę poporodową trzeba wtedy zapłacić ok. 1-2 tys. zł.
W szpitalu można zdecydować się na opiekę douli, która wspiera fizycznie oraz emocjonalnie kobietę rodzącą i w połogu, dostarcza jej niezbędnych informacji i udziela praktycznych wskazówek. Z badań wynika, że dzięki pomocy douli skraca się czas porodu, zmniejsza się ryzyko porodu zabiegowego czy cesarskiego cięcia, rodząca lepiej radzi sobie ze skurczami i bólem. W 2011 roku powstało Stowarzyszenie Douli w Polsce. Taka opieka to koszt od kilkuset nawet do 2 tys. zł.
Poród w prywatnej klinice oznacza natomiast przede wszystkim wyższy standard i lepsze warunki. Kobieta przebywa w pokoju z nowoczesnym wyposażeniem (najczęściej znajduje się w nim m.in. telewizor, elektryczne łóżko, schludna łazienka, klimatyzacja), może zdecydować się również na pokój jednoosobowy o podwyższonym standardzie. Do dyspozycji pacjentek jest telefon i internet. Świeżo upieczona mama ma zagwarantowaną opiekę specjalistów. A gdy maluch pojawi się na świecie, czeka na niego wyprawka zawierająca smoczek, butelkę, kocyk, komplet ubranek wykonanych z antyalergicznych tkanin itp.
W niektórych klinikach dostępne są także tzw. apartamenty rodzinne, w których pacjentka może przebywać z bliską osobą, np. mężem. W ramach opłaty kobieta ma również zapewnione znieczulenie na życzenie.
Zanim podejmiesz decyzję o miejscu, w którym postanowisz urodzić dziecko, warto wybrać się do placówki (państwowej i prywatnej), aby przekonać się, co jest refundowane z NFZ, a za co – i ile – trzeba zapłacić. To świetna okazja, aby sprawdzić także warunki i aparaturę do intensywnej opieki nad noworodkiem. Dobrym pomysłem jest porozmawianie z doświadczonymi mamami – ich spostrzeżenia i uwagi mogą pomóc ci podjąć decyzję. Szukaj również lecznic, które otrzymały oznaczenie „Szpital Przyjazny Dziecku” – w Polsce jest ich kilkadziesiąt.
Zajrzyj na stronę www.gdzierodzic.info prowadzoną przez fundację Rodzić po Ludzku. Znajdziesz tutaj bazę szpitali i oddziałów położniczych wraz z ich opisem i komentarzami kobiet, które w nich przebywały.
W tym artykule piszemy, jaki jest poród dziś, a jak wyglądał 20 lat temu.
Ewa Podsiadły-Natorska
Niektóre kobiety skarżą się jednak na kiepskie warunki w publicznych szpitalach i słabą opiekę. Powszechnie mówi się o złośliwych komentarzach personelu medycznego czy przestarzałych warunkach. Poza tym nie wszystko w szpitalu jest darmowe – istnieją tzw. usługi ponadstandardowe. Płacić trzeba m.in. za jednoosobową salę poporodową (standardem są pomieszczenia, w których przebywa kilka kobiet) czy indywidualną opiekę medyczną położnej i/albo lekarza. Obie te usługi kosztują średnio kilkaset złotych, choć w tym drugim przypadku czasem trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu nawet 2-3 tys. zł.
Kontrowersyjna w publicznych lecznicach jest natomiast kwestia znieczulenia zewnątrzoponowego. Niektóre placówki traktują to jako usługę ponadstandardową i pobierają za nią opłatę (niekiedy nawet 600-700 zł). Nie dajmy się nabić w butelkę! Ministerstwo Zdrowia przypomina, że pobieranie dodatkowej opłaty za znieczulenie podczas porodu wykonane ze wskazań medycznych jest niezgodne z przepisami. Potwierdziła to także Najwyższa Izba Kontroli. Wskazaniem medycznym, czyli z intencji lekarza może być np. niski próg odporności na ból. Niektóre szpitale pobierają natomiast opłatę wykonanie znieczulenia na życzenie pacjentki, co jednak resort zdrowia także uważa za nielegalne.