10 powodów, dlaczego katoliczki uważają się za lepsze matki od niewierzących

Wiara w Boga sprawia, że macierzyństwo jest łatwiejsze - twierdzą.
10 powodów, dlaczego katoliczki uważają się za lepsze matki od niewierzących
Fot. iStock
23.12.2018

Wydaje się, że macierzyństwo to przede wszystkim miłość, troska i poświęcenie. Dobrą matką można być pod każdą szerokością geograficzną, w każdych warunkach, bez względu na wyznawane wartości i wszystkie inne czynniki, które na co dzień nas różnicują. Każda mama chce dla swojego potomstwa jak najlepiej. Ale niektóre szczególnie - przekonuje publicystka serwisu helenadaily.com.

Zobacz również: „Oddawaj się z radością mężowi i nie odmawiaj współżycia”. Katolicki poradnik hitem Internetu

Autorka nie ma wątpliwości, że dzięki wyznawanej religii radzi sobie w tej roli wyjątkowo dobrze. Katolicka moralność ma ułatwiać wychowywanie dzieci i sprawiać, że to staje się bardziej owocne. „Mam szóstkę pociech i często słyszę, że to musi być bardzo ciężkie. Wtedy odpowiadam, że bez mojej wiary opieka nawet nad jednym byłaby o wiele trudniejszym zadaniem” - wyznaje. I podaje 10 argumentów.

Zgodnie z nimi - wiara w katolickiego Boga sprawia, że jesteśmy lepszymi matkami. Dlaczego?

1. Katolicka mama twierdzi, że nie tylko ona jest odpowiedzialna za swoje dzieci i to daje jej poczucie wewnętrznego spokoju. Jest też Bóg, który ma dla jej pociech konkretny plan. To przede wszystkim on troszczy się o ich przyszłość.

2. Z tego powodu nie musi zamartwiać się, jak inne matki. Żyje w poczuciu, że zawsze może liczyć na wsparcie Boga. Nie odczuwa presji, że musi dać swoim pociechom wszystko. O to, czego nie zdoła, zatroszczy się jej zbawiciel.

3. Dzięki głębokiej wierze autorka ma świadomość, że nie jest doskonała. Dlatego nigdy nie będzie też perfekcyjną mamą. Zdaje sobie sprawę z ludzkich ułomności i z tego powodu nie traktuje wszystkiego tak bardzo poważnie.

4. Kobieta nie porównuje siebie do innych. Nie zazdrości bogactwa i nie ma wyrzutów sumienia, że nie daje swoim pociechom tak wiele, jak inni. Dla niej życie na Ziemi to tylko etap. Tutaj liczy się przede wszystkim miłość, a nie stan posiadania.

5. Skupia się na małych rzeczach, które dają radość całej jej rodzinie. Zamiast ciągle pędzić i walczyć o dobrobyt - czerpie satysfakcję z każdej porannej modlitwy, pracy, wspólnej zabawy, a nawet cierpienia. Dla niej liczy się bogactwo wewnętrzne.

Zobacz również: „Ateiści nie są dobrymi ludźmi. Udowadniają mi to na każdym kroku”

6. Publicystka jest przekonana, że jej dzieci wyrosną na dobrych ludzi. Wszystko dzięki temu, że katolicyzm uczy najróżniejszych cnót. Sakramentalne życie pozwala im zrozumieć, co jest dobre, a co złe.

7. Wiara to nieodłączna część tożsamości moich dzieci - przekonuje. Jej pociechy czytają Słowo Boże i uczą się o świętych, którzy mogą być dla nich inspiracją. Pokazują też na własnym przykładzie, że religijne życie jest pełne radości i nadziei.

8. Nie bez znaczenia jest też postać Matki Boskiej, czyli najważniejszej mamy w historii ludzkości. Kobieta czuje jej codzienne wsparcie i wie, że zawsze może poprosić ją o pomoc. To ona jest dla niej największą inspiracją i drogowskazem.

9. Autorka wpisu nie musi się także martwić okresem dojrzewania swoich dzieci. Jest pewna, że z powodu wyznawanej religii jako nastolatki będą zachowywać się odpowiedzialnie. Zbyt wczesna inicjacja, używki, materializm - jej zdaniem to im nie grozi.

10. Ostatni argument dotyczy życia po śmierci. Kobieta jest przekonana, że trudy macierzyństwa zostaną jej kiedyś wynagrodzone. Za swoje poświęcenie trafi do nieba.

Zobacz również: Sylwia zdradza, jak wyglądają igraszki wierzących. „W łóżku słucham księdza, a nie pożądania”

Polecane wideo

Pokazują zmarłe dzieci na Instagramie. Mają ważny powód
Pokazują zmarłe dzieci na Instagramie. Mają ważny powód - zdjęcie 1
Komentarze (7)
Ocena: 3.86 / 5
gość (Ocena: 5) 23.12.2018 18:46
Co za głupoty. Chociaż jakby się nad tym głębiej zastanowić to jest w tym dużo prawdy... Ci bardzo religinji zazwyczaj wszystko powierzają bogu i robią dla niego i gdyby trzeb było dla wiary składać ofiary z własnych dzieci to od razu by to robili. Każdy gorliwie wierzący to oszołom bez własnego rozumu, niezależnie od tego jaką wiarę wyznaje.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 23.12.2018 17:16
Kobieta strasznie ocenia po stereotypach, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Jedyne ułatwienie jakie ma to to, że może straszyć dzieci bogiem. "Jak będziesz źle postępować to trafisz do piekła" i po sprawie. Nie trzeba tłumaczyć dziecku co dokładnie jest złe w jego zachowaniu i czemu to jest złe tylko ma prostą wymowke - bóg tak powiedział.
odpowiedz
Ljesniak (Ocena: 5) 23.12.2018 16:51
Kobita wie co mowi i ma racje. Powodzenia z Panem Bogiem
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 23.12.2018 16:51
No i ma 100% racji
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 23.12.2018 11:53
Znam taką, różaniec przy łóżku A mąż w miasto co wieczór
odpowiedz

Polecane dla Ciebie