Na każdym kroku słyszymy, że kobiety za długo zwlekają z powiększeniem rodziny. Wiele z nas nie decyduje się na to nigdy. Ujemy przyrost naturalny nie jest nikomu na rękę, bo im mniej obywateli, tym gorzej dla finansów państwa. Poznajcie bardzo młodą dziewczynę, która już dawno wyrobiła normę. I to z zapasem.
Zobacz również: Marta miała 20 lat, kiedy urodziła chore dziecko. Teraz wyznaje: „Gdybym mogła, to usunęłabym ciążę”
Beth Bamford z Wielkiej Brytanii pierwszy raz została matką 3 lata temu. Rok później urodziła kolejna córkę. W wieku zaledwie 19 lat miała już dwie pociechy i obiecywała sobie, że tyle wystarczy. Przynajmniej na razie. Obietnicy jednak nie dotrzymała, bo niedawno znowu urodziła. Tym razem bliźnięta, a na dodatek nie zdając sobie wcześniej sprawy, że jest w ciąży.
Młoda kobieta obudziła się w środku nocy z silnym bólem brzucha. Udała się do łazienki, z której wyszła już w towarzystwie dwóch maleńkich dziewczynek. Błyskawiczny poród tuż obok muszli klozetowej był dla niej irracjonalnym doświadczeniem. Tym bardziej, że wcześniej nie odczuwała żadnych symptomów stanu błogosławionego.
Spałam w jednym łóżku ze swoim partnerem i dostałam silnych boleści. Zeszłam na dół napić się wody, ale mój stan był coraz gorszy. Postanowiłam skorzystać z toalety. Siedząc na muszli klozetowej zaczęłam rodzić. To działo się tak szybko, że niewiele poczułam. W jednej chwili coś mnie boli, a w drugiej mam przy sobie dwoje noworodków - wyznaje w rozmowie z metro.co.uk.
Kiedy na świecie pojawiło się pierwsze dziecko, Beth zadzwoniła na pogotowie. Lekarz poradził jej, by próbowała przeć dalej. W ten sposób pozbędzie się łożyska. Zamiast narządu płodowego z jej dróg rodnych wydostało się kolejne dziecko.
- Druga córka nie oddychała. W panice nie wiedziałam, co mam zrobić. Nie umiałam poradzić sobie z jednym maleństwem, a co dopiero dwoma. Krzyczałam, ale nikt nie reagował. Chciałam zaalarmować mojego partnera, ale leżałam na podłodze i nie mogłam się ruszyć - relacjonuje.
Zobacz również: Wyśmiewanie, szturchanie, wiązanie... Ujawniono przerażającą prawdę o polskich porodówkach
Na szczęście chłopak się obudził i zastał swoją partnerkę na podłodze z zakrwawionymi noworodkami. Pomimo szoku zachował przytomność i wezwał karetkę. Na miejsce przyjechały dwa ambulanse. Lekarze wypytywali Beth o przebieg ciąży i nie mogli uwierzyć, kiedy stwierdziła, że nie była jej świadoma.
- Nikt nie mógł tego pojąć. Wmawiano mi, że oszukuję i nie mogłam tego nie zauważyć. Nawet mój chłopak przez chwilę myślał, że z premedytacją ukrywałam przed nim ten fakt. Byłam w szoku, że nagle urodziłam dzieci, o których istnieniu nie miałam pojęcia, a musiałam się jeszcze mierzyć z takimi oskarżeniami - żali się.
21-latka trafiła do szpitala z dziećmi. Po badaniach okazało się, że w 37 tygodniu ciąży urodziła zdrowe bliźniaczki - Willow i Freyę. Po tygodniu opuściła placówkę, ale to był dopiero początek problemów.
- Nie byłam przygotowana na przyjęcie kolejnych dzieci. Nie miałam dla nich nic - pieluch, ubranek, niczego. Jestem szczęśliwa, że wszystko poszło dobrze, ale bardzo się też boję. Opieka nad czwórką dzieci bardzo różni się od wychowywania dwojga. Na szczęście mogę liczyć na wsparcie - wyznaje.
Beth twierdzi, że przez całą ciążę normalnie miesiączkowała i w ogóle się nie oszczędzała. W pracy dźwigała ciężary, na co nigdy by sobie nie pozwoliła, gdyby wiedziała o swoim stanie. 21-latka nie zauważyła żadnych objawów.
- Trochę to wszystko frustrujące, ale muszę dać sobie radę - stwierdziła matka 4 córek, z których najstarsza ma 3 lata.
Zobacz również: W 20. tygodniu ciąży urodziła bliźniaki. Dzieci nie przeżyły, ale ona pokazała je na Facebooku