11-latka zaszła w ciążę. Ojcem dziecka okazał się...

Tressa pochodziła z wyjątkowo patologicznej rodziny, w której alkohol od zawsze lał się strumieniami, a z czasem pojawiły się też twarde narkotyki. Jej losami mało kto się interesował, co wykorzystał starszy brat. Chłopak molestował ją, kiedy tylko zaczęła chodzić do szkoły podstawowej. Następnie gwałcił, czego efektem jest jej ciąża w wieku zaledwie 11 lat.

Dziewczynka bała się wyznać prawdę, bo oprawca z najbliższej rodziny jej groził. Najpierw nie mówiła nic, a później skierowała podejrzenie na swojego kolegę. Jego ostatecznie oczyszczono z zarzutów. Dopiero dwa lata po porodzie testy DNA potwierdziły, że ojcem małej Anny jest jej wujek, czyli brat młodocianej matki.

Przez lata Middleton przedstawiana była w brytyjskich mediach jako symbol patologii i upadku. Wieszczono, że nic dobrego już z niej nie wyrośnie. Pomylili się.

Zobacz również: Internauci przerażeni ciążą 18-latki. I wcale nie chodzi o jej wiek

Ze względu na bardzo młody wiek matki i trudną sytuację w domu - małą Annę odebrano. Dziewczynka trafiła do domu dziecka, a następnie została adoptowana. Tressa nie potrafiła sobie z tym poradzić i poszła w ślady rodziców. Zaczęła pić i brać narkotyki. Po kilku latach zrozumiała jednak, że musi zawalczyć o siebie. Wyszła z nałogu, ale nie starała się o odzyskanie córki. Wiedziała już, że ta ma nową, kochającą rodzinę.

Ona postanowiła założyć własną. W ubiegłym roku urodziła kolejne dziecko, które wychowuje ze swoim narzeczonym Darrenem. Para podobno wspaniale zajmuje się córką Arihanną i jest wolna od używek. Na wszelki wypadek służby socjalne stale monitorują rodzinę. 24-letnia Brytyjka planuje nawet rozpoczęcie studiów psychologicznych.

Trauma z dzieciństwa najwidoczniej nie zrujnowała jej życia. A przynajmniej nie tak bardzo, jak wieszczyły media.

Zobacz również: Tego nie mów nastoletniej mamie

Tressa z małą Arihanną