Młodość rządzi się swoimi prawami. W przypadku dziewczynek objawia się m.in. wzmożonym zainteresowaniem własną urodą. Mając zaledwie kilka lat zaczynamy po kryjomu eksperymentować z kreacjami należącymi do mamy, zakładamy jej szpilki, w tajemnicy korzystamy z jej kosmetyków. Chcemy być dorosłe, a dojrzałość kojarzy nam się właśnie z obcasami i makijażem.
Z wiekiem wcale nam nie przechodzi, ale mając już kilkanaście lat zaczynamy dbać o swój wygląd bardziej oficjalnie. Statystyczna uczennica gimnazjum nie potrafi obyć się bez tuszu do rzęs i pudru. Nawet w ostatnich klasach podstawówki z łatwością odnajdziemy dziewczynki, które bez makijażu nie wyobrażają sobie wyjścia z domu. Powoli staje się to normą.
Tym bardziej szokująca jest nowa moda, która robi coraz większą furorę w Internecie.
Wszystko zaczęło się od blogerki Brooke Eve. Nastolatka (wygląda na ok. 12-13 lat) przekonuje, że nie ma sensu prosić rodziców o prawdziwe kosmetyki, kiedy wszystko, co niezbędne do poprawienia urody, mamy pod ręką. Dziewczyna zapoczątkowała modę na wykonywanie makijażu przy pomocy zwykłych kredek, które wcześniej wykorzystywała do rysowania.
Brooke stworzyła nawet filmowy poradnik, w którym tłumaczy, jak uzyskać najlepszy efekt. Kredkamiobrysowuje swoje oczy, poprawia rzęsy, maluje powieki i usta. Jak twierdzi, jest to w pełni bezpieczne dla zdrowia, bo... taką informację znalazła na opakowaniu.
Rzeczywiście, kredki są bezpieczne w użytkowaniu, ale wyłącznie wtedy, kiedy używa się ich zgodnie z przeznaczeniem. Do rysowania na papierze. Głos w sprawie zabrał sam ich producent. Chociaż podkreśla, że kredki nie są toksyczne, na pewno nie powinny być wykorzystywane bezpośrednio na skórze. Nie zostały stworzone w tym celu i nikt nie może przewidzieć, jak zareaguje nasz organizm.
Podoba Wam się efekt końcowy?
Blogerka zachęca małe dziewczynki do kreatywności. Jej zdaniem zwilżone kredki nadają się do wykonywania makijażu.
Jaki efekt można w ten sposób uzyskać? Przekonaj się oglądając jej wideoporadnik.