Są darmowe, powszechnie dostępne i ułatwiają kobietom wybór odpowiedniego produktu do makijażu lub pielęgnacji ciała. Testery kosmetyków, o których mowa, mają jednak poważną wadę: przed nami korzystały z nich setki innych klientek, które pozostawiły po sobie… brud i miliony zarazków.
Potwierdzili to zresztą dziennikarze programu Good Morning America, którzy wzięli pod lupę próbki kosmetyków z kilkunastu różnych drogerii. Okazało się, że najczęstszymi substancjami, znajdującymi się w testerach, są bakterie, pleśń, a nawet… odchody!
- Najbardziej niebezpieczne są podkłady i wszystkie kosmetyki nakładane szczoteczką, czyli tusze i eyelinery - to właśnie dlatego zaleca się, by testować je na nadgarstku, a nie na twarzy – tłumaczy koktajl24.pl.
Jakby tego było mało, eksperyment wykazał również, że próbki w drogeriach wymieniane są bardzo rzadko – niektóre z nich są wystawiane dla klientek nawet przez kilka lat z rzędu.
Co Wy na to? Nadal macie ochotę testować kosmetyki ze sklepu na własnej skórze?
Maja Zielińska
Zobacz także:
Jak ukryć pryszcze? Uwierzysz, że ona pod makijażem ma STRASZNY trądzik? (VIDEO)
Filmik nagrany przez 19-letnią Cassandrę robi w sieci olbrzymią furorę.
MAKIJAŻOWE METAMORFOZY: Mamy zdjęcia PRZED i PO wizycie u wizażysty! (OMG)
Odrobina makijażu, szczypta Photoshopa, uśmiech i... kobieta natychmiast staje się piękniejsza!