Wyemigrowałam i nie chcę wracać do Polski

Niestraszny im Brexit czy terroryzm. Cenią wysoki standard życia za granicą i nie chcą go zamieniać na niepewny byt w ojczystym kraju…
Wyemigrowałam i nie chcę wracać do Polski
Fot. Thinkstock
16.06.2017

Wszystkie młode rodziny z dziećmi proszę: wróćcie do nas. To będzie dobre dla Polski, a niekoniecznie złe dla Wielkiej Brytanii” – apelował podczas niedawnej wizyty na Londynie wicepremier Mateusz Morawiecki, zwracając się do ogromnej rzeszy naszych rodaków mieszkających obecnie w Zjednoczonym Królestwie. W 2004 r., w momencie wchodzenia Polski do Unii Europejskiej, było ich około 44 tys., dziś – ponad 980 tys.

Z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystyczny wynika, że za granicą mieszka obecnie blisko 2,4 mln Polaków. Choć w 2016 roku, po raz pierwszy od czasów powojennych saldo migracji zagranicznych było dodatnie, czyli więcej osób wróciło do kraju, niż z niego wyjechało, zdecydowana większość nie planuje powrotu do ojczyzny. Nie zniechęcają ich nawet coraz częstsze zamachy terrorystyczne, które wstrząsają zachodnią Europą czy niepewna przyszłość związana m.in. z Brexitem.

Co więcej, kolejne tysiące Polaków deklarują chęć wyjazdu za granicę w najbliższym czasie. 78. proc. ankietowanych przez Work Service przyznało, że kusi ich perspektywa zdobycia pracy dużo lepiej wynagradzanej niż w kraju. Częstą motywacją do emigracji jest także: wyższy standard życia (44 proc. wskazań), większe perspektywy rozwoju zawodowego (37 proc.), brak odpowiedniej pracy w Polsce (37 proc.), możliwość podróżowania i zwiedzania świata (35 proc.) oraz lepsza służba zdrowia (29 proc. badanych).

Zobacz także: McDonald`s za granicą serwuje zupełnie inne dania niż w Polsce! Jakie?

Pierwszą falę migracji zarobkowej stanowili przede wszystkim mężczyźni, których partnerki zostawały zwykle w kraju, opiekując się domem i dziećmi. Obecnie proporcje odwróciły się – z niedawnego raportu Polskiej Akademii Nauk wynika, że kobiety stanowią obecnie 52 proc. emigrantów.

Nie ulega wątpliwości, że wyjazd za granicę jest często ogromną szansą na poprawę warunków życia. Średnia płaca polskiego emigranta w Wielkiej Brytanii wynosi w przeliczeniu 5,8 tys. zł miesięcznie, a w Irlandii i Austrii nawet 6,6 tys. zł.  Nic dziwnego, że w niedawnym sondażu ośrodka Ipsos, firmy marketingowej Polarity UK oraz grupy Polish City Club aż 72 proc. naszych rodaków mieszkających na Wyspach zadeklarowało chęć pozostania tam na stałe.

W tym gronie jest m.in. Karolina, która mieszka w Manchesterze od sześciu lat. Przez ten czas awansowała ze sprzątaczki w domu starców na właścicielkę małej agencji zajmującej się opieką nad chorymi i niedołężnymi osobami. Kilka miesięcy temu kupiła mieszkanie (na kredyt), w Anglii urodziła również synka. „Chcę tu zostać także dla niego, bo standard edukacji czy opieki zdrowotnej w Wielkiej Brytanii jest nieporównywalny do tego, co czekałoby nas w Polsce. Miną jeszcze dziesięciolecia, zanim się do tego zbliżymy” – przekonuje Karolina. „Oczywiście, że tęsknię czasem za ojczyzną, ale dzięki temu, że dobrze zarabiam stać mnie, by latać do Polski, kiedy tylko mam ochotę. W drugą stronę już by tak nie działało” – dodaje.

emigracja

Fot. Thinkstock

Zdaniem specjalistów, kobiety chętnie zostają za granicą, bo mają mniej kłopotów z integracją niż mężczyźni. Łatwiej nawiązują kontakty, są bardziej otwarte na świat. „(…) To Polki są w większości liderkami, mają wizję, zakładają szkoły, organizacje i stowarzyszenia: artystyczne, kulturalne, edukacyjne, pomocowe, które zajmują się rodakami, organizują kursy angielskiego i pomoc psychologiczną” – wylicza w rozmowie z „Wysokimi Obcasami” dr Anna Kronenberg, która zajmuje się twórczością literacką i działalnością społeczno-kulturalną Polek-emigrantek w Irlandii i Wielkiej Brytanii.

Nie bez znaczenia dla podjęcia decyzji o życiu na obczyźnie są również kwestie natury kulturowo-obyczajowej. „W Danii nie widać seksizmu, szowinizmu i patriarchalnej mentalności. Równość miedzy kobietami i mężczyznami jest naturalnym, niewymuszonym zjawiskiem społecznym. Mam do męża wielki szacunek, bo samodzielnie wychowywał swojego syna od niemowlęcia” – mówi w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mieszkająca w Skandynawii Joanna Winkel. „Tutaj też widzę wyraźną różnicę między polskimi zwyczajami, gdzie zajmowanie się dziećmi przez ojca jest uważane za niemęskie. W Danii panowie zawsze korzystają z urlopów macierzyńskich, a widok ojca pchającego wózek dziecięcy jest normą” - dodaje.

emigracja

Fot. Thinkstock

Ceni również fakt, że tutaj praca jest środkiem, a nie celem. Spędza się w niej 37 i pół godziny tygodniowo i ani minuty dłużej, jeśli nie jest to absolutnie niezbędne. Duńczyk nie potrzebuje L4, jak się przeziębi to informuje kolegów, że do pracy nie przyjdzie. W przypadku dłuższej choroby pracodawca może zażądać potwierdzenia lekarza, ale musi za to zapłacić, i nie ma prawa domagać się szczegółów niedyspozycji.

Jak widać, wspomniany na wstępie apel wicepremiera Morawieckiego raczej nie trafił na podatny grunt. „Jeszcze wiele wody musi upłynąć w Wiśle, żeby standard życia w Polsce dorównał temu, co mam tutaj” – przyznaje mieszkająca w Norwegii Marta, pracująca w hotelu położonym nad pięknym fiordem. Jednak to nie magiczne widoki powstrzymują młodą kobietę przed powrotem do kraju. „W przeliczeniu zarabiam około 12-14 tysięcy złotych miesięcznie. Oczywiście życie w Norwegii jest bardzo drogie, ale ponieważ nie muszę martwić się o mieszkanie czy wyżywienie, bo to daje mi pracodawca, mogę naprawdę sporo odłożyć. W Polsce nie miałabym szans na zarobienie nawet połowy tej kwoty” – twierdzi Marta.

RAF

Polecane wideo

Komentarze (9)
Ocena: 4.56 / 5
gość (Ocena: 5) 18.06.2017 06:24
5800 zł czyli niewiele ponad 1100 funtów, przecież w Wielkiej Brytanii to są nędzne pieniądze i nie ma mowy o wysokim standardzie życia, a jedynie dziadowania na pokoju, który i tak pochłonie polowe wypłaty (czynsze na Wyslach są horrendalnie wysokie) Poza tym przeliczanie na złotówki nie ma najmniejszego sensu...
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 16.06.2017 17:06
To niech nie wracaja przecież nikt tu ich nie chce
zobacz odpowiedzi (1)
Nk (Ocena: 1) 16.06.2017 15:39
Fake artykòł. W Norwegii zarabia się więcej niż 12-14 tyś zł
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 16.06.2017 11:48
Nie wiem jak wyglada sytuacja w innych krajach ale Anglia to tragedia, śmietnik Europy... wróciłam stamtąd miesiąc temu i od razu się lepiej poczułam. Wiadomo ze pieniądze lepsze, ludzie są bardziej otwarci i nie odczujesz tej zaściankowości co w Polsce ALE.. Największą wada na wyspach są właśnie Polacy! Kiedy widzę takich Sebiksów z Karynami to śmieje się ze sól ziemi Polskiej robi nam super reputacje :/ Jest nas tam multum a nie było dnia żebym się nie wstydziła za rodaków. Chamstwo, brak kultury, krzyki, wyzwiska, pijaństwo, żadna znajomość języka, wieczne kombinowanie... Absolutnie nie tyczy się to wszyskich ale ci gorsi są na tyle źli że psują reputacje normalnym. Jeśli w innych krajach to tak nie wyglada to może jeszcze wyruszę zagranice ale tam nie wrócę nigdy
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 16.06.2017 09:49
Sama sobie nie wyobrazam wracac do Polski. Wyprowadzilam sie z kraju zaraz po szkole, na Sorbonie skonczylam studia i mieszkam miedzy Londynem i Paryzem i na prawde nie rozumiem niektorych Polakow, ktorzy marza o powrocie, ale nie moga ze wzgledow finansowych. Po prostu nie ma do czego wracac i nawet nie mowie o pieniadzach tylko o zacofanym zasciankowym polskim mysleniu (oczywiscie nie mowie, ze wszyscy Polacy tacy sa).
odpowiedz

Polecane dla Ciebie