Większość z nas popada w czarną rozpacz, kiedy zauważamy dodatkowe owłosienie na naszym ciele. Kobiecie wypada depilować nogi, pachy czy miejsca intymne, ale twarz?! Chociaż głośno się do tego nie przyznajemy, wiele z nas nie rozstaje się z pęsetą i maszynką do golenia. Nieestetyczny wąsik, zarastające baki, ciemne włosy na brodzie – to ostatnie rzeczy, które kojarzą się z kobiecością.
A jednak, niektóre z nas zupełnie się tym nie przejmują. Tak jak Annalisa Hackleman ze Stanów Zjednoczonych, u której w wieku 13 lat zdiagnozowano zespół policystycznych jajników. Jednym z efektów ubocznych jest hirsutyzm, czyli typowo męskie owłosienie. Przez lata uważała to za swój największy koszmar, ale kiedy szczęśliwie się zakochała – postanowiła być sobą. Ślub dodał jej pewności siebie i dzisiaj bez skrępowania chwali się swoją bujną brodą.
Takiego zarostu może jej pozazdrościć wielu mężczyzn! Myślicie, że to najlepszy sposób na walkę z kompleksami?