Gdyby ktoś powiedział Ci, że wyglądasz jak własna karykatura, najprawdopodobniej obraziłabyś się na śmierć. I słusznie. Gdy to samo słyszy nasza dzisiejsza bohaterka, czuje się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Jeśli ktoś to dostrzegł, to znaczy, że dopięła swego. Właśnie taki miał być efekt. Poznajcie niezwykłą Brytyjkę, która do tego stopnia zakochała się w karykaturze stworzonej przez ulicznego artystę, że postanowiła się do niej upodobnić.
Krystina Butel jakiś czas temu w domowym archiwum trafiła na nietypową pamiątkę z wakacji w Hiszpanii. Kiedy miała 15 lat artysta z Ibizy stworzył jej mocno przerysowany portret. Wyraźna linia brwi, mięsiste usta, pokaźny biust i puszyste włosy tak mocno przemówiły jej do wyobraźni, że postanowiła się upodobnić do postaci z karykatury. Potrzebna była pomoc chirurga i niezliczone wizyty w gabinecie medycyny estetycznej.
30-latka dzisiaj może się pochwalić nowymi, większymi ustami, białymi zębami, makijażem permanentnym, a także sutkami w kształcie serduszek. Jest zadowolona z efektu, ale do pełni szczęścia potrzebuje już „tylko” liftingu twarzy, implantów pośladków, powiększenia piersi oraz odrobiny botoksu i innych wypełniaczy.
Na własne życzenie chce wyglądać jeszcze bardziej groteskowo. Myślicie, że to możliwe?
Od tego wszystko się zaczęło - Krystina chce wyglądać jak własna karykatura.
Ostatnie chwile przed transformacją, która rozpoczęła się kilka lat temu i jeszcze się nie skończyła.
Krystina w 2012 roku.
Tak wyglądała kilkanaście lat temu. Dzisiaj nie ma już żadnego śladu po młodzieńczej naturalności...