Ta historia to dowód na to, że uzależnić można się naprawdę od wszystkiego. Poznajcie Casie, która była niedawno bohaterką programu telewizji TLC "Moje dziwne uzależnienie". Faktycznie, trudno o dziwniejszy nałóg. Kobieta od jakiegoś czasu systematycznie wyjada... prochy zmarłego męża.
Para poznała się w 2008 roku i od razu była to wielka miłość. "Wszystko czego oczekiwałam od mężczyzny było w nim" - mówiła w programie. Jej matka potwierdza, że Casie przez 2 i pół roku była tak szczęśliwa, jak nigdy w życiu. Niestety, nie wszystko ułożyło się po jej myśli.
Kilka miesięcy temu mąż Shawn przeszedł bardzo ostry atak astmy, który doprowadził do jego zgonu. Świat kobiety w jednym momencie runął. Już wtedy zaczęła się dziwnie zachowywać - urnę z prochami męża nosiła ze sobą wszędzie. Miała ją ze sobą w sklepie, restauracji czy kinie.
Pewnego dnia urna rozszczelniła się i na dłoń Casie wysypała się niewielka ilość prochów. Kobieta uznała, że to w końcu jej mąż, więc nie wyrzuci resztek do śmieci. Wtedy właśnie spróbowała jego smaku. I tak jej zostało, bo dzisiaj nie wyobraża sobie życia bez tak bliskiego kontaktu z ukochanym.
Do tej pory zjadła przynajmniej 1/5 zawartości urny. To podobno silniejsze od niej, bo równocześnie zdaje sobie sprawę, że to niezbyt normalne, a na dodatek prochy zwyczajnie jej nie smakują. Porównuje je do mieszanki zgniłych jajek, piasku i papieru ściernego.
Zaburzenie jest groźne nie tylko dla jej psychiki. W ludzkich prochach znajdują się substancje chemiczne, które mogą bardzo negatywnie wpłynąć na jej zdrowie. Casie podjęła wreszcie leczenie i miejmy nadzieję, że z tego wyjdzie. W innym przypadku prochy kiedyś się skończą, a wtedy mogłaby sobie nie poradzić...
Więcej podobnych newsów znajdziesz na Hanter.pl
Zobacz także:
Malutki Fernando urodził się bez rączek, ale kocha malować nóżkami! (Biedny, ale jaki DZIELNY!)
Chłopczyk jest prawdziwym artystą i bardzo dzielnie znosi swoje kalectwo.
Najniższa kobieta świata (NOWA): Ma 22 lata i 69 cm wzrostu!
Zobaczcie, jak wygląda jej codzienne życie.